Najnowszy numer tygodnika "Przekrój" przynosi bardzo ciekawy i obszerny raport o ustawie hazardowej. Tekst zatytułowany "Hazard, czyli zabili go i uciekł" bardzo krytycznie odnosi się do naprędce uchwalonej ustawy hazardowej.
Już na samym początku swojego materiału dziennikarze jasno wyrażają opinię o ustawie hazardowej "Po dwóch miesiącach działania ustawy hazardowej jest już jasne – zyskało podziemie i zagraniczne firmy bukmacherskie. Traci państwo i zwykli obywatele, którzy bankrutują przez nadgorliwość polityków".
O ustawie pełnej błędów świadczy również kolejne zdanie "Część poszkodowanych już szuka sprawiedliwości przed sądami. A te wydają orzeczenia, z których czarno na białym wynika, że państwo wobec branży hazardowej działa bezprawnie". Chociaż spora część tekstu dotyczy spraw związanych z automatami to w tekście obecny jest również wątek pokera. "Ustawa weszła w życie błyskawicznie, już 1 stycznia 2010 roku. Wprowadziła głównie zakazy, na przykład reklamowania firm bukmacherskich. Do turniejów ograniczona została gra w sportowego pokera, którego ku zdumieniu tysięcy graczy uznano za grę losową".
Najbardziej nas interesujący fragment dotyczący sytuacji pokera pełen jest wypowiedzi osób związanych z naszym środowiskiem. "Do śmiechu z pewnością nie jest tym, którzy w pokera Texas Hold'em grali podczas turniejów realnych, a nie wirtualnych. – Teraz zawodnicy muszą płacić 25 procent podatku od wygranej, podczas gdy stawki znane w Unii Europejskiej to 4-9 procent – podkreśla Przemysław Alberski, rzecznik Polskiej Federacji Pokera Sportowego. Irytuje go też obowiązek zgłaszania zawodników 21 dni przed zawodami: – Na światowych turniejach gracze zapisują się nawet w dniu zawodów – wyjaśnia. – I dlatego zamiast na oficjalnych turniejach, w legalnie działających klubach, ludzie albo będą grać pokątnie i nielegalnie, albo przeniosą się za granicę – mówi Michał Wiśniewski, prezes Polskiego Związku Pokera. – Już korzystają na tym Lwów i Praga. Przyciągają międzynarodowych graczy, którzy wcześniej przyjeżdżali do Polski.
– Bo w większości krajów świata poker typu Texas Hold'em traktowany jest jako sport – kręci głową Maciej Mazur, jedna z najbardziej znanych postaci w środowisku pokerowym. – Tylko u nas musimy zmagać się z wizerunkiem Wielkiego Szu. A przecież wcale nie jesteśmy hazardzistami, nasz poker nie mieści się w definicji gier losowych.
O tym, że poker to gra losowa, zadecydował minister finansów. W uzasadnieniu do wprowadzenia ustawy resort o pojęciu hazardu (a więc i grach losowych) pisze tak: Jest ono kojarzone także z aktywnością, której wynik zależy wyłącznie od przypadku. Osoby uprawiające hazard, pomimo braku kontroli nad biegiem wydarzeń, zawierzają losowi ich wynik z nadzieją wygranej.
Sławomir Nowak, wiceszef klubu PO, pytany przez nas o sens tak restrykcyjnych ograniczeń co do pokera z rozbrajającą szczerością przyznaje, że nie zna się na sprawie. To dość zaskakujące, bo poseł należał do największych entuzjastów ustawy hazardowej. Temat pokera jest zresztą na tyle drażliwy, iż odpowiedzi na pytanie, dlaczego w ogóle znalazł się w ustawie, nie chciał nam także udzielić żaden z pracowników Rządowego Centrum Legislacji.
Za to Marcin "Góral" Horecki, który w jednym turnieju pokerowym wygrał milion złotych, wyjaśnia cierpliwie: – Texas Hold'em to gra, w której najważniejsze są znajomość matematyki i rachunku prawdopodobieństwa oraz psychologia. Dobra lub zła karta pomoże albo przeszkodzi tylko w jednostkowych przypadkach. Simon Amman może przegrać przez wiatr jeden czy dwa turnieje skoków narciarskich, ale na jego pozycję w klasyfikacji składają się sukcesy sezonu – porównuje Marcin "Góral" Horecki. – Tak samo jest w Texas Hold'em – nie wygrywa się wiele razy tylko i wyłącznie przez przypadek."
Pełny tekst raportu o ustawie hazardowej "Hazard, czyli zabili go i uciekł" w najnowszym wydaniu tygodnika Przekrój.
świetny artykuł to samo zdanie powiedziane przez polityka PO/celnika “ten artykuł jest tendencyjny i niesprawiedliwy”
Dużą część EPT wygrywają niezawdowi gracze. Nie oszukujmy sie poker jest sporto- hazardem. Ni jak się ma do skoków narciarskich, za to bardzo mocno do giełdy. Idąc tropem skoków, możnaby w każdej dyscyplinie jakis element losowośći znalezc. Np losowym przypadkiem jest fakt, że akurat Kubica jechał za Webberem i akurat w tym momencie wybuchł mu silnik. Kwestia jest taka, że w normalnym sporcie nie ma pojęcia coinflipu. Poza tym nie o to chodzi aby przekonywać zwykłych obywateli jak piszecie, ale ustawodawców. Porównanie do giełdy a przede wszystkim kontraktów terminowych jest najbliższe prawdy.
