Cieszę się, że zerknęliście na mojego bloga! Kim jestem? Jednym z Was, któremu nie udało się przekroczyć granicy dochodowej gry w pokera. A mam nadzieję i do tego dążę, że będę też jednym z Was, graczy wygrywających. Tylko, że potrzebuję jeszcze na to trochę czasu i zdecydowanie więcej nauki. Chciałbym jeszcze w tym roku grać turnieje MTT z wpisowym 10-30$ oraz grindować Spin & Go na stawkach 7$ nie nadwyrężając bankrolla. Teoretycznie powinienem się tym teraz zajmować, a nawet być wyżej. Póki co jednak do tego celu dążę, aktualnie rozgrywając skromne spiny za 1$. Dlaczego tak? Zapraszam do lektury. Od razu uprzedzam, będzie to blog amatora, który chce być tam gdzie większość z Was. Albo przynajmniej nie dokładać do gry i czerpać z niej przyjemność. Statystyk z programów wspomagających grę na razie nie będzie, gdyż zbieram na nie dolary. Więc proszę o wyrozumiałość i jeżeli ktoś ma ochotę, zapraszam do lektury.
PRZESZŁOŚĆ
W pokerze zakochałem się jakoś w połowie 2008 roku po obejrzeniu klasyka „Rounders”. Zafascynowany rozgrywką przedstawioną w filmie zacząłem oglądać turnieje WSOP na pokertube.com i uznałem, że to jest właśnie to, czego szukam. Od zawsze uwielbiałem rywalizacje i zbieranie czegokolwiek, ale może o tym w kolejnym odcinku.
Wkręciłem się w pokera, skacząc po przeróżnych pokerromach. Znałem jedynie podstawy, żadnych strategii, o BM już nawet nie wspominając. Mimo to szło mi całkiem nieźle. Poziom był na tyle niski, że bez problemu rejestrowałem się do jedno stołowego sit&go za ponad 30$ i go wygrywałem. Łatwa kasa? Łatwa. Ale skoro udało się wygrać w kilka minut 100$, dlaczego nie wygrać 1000$? Jak to się kończyło? W jeden możliwy sposób. Wygrana, przegrana, wygrana, przegrana. I tak sobie grałem, narzekając na spadające karty na river, rozgrywając agresywnie QQ na flopie, który trzeba było pasować, aż tendencja zaczęła przybierać formę przegrana, przegrana, depozyt, przegrana, itd. To co się udało wygrać w turniejach, od razu przepadało na cash. Przerwa w grze nastąpiła w latach 2010 – 2015. Było w tym czasie kilkadziesiąt gier, ale były one nieistotne. W połowie 2015 roku postanowiłem dać sobie kolejną szansę.
TERAZ
Pamiętacie scenę z filmu „Skazani na Shawshank” kiedy to jeden z bohaterów wychodzi po długim wyroku na wolność i nie odnajduje się w świecie, który nie jest więzieniem? Przeżywa szok, załamanie nerwowe i popełnia samobójstwo. Przyzwyczajony do więziennych standardów, nie odnajduje się na wolności. Coś podobnego przeżyłem powracając na platformę Poker Stars. Jako gracz pamiętający lata 2008-2009, gdzie grając podstawowe ABC pokera można było wygrać niezłą kasę, postanowiłem spróbować swoich sił ponownie. Coś co mnie zaskoczyło, a nawet zszokowało to kolosalny wzrost poziomu. Mój tragiczny wykres to potwierdza. Myślę, że w bardzo dobry sposób pokazuje on jak wyglądają wyniki gracza, który nie pracuje nad sobą, podczas gdy reszta szlifuje swoje umiejętności. Piękna droga w dół.
O ile wcześniej coś wygrywałem i przegrywałem kasę na własne życzenie, tak teraz byłem regularnie ogrywany. Na własnej skórze doświadczyłem, że skończyły się czasy kiedy na niskich stawkach większość grała z niczym i próbowała swojego szczęścia 3-betując z 72 i nie odpuszczając na nieprzyjaznym flopie. Trzeba było się w końcu zacząć uczyć. Sięgnąłem po książkę Harringtona, ale już samemu czytając, zauważyłem, że to nijak ma się do rzeczywistości. Później w internecie natrafiłem na opinie, że to już nie jest podstawa pokerzysty. Chciałem się skupić na turniejach 180 os. Zapoznałem się z poradnikiem niegdyś napisanym przez brt, jednak to też nie było to. Turnieje rzadko rozgrywane i bardzo tight, gdzie ciężej niż kilka lat temu jest coś ugrać. Moim celem od zawsze były i są turnieje MTT. Przede wszystkim dlatego, że jestem graczem rekreacyjnym i poker jest dla mnie rozrywką, a turnieje zapewniają jej w największy sposób.
