Ed Miller, autor pokerowych książek i artykułów, na łamach „Card Playera” przygląda się pokerowi z perspektywy projektu gry. Co sprawia, że poker jest tak popularny i nieprzemijający? Co różne odmiany pokera robią dobrze, a co źle? Zobaczmy.
Strategiczna głębia
Najprawdopodobniej najważniejszym powodem tego, że większość z nas gra w pokera, to jego strategiczna głębia. Nie znam nikogo, kto gra w pokera i komu nie podoba się to, że może cwanym zagraniem przechytrzyć swoich rywali. To, czy mu się to uda, to już inna kwestia, ale już sama możliwość pokonania innych sprawia, że gra jest tak zachęcająca.
Five-card stud był swego czasu popularny, ale jego czas szybko minął. Na pewno jednym z powodów takiego stanu rzeczy był jego brak strategicznej głębi. Fakt, że miało się tylko jedną kartę na ręku i cztery odkryte bardzo ograniczał możliwości strategiczne. Można było mieć albo oczywisty draw do strita lub koloru, albo parę. Nigdy oba na raz. Do tego łatwo było zauważyć, że pokonywało się danego rywala bez względu na to, jaką ma kartę w ręku.
Nie była to zbyt skomplikowana gra, podobnie zresztą jak tradycyjny five card draw. Dopiero takie gry jak Texas Hold’em, Omaha czy Seven Card Stud pokazały, że poker może mieć prawdziwą strategiczną głębię. Pojawiły się także odmiany typu Deuce-to-Seven Triple Draw, które są jeszcze bardziej soczyste.
Powierzchowna prostota
To, co miały w sobie gry typu five card draw to ich powierzchowna prostota. Zasady gry szybko i łatwo można było wyjaśnić każdemu, a to, jak gra działa, można było załapać już po kilku rozdaniach.
Texas Hold’em, a zwłaszcza Limit Hold’em, jest nieco bardziej skomplikowany, ale wciąż prosty do wyjaśnienia. Czytanie boardu może być czasem nieco kłopotliwe, ponieważ nowi gracze mają czasem problem ze zrozumieniem tego jaki jest ich najlepszy pięciokartowy układ, ale poza tym zasady gry są bardzo przejrzyste.
Seven Card Stud jest już nieco bardziej podchwytliwy z powodu konieczności przykładania uwagi do kart, które foldują przeciwnicy. Wiele osób chce usiąść do pokera z piwem w ręku, by móc się zrelaksować podczas gry. Pamiętanie każdej rozdanej i foldowanej karty nie współgra z tymi potrzebami. Być może to właśnie z tego powodu Stud stracił popularność na rzecz Texas Hold’em.
No i jest jeszcze Omaha i wszystkie jej warianty. Omaha Eight-or-Better. Pot Limit Omaha. Five-card Omaha. Five-card Omaha Hi-Lo. Omaha to fajna i strategicznie na pewno interesująca gra, ale wszystkie te karty na ręku i fakt, że na showdownie można użyć tylko dwóch (a w niektórych wariantach jeszcze inaczej) może być bardzo dezorientujące. A jest sporo odmian jeszcze o wiele trudniejszych.
Umiarkowana różnica umiejętności
Każda gra ze strategiczną głębią musi mieć również różnicę w umiejętnościach między graczami. Jest to dobra cecha gry, ponieważ przyciąga ludzi i zachęca ich, by poświęcali czas na bycie coraz lepszym.
Jednak zbyt duża różnica może być niekorzystna. Nikt nie chce ciągle przegrywać, więc w przypadku zbyt dużej różnicy nowi gracze będą szybko tracić zainteresowanie grą. Ogólnie poker dobrze radzi sobie z tym oferując szeroką gamę stawek, dzięki czemu każdy może znaleźć odpowiedni poziom dla siebie.
Badugi łączy w sobie kilka elementów, które sprawiają, że różnica umiejętności między graczami może być za duża, żeby komuś faktycznie chciało się ją nadrabiać. Inne rankingi rąk, umiejętność dobierania do nich i koncept podziału puli sprawiają, że żaden początkujący nie ma szans z regularnymi graczami w tę odmianę.
Oczywiście utalentowani gracze lubią takie gry, ponieważ ich przewaga umiejętności pozwala im wygrywać więcej i szybciej. Ale nowi gracze będą się od nich odbijali, co ostatecznie spowoduje, że ci utalentowani gracze będą musieli grać tylko między sobą.
Podsumowanie
Nawet bez żadnych zmian poker w dającej się przewidzieć przyszłości pozostanie popularną grą, ponieważ ma wszystko to, czego dobra gra potrzebuje. Jednak pewne mądre innowacje przydałyby się, żeby wprowadzić go na wyższy poziom. Ale myśląc o pokerze przyszłości warto mieć na uwadze te zasady projektowania, bo bez nich nie ma co liczyć na pozytywne zmiany.