Lipiec był bardzo udany praktycznie pod każdym względem, także dziś znajdziecie sporo pozytywnych informacji. Na początek relacja z Mistrzostw Polski.
Orkan ze srebrem
Do Gdańska nie pojechaliśmy może najmocniejszym składem, ale za to zgranym jak chyba nigdy dotąd. Po dobrych spotkaniach eliminacyjnych (między innymi dwukrotnie pokonaliśmy mocną ekipę z Łodzi) udało nam się dojść do finału, który był niezwykle zacięty. Mimo wyjścia w drugiej połowie na prowadzenie, ostatecznie to gospodarze cieszyli się z wygranej. Tak czy inaczej byliśmy z siebie bardzo zadowoleni a nasz trener chyba jeszcze bardziej, ponieważ tak dobrze grającej ekipy nie było od dawna. Jeśli chodzi o moją postawę, to mimo ogólnej średniej dyspozycji, latałem w obronie jak szalony, za co otrzymałem od trenera nieoficjalny tytuł najlepszego defensora, co zawsze jest miłym wyróżnieniem. Jak to się mówi, mały ale wariat 🙂 Jako ciekawostkę dodam, że to mój ósmy medal w odmianie siedmioosobowej, jednak w dalszym ciągu brakuje tego najcenniejszego. Cóż, może za rok…
Music Is The Answer
Czego w ostatnim czasie brakowało mi najbardziej? Odpowiedź jest prosta, muzyki. NA szczęście nadrobiłem wszystkie zaległości. Najpierw grałem na genialnej imprezie Klubowego Kolektywu pod tytułem „Summer Jam”. Po raz drugi okazało się, że ludzie w moim mieście potrafią się bawić przy ambitniejszych rytmach i dlatego do domu wróciliśmy z uśmiechami na twarzy.
Tydzień później nadszedł długo wyczekiwany festiwal Audioriver. Kto był na nim choć raz, ten wie jaką atmosferę można wyczuć w powietrzu. Na miejskim rynku oraz w pobliskich lokalach cały czas można było usłyszeć grających artystów, dzięki czemu zabawa trwała nieprzerwanie. I mimo, że pierwszego dnia zawiodła pogoda, to muzycznie było jak zwykle rewelacyjnie. Zaczynając od delikatniejszych rytmów, a na mocnym techno kończąc. Sobota jak zwykle rozpoczęła się od setów na rynku, gdzie każdy mógł się dobrze nastroić przed nadchodzącą nocą. To co się dzieje podczas tej części festiwalu jest nie do opisania i nawet znajdująca się w pobliżu fontanna nie jest w stanie ostudzić przybyłych słuchaczy.
Wieczorne sety były świetne i zarazem wyczerpujące do tego stopnia, że nie dałem rady wytrzymać do końca czyli 7.00 🙂 Po krótkim śnie wybrałem się na bardzo opustoszały już rynek. Tam wylegując się na leżaku, popijałem złocisty trunek w blasku słońca oraz relaksowałem się przy serwowanej muzyce. Po takim weekendzie, aż żal było wracać do domu, ale niestety wszystko co dobre, szybko się kończy.
Jak widzicie sporo się działo, ale sierpień będzie równie bogaty w muzyczne wydarzenia. Na pierwszy ogień idzie świetny weekend na warszawskich plażach gdzie zagra jeden z moich ulubieńców czyli Robag Wruhme a po nim ekipa Monkey Safari. A w niedzielę… Pachanga Boys!!! Duet, na którego przybycie czekam od momentu, gdy tylko wydali kawałek „Time”. Ten 15 minutowy utwór znajduje się w ścisłej czołówce jeśli chodzi o moją listę the best of. Dlatego aż nie mogę się doczekać ich występu. Jednego mogę być pewien, wrażeń z pewnością nie będzie brakować.
EPT Ossa
Ostatnim razem obiecałem wam zdjęcie jednego z ciekawszych miejsc, w jakich moim zdaniem mógłby się odbyć, któryś z pokerowych festiwali. Słowa dotrzymuję i oto przedstawiam wm potencjalną lokalizację EPT (oczywiście z przymrużeniem oka) 🙂 Jak wam się podoba taka sala turniejowa? Zdjęcie nie obejmuje całęj restauracji. Dodatkowo, nie muszę chyba wpominać, że na żywo, robi ona zdecydowanie większe wrażenie.
1,5$ turbo
Początek na nowej stawce uważam za niezły, choć z szampanem wstrzymam się jeszcze conajmniej przez miesiąc, do momentu gdy rozegram większą ilość gier. Póki co, jest już mały profit i niech taka tendencja utrzymuje się jak najdłużej. Liczę, że jest to bardzo możliwe, ponieważ tak szczerze mówiąc, to nie widzę wielkiej różnicy jeśli chodzi o poziom trudnośći w porównaniu z 0,5$. Napewno jest tu już kilku lepszych regów, jednak obok nich zasiada masa graczy loose passive co cieszy najbardziej. Co do samej gry to ubolewam jednak nad tym, że nie mam opanowanej konsekwentnej strategii, kiedy jestem w posiadaniu średniego staka, gdy rozpoczyna się stół finałowy. Odnoszę wrażenie, że gdy próbuję przejmować inicjatywę poprzez agresywniejszą grę, najczęściej kończy się to spadkiem na shortstak, bądź od razu odpadnięciem z turnieju. Dlatego niekiedy i ja zaczynam murować, w oczekiwaniu na te lepsze okazje do gry. Pytanie tylko, która wersja może przynosić lepsze efekty. Ciekawi mnie to tym bardziej, że zaobserwowałęm u wielu regów wzmożoną grę tight na początku finałowego stołu. Jakie jest wasze zdanie w tej sprawie? W ogole czy ktoś z was posiada jakieś materiały szkoleniowe odnośnie gier na 45 osób?
Raport:
ilość gier: 161
profit: 52,93$
ROI: 21,9%
Pozdrawiam 🙂
http://www.be-at.tv/brands/cavo-paradiso/fritz-kalkbrenner/fritz-kalkbrenner
Byłem drugi raz na Audioriver, polecam wszystkim tą imprezę!!! 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=l5GPyFlJDTs
https://www.youtube.com/watch?v=b0c7fEztcew
:))
Jeśli chodzi o grę na FT myślę że warto odpuszczac sobie jakieś marginalne spoty do momentu pęknięcia bubbla. Wszystko też zależy od tego kogo masz na stole i jakie staty. Jeśli masz za sobą loose passive z podobnymi stackami lepiej odpuszczać sobie kradzież blindów ze zbyt luźnym rangem. Uważam, że wg ICM powinno się grać dopiero gdy zostanie 4 graczy. Powiedziałbym, że zasada jest taka, że im mniej graczy Ci zostało na FT tym bardziej agresywnie powinieneś grać.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.