Pierwszy sezon Global Poker League budził mieszane odczucia, ale liga miała kilka naprawdę interesujących momentów. Jednym z nich był z pewnością debiut Aarona Paula w The Cube. Aktor znany głównie z serialu „Breaking Bad” niespodziewanie ograł Fabrice'a Souliera.
Znakiem rozpoznawczym Global Poker League miała być dźwiękoszczelna kostka, nazwana The Cube. Jej debiut nastąpił podczas GPL Summer Series – serii heads-upów rozgrywanych w Las Vegas podczas WSOP. Z perspektywy czasu trzeba przyznać, że był to niewątpliwie jeden z najciekawszych momentów ligi. Szczególnie na początku, bowiem jako pierwszy w The Cube wcale nie pojawił się któryś z pokerowych profesjonalistów, ale aktor Aaron Paul.
Wiele osób zastanawiało się, jak będzie wyglądała rozgrywka w The Cube. Gracze stali naprzeciwko siebie, podejmując decyzje przy pomocy specjalnych tabletów. Nie do końca spełniły się też plany organizatorów, bo początkowo w kostce miało przebywać nawet do sześciu graczy jednocześnie, a ostatecznie skończyło się tylko na heads-upach.
Aaron Paul był w GPL częścią ekipy Los Angeles Sunset, dowodzonej przez Marię Ho. W The Cube zmierzył się z Fabricem Soulierem z Paris Aviators. W pierwszym heads-upie niespodziewanie zwyciężył Paul, a Francuz zrewanżował mu się w drugim pojedynku. Trzeci heads-up był jednym z najdłuższych w całej edycji Global Poker League. Amerykaninowi skończył się czas, przez co na podjęcie każdej decyzji miał jedynie dwie sekundy. Ostatecznie po 109 rozdaniach zdołał jednak przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i sprawić chyba największą sensację w całym sezonie GPL.
Oto co sam Paul powiedział w jednym z wywiadów po zwycięstwie:
Mam obsesję na punkcie gry. Jest to wspaniała rozrywka, ponadto daje ona możliwość zarabiania na swoje życie. Pokera spośród innych sportów wyróżnia również fakt, że możemy mierzyć się z profesjonalnymi zawodnikami i jak widać – również z nimi wygrywać. Gram w pokera od dłuższego czasu i szczerze kocham tę grę.
Niestety, był to jedyny występ Aarona Paula w pierwszym sezonie Global Poker League. Szkoda, bo wcześniej aktor zapowiadał występ w kolejnych rundach (choć już nie w Las Vegas). Być może wpływ na wszystko miał też niewypał przy play-offach i zupełnie zmienione plany organizatorów. Raz jeszcze oddajmy głos Paulowi:
Bardzo ciężko jest mierzyć się z profesjonalnym zawodnikiem, gdyż on zarabia pokerem na życie, ja robię to jedynie dla przyjemności. Staram się podchodzić do tego poważnie, wyciągnąłem z lekcji z lepszymi od siebie kilka technicznych wskazówek, które wykorzystam w następnych rundach. Niestety, ze względu na napięty harmonogram zajęć nie sądzę, abym miał okazję zagrać jeszcze w letniej serii rozgrywek.
Później Aaron Paul grał jeszcze między innymi w Main Evencie PokerStars Championship Bahamy, gdzie także mogliśmy obserwować go na stole telewizyjnym. Czy zobaczymy go na przykład na World Series of Poker? Z pewnością nie można tego wykluczyć. Nie ma też wątpliwości, że tego typu postaci dodają pokerowym turniejom kolorytu, a przede wszystkim rozgłosu.