Po ponad trzech miesiącach kwalifikacji zarówno na żywo jak i online, poznaliśmy wreszcie zwycięzcę pierwszych Mistrzostw Polski Everest Poker. Tryumfatorem niedzielnego finału w kasynie warszawskiego hotelu Hyatt został grający pod nickiem ".nilm4r." dziewiętnastoletni zwycięzca eliminacji w Sosnowcu.
Niedzielny turniej finałowy był zwieńczeniem ponad trzymiesięcznych zmagań, które rozpoczęły się na początku marca na Górnym Śląsku (kwalifikacje w Katowicach i Sosnowcu), a zakończyły się majowym turniejem w Łodzi. Oprócz dziewięciu eliminacji live (także we Wrocławiu, Poznaniu, Szczecinie, Warszawie, Gdyni i dwóch w Krakowie,) rozegrano także szereg turniejów on-line.
Wszystkie eliminacje były freerollami, a awans zapewniały najczęściej jedynie pierwsze dwa miejsca – w efekcie nazwę "Mistrzostwa Polski" traktować należy z pewnym dystansem. Nie był to turniej dla profesjonalistów, element losowy odgrywał tu znaczną rolę, a Górala, mimo gruntownych poszukiwań, nie znalazłem przy żadnym stoliku ;).
Z drugiej strony to właśnie brak wpisowego do turniejów eliminacyjnych, spowodował, że cieszyły się one dużą popularnością (ponad dwa i pół tysiąca startujących) i przyciągnęły do gry na żywo wielu nowych, młodych graczy. A tym, którzy okazali się najlepsi i mieli odpowiednio dużo szczęścia, dały szansę na udział w świetnie przygotowanym finale w Warszawie z bardzo ciekawą pulą nagród (150 tys. zł). Dobra promocja nie tylko Everest Poker , ale pokera w ogóle.
A jak wyglądał sam finał? Na jego przebieg duży wpływ miała zapewne jeszcze ciekawsza struktura wypłat. Wystartowało 51 graczy, a wizytę w kasie gwarantowało już 20 miejsce (1125zł) – w efekcie nikomu specjalnie się do domu nie spieszyło. Pierwszy pechowiec odpadł po ponad godzinie gry, kiedy pięknie wyglądające na wejściu asy, uległy ustrzelonym na flopie dwóm parom. Później turniej nieco przyspieszył i po czterech godzinach grało już jedynie 30 zawodników, a po pięciu pojawił się wreszcie upragniony bubble. Około godziny pierwszej rozpoczął się heads-up pomiędzy "yachoo" a ".nilm4r.", który dosyć szybko się skończył, wyłaniając pierwszego zwycięzcę MP Everest Poker .
Wszyscy uczestnicy eliminacji powalczą jeszcze w turnieju online na Everest Poker w najbliższą niedzielę o wart 4000 $ dolarów pakiet na side event 1500$ NL Hold'em WSOP. Zważywszy, że uczestników było ponad dwa tysiące, a nagroda jest jedna, zapowiada się turniej, w którym – mówiąc delikatnie – element szczęścia odegra znaczną rolę. Być może zostanie to rozwiązane inaczej już w kolejnej edycji mistrzostw, którą organizatorzy zapowiadają jeszcze na tą jesień.
Tak czy inaczej, Everest Poker zasługuje na pochwały. Zorganizowanie dziewięciu eliminacji regionalnych, przygotowanie solidnego turnieju finałowego w Warszawie i wyłożenie 150 tysięcy złotych na nagrody, to gesty, które trzeba docenić. Atmosfera w trakcie finału była świetna, a dla wielu młodych graczy przygoda z finałem MP będzie zapewne inspiracją do dalszego doskonalenia gry.
P.S.
Choćby dla niżej podpisanego będzie inspiracją. Osiemnaste miejsce! 😉
Wyniki Mistrzostw Polski Everest Poker
Miejsce
|
Nick
|
Wygrana (PLN) |
1 | .nilm4r. | 43,500 |
2 | yachoo | 28,500 |
3 | PanPrezes18 | 16,500 |
4 | Prosiak997 | 13,500 |
5 | Ukaszo206 | 10,500 |
6 | Maciejjas1 | 7,500 |
7 | _Krisso_ | 6,000 |
8 | FreakaZ1 | 4,500 |
9 | Karmazyn0070 | 3,750 |
Idea fajna, chociaż poziom cieniutki.
Już kiedyś wspominałem o moich doświadczeniach w tym freeroll-u, więc wrócę do tej wypowiedzi.“Niedzielne popołudnie, zapisanych ponad tysiąc osób, 2 wejściówki do finału w kasynie.
Po ok. 20 minutach i usunięciu nieobecnych graczy okazało się że zostało nieco ponad 300 osób. Po godzinie gry została nas niecała setka a ja z moim stackiem bylem na drugim miejscu. Niestety w końcowej fazie trafiłem na bad beta w wyniku czego straciłem ok. 3/4 stacka, a taka sytuacja z reguły oznacza dla mnie początek końca, na siłę staram się szybko odbudować i z reguły ma to zabójcze dla mnie skutki (taka dziwna odmiana tiltu 😉 ) dodatkowo grę utrudniają częste zmiany stolika, czasem nawet nie zdążyłem dostać kart, koniec rozdanie i zmiana stolika. Z resztą sam nie wiem co zrobił bym z tą wejściówką. Nigdy nie grałem live i nie wydaje mi się abym był na to gotowy.”
Przy takiej liczbie uczestników, i poziomie w finale mógł zagrać praktycznie każdy, wystarczył lekki rush i byle pionek był prawie chipliderem ( dla jasności, mówię oczywiście o sobie, żeby ktoś się nie obrażał ;)Ogólnie super że coś się dzieje, może właśnie z tej grupy wyłoni się kilku świetnych graczy.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.