Na stronie CardPlayer.com uruchomiony został nowy, ciekawie zapowiadający się cykl artykułów pod nazwą „When I was a poker donk”.
W tym cyklu znani i utytułowani już gracze będą wspominać swoje pokerowe początki, a także mówić o tym jakie popełniali błędy, jakie były luki w ich pokerowej wiedzy, a także jak dzisiaj patrzą na swoje niedoskonałe rozdania z przeszłości. Z pewnością lektura tego cyklu będzie ciekawa, a dodatkowym plusem może być to, że na przykładzie błędów popełnianych w pokerowych początkach przez utytułowanych pokerzystów sami będziemy mogli podnosić swoje umiejętności i wiele się nauczyć.
Na pierwszy ogień idzie Andrew Frankenberger, zawodnik młody, ale już doświadczony i mający na swoim koncie wiele sukcesów. Frankenberger wielkie sukcesy zaczął odnosić w połowie 2010 roku, wtedy to wygrał najpierw w turnieju $2,000 NL Holdem Venetian Deep Stack Extravaganza ($162,110), a następnie triumfował w WPT Legends of Poker wygrywając $750,000. Na jesieni 2010 roku Frankenberger dorzucił 5 miejsce w WPT Festa al Lago ($161,200), a w tym roku zdobył swoją pierwszą bransoletkę World Series of Poker wygrywając w turnieju $1,500 NL Holdem. Na swoim koncie ma on już ponad 1,8 miliona dolarów wygranych w turniejach live. A jak swoje pokerowe początki wspomina sam Frankenberger?
Myśląc o popełnianych przez siebie błędach Frankenberger trochę zaskakująco przytacza rozdanie z turnieju WPT Legends of Poker z 2010 roku, czyli z turnieju, który ostatecznie wygrał. Jak sam jednak mówi wygrana ta była trochę szczęśliwa, a w turnieju popełnił on niejeden błąd. Najbardziej w pamięci zapadło mu rozdanie z Charlie Hookiem, które miało miejsce na początku turnieju. W tej ręce przeciwnik Frankenbergera w pełni wykorzystał błąd i słabą grę Andrew. Po sporej ilości agresji i wzajemnych przebić w puli znajdowało się już dużo żetonów, a po riverze na stole leżał niski strit bez możliwości koloru.
W tym momencie Frankenberger twierdzi, że popełnił poważny błąd psychologiczny i zdecydował się zaczekać. Wynikało to z tego, że Frankenberger po przebiegu wcześniejszych licytacji uznał za oczywiste, że zarówno on jak i jego przeciwnik mają wysokie karty, a więc podzielą się pulą. Tymczasem przeciwnik Andrew wykorzystał jego słabe i pasywne zagranie i zagrał duży overbet, którego Frankenberger w żaden sposób nie mógł sprawdzić, pomimo tego, że był przekonany iż pula prawie na pewno zostanie podzielona po połowie. Frankenberger więc spasował, a rywal pokazując mu As-high zgarnął całą pulę.
Patrząc na to rozdanie z dzisiejszej perspektywy Frankenberger uważa, że powinien był zastosować nieduży block-bet, który wyglądałby jak value bet i powodował, że przeciwnik raczej nie mógłby przebijać jako blef. Po takim zagraniu, albo Charlie Hook by sprawdził i obaj podzieliliby pulę, albo też Hook uznałby, że to jest rzeczywisty value-bet, Frankenberger ma wyższego strita i spasowałby dając Andrew całą pulę. Cokolwiek by się nie wydarzyło to Frankenberger wygrałby przynajmniej połowę puli, tymczasem jego brak zagrania na river postawił go w trudnej sytuacji, którą w 100% wykorzystał myślący przeciwnik.
Jak twierdzi Frankenberger dzisiaj wyciągnął już wnioski z tej lekcji i znacznie lepiej i częściej stosuje block-bety, których wartość jest mocno niedoceniana. „Block-bet to absolutnie niezbędny element gry każdego gracza turniejowego” stwierdza Frankenberger. Dobry gracz block-bety powinien stosować tak samo jak value bety, aby jego zakres pozostał zbalansowany. Andrew dodaje, że czasami block bety stosuje też z drawem, dzięki czemu może zobaczyć taniej kolejną kartą, a czasami dzięki temu zagraniu ma możliwość obejrzenia za darmo jeszcze jednej karty. Oczywiście jak z każdym pokerowym zagraniem bywa tak samo jest i z block-betami i Frankenberger zaznacza, że chociaż jest to zagranie, które wzmacnia naszą grę to nie możemy stosować go zbyt często, bo dobrzy przeciwnicy szybko zorientują się co my robimy i będą potrafili to wykorzystać.
Na koniec swoich wspominków Frankenberger podkreśla:
„Miałem na tyle dużo szczęścia, że spore sukcesy zacząłem odnosić już w początkach mojej pokerowej kariery. Nie jestem jednak szalony i zdaję sobie sprawę, że jeszcze wielu rzeczy nie wiem. Z pewnością cały czas się jeszcze uczę.”
Na podstawie: „When I was a poker donk – Andrew Frankenberger” – www.cardplayer.com
przynajmniej woda sodowa mu nie uderzyła
Koleś nadal jest Donkiem, tylko szczęście się do niego troszkę uśmiechnęło 😉
hehe, może być fajna seria artykułów – chociaż co niektórzy „pro” mogliby napisać „kiedy w końcu przestanę być pokerowym donkiem” 🙂
Urzekła nas twoja historia z blockbetem – WTF o_O
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.