Choć nie wszyscy o tym pamiętają, w turniejach z najwyższymi wpisowymi można nie tylko wygrać bardzo dużo pieniędzy, ale również bardzo dużo stracić. Świetnym przykładem jest Steffen Sontheimer. Niemiec wydał latem na buy-iny do różnych eventów prawie 2.200.000$, a z tej kwoty odzyskał jedynie 240.000$!
Steffen Sontheimer, zdaniem Fedora Holza najlepszy obecnie pokerzysta na świecie, nie może niestety dodać, że najlepsze na świecie są również jego ostatnie wyniki. Niemiec za pośrednictwem Twittera podzielił się z innymi użytkownikami swoim pokerowym bilansem kilku ostatnich miesięcy. Powiedzieć, że wygląda on dla Sontheimera niekorzystnie, to nic nie powiedzieć. Przekonajcie się zresztą sami:
Liczba turniejów: | 20 |
Suma wpisowych: | 2.196.300$ |
Wygrane: | 237.878$ |
Łącznie: | -1.958.422$ |
Z powyższych danych wynika, że Niemiec przegrywał przeciętnie 61.200$ za każdym razem, gdy siadał do gry w nowym turnieju. Łącznie stracił 1.958.422$!
Finally accounting is done, just waiting for all shareholders to finally ship those moneyz.
Tourneys: 20
Bullets: 32
Buyins: 2,196,300
Cashes: 237,878It's gonna be a great summer?
I know you love that stuff @RemkoRinkema pic.twitter.com/jTNV1u8jJr
— Steffen Sontheimer (@RunGo0seRun) July 27, 2018
Najbogatsi… nie aż tak bogaci?
Oczywiście, nie wiemy dokładnie, ile swoich akcji posiadają poszczególni pokerzyści grający w high rollerach. A już w szczególności, jeśli mówimy o turniejach z najwyższymi wpisowymi – Super High Roller Bowl za 300.000$ czy The Big One for One Drop za 1.000.000$. Jak przyznał ostatnio Justin Bonomo – oficjalne rezultaty nie zawsze mają wiele wspólnego z rzeczywistością turniejów pokerowych.
Sontheimer nie chciał zdradzić, ile swoich udziałów sprzedał, napisał za to, że sprzedał ich na tyle dużo, by „nadal cieszyć się latem”. Nie wystarczająco jednak, żeby zupełnie zapomnieć o swoich pokaźnych stratach.
Wracając do słów Bonomo – trzeba pamiętać, że pokerzyści wcale nie zarabiają tak dużo, jak mogłyby to sugerować oficjalne rezultaty poszczególnych turniejów czy baza danych Hendon Mob. Jeśli od turniejowej wygranej odejmiemy bowiem koszta związane z opłaceniem wpisowego (a często również jednego lub więcej re-entry) i podatków, a także oddaniem inwestorom należnych im pieniędzy, może się okazać, że kwota, która idzie bezpośrednio do kieszeni pokerzysty, nie jest już aż tak wysoka.
W tym miejscu warto przypomnieć sobie opublikowany na sam koniec poprzedniego roku wpis autorstwa Daniela Negreanu. Kanadyjczyk zdradził w nim, że w 2017 roku „wygrał” prawie 2.800.000$, ale rok i tak skończył na minusie. Łącznie na wpisowe do różnych turniejów wydał bowiem niespełna 2.900.000$.
Jak widać, nawet w świecie high rollerów nic nie jest aż tak kolorowe, jak mogłoby się wydawać…