PRZYSZŁOŚĆ
Ona jest już teraźniejszością więc w tym rozdziale będzie o tym, co aktualnie gram i planuję. Wpłaciłem kolejne 50$ z nadzieją, że to będzie ostatni depozyt. Myślę, że w końcu dojrzałem do rozsądnej gry, stosując bankroll managment, umiejąc zrzucić dobre karty na złym flopie, kontrolując ilość BB i pot oddsy. Nauki przede mną jest dużo, pokerowy świat uciekł do przodu na olbrzymi dystans, ale będę go gonił. Aktualnie skupiam się tylko i wyłącznie na turniejach Spin & Go. Gry cash u mnie całkowicie odpadają bo nie mam na tyle cierpliwości, żeby grindować od najniższych stawek. Gry MTT są moim celem, jednak póki co brakuje mi czasu oraz odpowiedniego bankrolla. Próbuję go zdobyć właśnie na spinach o wartości 1$. Zacząłem je grać zaczynając od stanu konta w wysokości 80$. Póki co cały czas się ich uczę. Rozgrywam tylko jeden stół, w pełni koncentrując się na akcji. Próbuję wychwycić zachowania graczy, wyłapać popełniane przez nich błędy i blefy. Tak więc uczę się, czerpię przyjemność z gry i chcę być coraz lepszy. Póki co mój bankroll wynosi 120$. Planuję do końca lutego osiągnąć poziom 150$ i od marca zacząć grać na dwóch stołach. Nie jest to ambitny cel, ale możliwy do zrealizowania. Dodam, że mam jedynie maksymalnie 2 godziny dziennie na grę. Małymi krokami, ale do przodu.
Po co ten blog? Przede wszystkim motywacja do gry, a po drugie startująca w lutym kolejna edycja ligi Sunday PL na Party Poker. Chcę brać w niej regularny udział i ewentualne spostrzeżenia przedstawiać w blogu. Więc tyle na dziś i zaczynam kręcić spiny w oczekiwaniu na mnożnik x2 🙂
Pozdrawiam i dzięki, że to przeczytałeś. Chciałbym by kolejne wpisy były coraz bardziej profesjonalne. Powodzenia przy stołach!
Odpuść te spiny bo na tych stawkach to czysty hazard, może lepiej np. 45-tki za 0.25 centów na budowę rolla?! Powodzenia i pamiętaj, że przy tak wyrównanym poziomie gry jaki jest aktualnie wygrywa ten kto ma lepszy mindset! GL
Powitać 😉
Dobrze się czyta, plus na zachętę do dalszego pisania!
Witamy na Pokertexas z nowym blogiem 🙂
A co z komentarzem i uzasadnieniem do bloga roku? Jedno zdanie kto zwyciezyl, to raczej za malo jak na rok rywalizacji…
Ale jakie uzasadnienie? Przecież Stanky to kolega, co tu uzasadniać? Saradyn był lepszy, ale cóż…taki mamy klimat.
1. nie zaklada sie nigdy celow finansowych , lepiej zalozyc ilosc gier, ilosc czasu na analizy ( na to masz wplyw ) . 2. napisane jest tylko co zrobisz jak bedziesz mial 150$ , a co jak bedzie spadek? przy ilu dolarach nizsze stawki? powodzenia!
Jasne, ten cel nie jest sztywny. Mógłbym zrobić po prostu depozyt i mieć na koniec lutego te 150$. Chodzi po prostu o taką małą motywację, aczkolwiek wiem, że liczy się przede wszystkim systematyczność i analiza. Spadek poniżej 100$ – gram 0,50 do czasu powrotu na poziom 100. To tak w skrócie. Myślę, że z czasem będzie okazja więcej o tym napisać. Dzięki za pozytywne przyjęcie bloga. To wiele dla mnie znaczy 🙂
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.