Właśnie mija sześć lat od jednej z najgłośniejszych spraw w polskim pokerze – nalotu na urodzinowy turniej w Szczecinie. Absurdom nie było tu końca… Wszystko ciągnęło się przez blisko cztery lata.
18 października 2011 roku to data, którą wszyscy uczestnicy urodzinowego turnieju w Szczecinie zapamiętają na długo. Miała być świetna zabawa, pamiątkowe puchary, duży tort dla jubilata i mnóstwo prezentów z okazji 50. urodzin, a był nalot Służby Celnej i policji, przesłuchania, aż w końcu sprawa sądowa i grzywna.
O sprawie informowały oczywiście media z całej Polski. Na Pokertexas pisaliśmy wówczas tak:
Tym razem padło na Szczecin, gdzie w jednej z restauracji odbywał się turniej urodzinowy jednego z pokerzystów. W turnieju brało udział ponad 100 osób, a celnicy połączyli siły z policjantami i według informacji zamieszczanych na forach pokerowych pojawili się na miejscu w liczbie sześćdziesięciu!
Widać, że działania operacyjne Służby Celnej przynoszą coraz lepsze efekty i w końcu zrozumiano, jak groźnymi przestępcami są pokerzyści. Wcześniej celnicy podejmowali zbędne ryzyko, meldując się na turniejach w liczbie ośmiu-dziesięciu, jednak teraz, gdy już wiadomo, jak niebezpieczną bronią mogą być karty i żetony, do akcji w końcu rzucono odpowiednie siły.
Cała akcja przebiegała podobnie jak we wcześniejszych miejscach (Bydgoszcz, Gostyń), czyli zamknięcie lokalu, przesłuchania, a na koniec zarekwirowanie żetonów, mat, kart oraz pucharu. Ciekawostką jest tylko fakt, że jak pisze jeden z uczestników tego turnieju, celnicy indywidualnie spisywali komu ile i jakich żetonów zabrali. Każdy z graczy otrzymywał odpowiedni kwitek z takimi informacjami. W sumie to dość miłe zachowanie Służby Celnej, bo dzięki spisaniu chipcountu turniej będzie mógł być kontynuowany.
Jak już wspominaliśmy, o sprawie informowały praktycznie wszystkie największe media ogólnopolskie, a także te szczecińskie. O szczegółach całej akcji możecie dowiedzieć się między innymi z materiału Radia Szczecin:
Dwa dni później w hotelu Belweder w Warszawie odbyła się konferencja prasowa zorganizowana przez Polską Federację Pokera Sportowego. Na konferencji pojawił się prezes PFPS, Paweł Abramczuk, oraz jeden z uczestników urodzinowego turnieju w Szczecinie – Sebastian Rorbach. Ten drugi opowiedział o tym, jak wyglądała cała akcja, oraz o rozczarowaniu, jakim była niemożliwość odpowiedniego świętowania 50. urodzin kolegi. Z kolei prezes Abramczuk skupił się na sytuacji pokera w Polsce i na planach PFPS. Poniżej znajdziecie pełny zapis konferencji:
Do całej sprawy odniósł się również między innymi Zbigniew Boniek. Obecny prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej pisał wówczas tak:
Piszę o tym, bo od lat w okresie świątecznym organizuję piękną zabawę, w której zapraszam do siebie do domu znajomych. Najpierw posilamy się przy szwedzkim stole, a potem już tylko karty, ruletka i zabawa do białego rana. Zbiera nas się około sześćdziesięciu plus oczywiście żony, bądź narzeczone. Na wejściu każdy z nas kładzie na tacę od pięciu do dziesięciu stów, w zależności od możliwości. Z kapelusza obok, jakaś sierotka Marysia wyławia sobie jeden ponumerowany kupon, a zwycięzca otrzymuje nagrodę w postaci komórki, komputera czyli coś, co może upamiętniać wspaniały wieczór. Na koniec decydujemy się na jaki cel, oczywiście charytatywny, przeznaczyć pieniądze. Zabawa jest niesamowita, napięcie do samego końca, wszyscy są zadowoleni. Można sobie potańczyć.
Chciałem nawet szanownego ministra z małżonką zaprosić, ale no właśnie… Boję się, że zaraz wpadną pańscy żołnierze i nas aresztują, podobnie jak tych ze Szczecina. Pewnie po przesłuchaniu nas wypuszczą, ale jaki to będzie obciach. Wyobraża pan to sobie? Wiara się bawi, grają w ruletkę, jedni w blackjacka, inni w pokera, pan tańczy sobie z żoną, a tu nagle interwencja? Konsternacja totalna. Śmiechu byłoby co niemiara, ale wstydu także aż po uszy.
Sprawa ze Szczecina ciągnęła się przez prawie cztery lata, a wyrok był równie absurdalny, jak cały nalot służb. Większość uczestników turnieju uniknęła wówczas kar, jedynie organizatorzy musieli płacić grzywny. Więcej na ten temat pisaliśmy już swego czasu w naszej kartce z kalendarza.