Bawią mnie to wyciąganie MOona, Spójrzcie możę Panowie na wszystkich pozostałych przy FT?
To według was też kolejnie Moonowie? Czy może regularni prosi którzy zaliczają deep run’y?Można też i zerknąć na tych którzy odpadli i przed FT ale już w pieniążkach.
Moon, jeśli czegoś jest przykładem, to wyjątku potwierdzającego regułę, wariacji w probabilistyce, czyli odstępstwa od normy.Kiedyś był Chris Moneymaker, teraz jest Darvin Moon, i to wcale nie “jest” naprawdę bo przecież nie wygrał.Przykład z Moonem jest więc zupełnie nie trafiony.
Już przestańcie się tak do tego Moona przypieprzać… Dobra, może nie jest mistrzem pokera, ale jednak zrobił 2 miejsce na Main Event. Racja, gra częstokroć dziwnie i ma kupę szczęścia, jednak ma tego wicemistrza świata i 5 mln dolarów w kieszeni 😀
Tylko porównanie z ammanem w ogóle nie oddaje rzeczywistości. Przecież nie chcemy tez oszukiwać elektoratu. Widziałeś kiedyś aby jakiś pokerzystan wygrał ept 8 razy z rzędu? Ba, 2 razy z rzedu? A w skokach to normane. W skokach umiejętności to 95%, a w pokerze pewnie z 50. A może twierdzisz ze Moon wygrałby konkurs 4 skoczni?
w dobie gdy małyszomania powraca, poróbwnanie skoków do pokera bardzo mi sie spodobało. Sam ostatnio słyszałem, jak wszyscy mówili że Małysz miał PECHA bo zawiało mu w plecy przez co po pierwszej serii był 13.
Wyjąsnianie pokera na przykładzie giełdy trafi tylko do tych co potrafią grac na giełdzie…
oczywiście w krótkim okresie czasu 🙂
Mysle ze przecietny człowiek nie orientuje się za bardzo w temacie giełdy, wiec porównanie do popularnej dyscypliny (przynajmniej w polsce) w której tez ważne jest szczescie wydaje sie ok.
giełda to również gra w której jest czynnik losowy wiec też powinna byc podpieta pod hazard idac tym tokiem. Ludzie popelniaja samoboistwa, traca dom,prace, rodzine bo sa uzaleznieni od gieldy i jakos nikt tragizmu nie widzi…
A ja uważam, to bardzo dobre porównanie. Chodzi o komunikatywność tego przekazu i tłumaczenia. Możnaby przecież przytoczyć miliony równan opierających się np na teorii gier, ogólnej matematyce itd. tylko co to da, jak tego ludzie nie zrozumieją.
Przeciętny reprezentant elektoratu, ktory chetnie kombinuje na prawo i lewo, ale który każdego innego chcącego coś zarobić skazałby najchetniej na karę śmierci, może po słowach o “kontraktach futures” i innych obcobrzmiacych dla niego określeniach uznać, że jest np przez pokerzystę obrażany ;
) A on ma swoja godność i tożsamość zamknietą w trójkącie: 50ml żąłądkowej+lektura Faktu+kupon lotto z kumulacja w tle. I jest z tego dumny! ;))Poza tym czasu i miejsca w mediach jest tak niewiele dla reprezentantów srodowiska pokerowego, że ewentualne wystąpienie powinno być jak najbardziej czytelne i zrozumiałe.
To porównanie z Ammanem wlasnie te założenia spełnia.
Ważne, żeby mądre relacje i takie sensowne materiały pojawiały się jak najczęściej i gdzie tylko sie da.
A to, że Slawomir N. przyznaje, ze się nie zna na sprawie to mnie nie dziwi. Dla niego ta sprawa jest juz zamknieta, zaklepana, przeglosowana.
Przecież on sie nie wypowie inaczej. No chyba, że zebrałaby sie grupa elektoratu, która moglaby namieszac w sondażach. To inna sprawa. Wtedy mozna nawet uznać, że poker powinien być obowiązkowym przedmiotem w przedszkolu obok rytmiki.
Powinno się porównywać do innych gier umysłowych jak np. brydż czy scrabble…
Tylko, ze nie chcemy udowodnic, ze poker tak jak gielda jest hazardem (a tego nie twierdze, bo nie znam sie na tym), tylko ze tak jak skoki – nie jest. Wiadomo, jest to dosyc odlegla analogia, ale nie zupelnie nie na miejscu.
Porównanie losowości w pokerze do skoków narciarskich jednak trochę bez sensu. Ja bym bardziej szedł w porównanie z rynkami finansowymi. Milionom obywateli pozwala się na grę na kontraktach futures, opcjach czy też zwykłych akcjach, gdzie ryzyko (wariancja) jest jeszcze większa niż w pokerze. Gdzie kierunek w jakim pójdzie dana akcja jest jedną wielką niewiadomą. To jest prawdziwy hazard.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.