Dziś Walentynki, jeden z nielicznych dni w roku, kiedy panowie pokerzyści zamiast spędzać wieczór przy laptopie czy pokerowym stole w kasynie, siedzą raczej w kinie, restauracji czy pubie starając się zrewanżować swoim drugim kobiecym połówkom za wiele tych wieczorów, które spędzają one w samotności. Więc jeśli ktoś już jest „po”, to w ramach zabicia nudy w piątkowy wieczór zapraszam do lektury nowego bloga. Dziś w zasadzie poker, poker i tylko poker. No, prawie…
Coraz więcej gry
Ostatnie tygodnie to naprawdę dużo gry w moim wykonaniu. Oczywiście mam tu na myśli głównie grę live, bo jestem już stałym uczestnikiem turniejów w After Darku, a dodatkowo zacząłem również odwiedzać kasyna w Hiltonie i dawnym hotelu Grand. Gdybym chciał jakoś podsumować krótko wszystkie te występy, to powiedziałbym chyba tak – w miarę niezła gra, jeszcze zbyt wiele błędów, które staram się wciąż eliminować, ale przede wszystkim dość dużo pecha. Staram się grać agresywnie, co daje często dobre rezultaty, często buduję spore stacki, ale niestety w najważniejszych momentach najczęściej przegrywam kluczowe rozdania. Nie jest miło wciąż odpadać z turniejów po lucky riverach dla przeciwników (głównie wtedy, gdy ich zagrania nie są z najwyższej półki, żeby nie powiedzieć, że są po prostu bardzo słabe), ale cieszy mnie w tej chwili po pierwsze sama gra, a po drugie fakt, że widzę z tygodnia na tydzień sporą poprawę w swojej grze. Zdaję sobie sprawę z tego, że dwa lata bez gry to dużo i teraz trzeba powoli to nadrobić, ponownie nauczyć się pewnych zagrań, wdrożyć kilka rozwiązań w grze, a na wszystko potrzeba trochę czasu i dużo występów w turniejach. Nie jest jednak aż tak źle, bo w środę po raz pierwszy po powrocie z pokerowej emerytury wygrałem w końcu turniej w After Darku, i to pomimo faktu, że na samym początku przegrałem dużą część stacka z KK na ręku. To było w ogóle „ciekawe” rozdanie. Dostałem króle na buttonie, gracz przede mną (solidny zawodnik, grający naprawdę bardzo fajnego pokera przez cały turniej) podbił, na co ja odpowiedziałem 3-betem. O dziwo, dołożył gracz z SB, gracz z BB również, na co pierwotny agresor dołożył mówiąc „Teraz to nawet mi się opłaca” i oczywiście miał tu rację. Na flopie spadły trzy niskie piki, a gracz z SB (starszy pan, rekreacyjny gracz, poziom bardzo słabiutki) do puli około 1500 zagrywa za 700. BB wyrzuca, a zawodnik przede mną dokłada. Mając króla pikowego przebijam do 2250. SB bez chwili namysły wsuwa wszystkie swoje żetony, gracz przede mną również, a ja moje króle bez sekundy namysłu wyrzucam do mucka. SB pokazuje 73 w piku (LOL!!), a oczywiście gracz z CO A4 w tym samym kolorze. Później jednak już gra układała mi się bardzo fajnie, do stołu finałowego doszedłem chyba nawet jako chipleader, a choć skład stołu finałowego był bardzo mocny i wszyscy gracze notowali spore swingi, to ostatecznie udało mi się wygrać, z czego się bardzo cieszę. To był naprawdę dobry turniej w moim wykonaniu, a co najważniejsze wszystko układało się tak, jak miało się układać.
W innych turniejach już tyle szczęścia nie miałem i kończyło się najczęściej pechowo. W jednym z turniejów już na samym początku gry (gdzieś na szóstym, może siódmym levelu) mając już bardzo dużo żetonów po fazie rebuy zestackowałem się z nutsowym stritem przeciwko dwóm setom (pula na mega, mega chipleadera w turnieju!) i na river jeden z tych setów sparował dając przeciwnikom karetę i fulla. Peszek, nie? Innym razem z dwoma parami zagrałem po turnie przeciwko dwóm rywalom olbrzymiego overbet all ina, żeby żadnemu z nich nie przyszło do głowy drawować do możliwego strita lub dwóch wyższych par. Niestety, są gracze, którym pojęcie oddsów nie mówi kompletnie nic i bez żadnego wyraźnego powodu nie są w stanie wywalić swoich kart, więc jeden z moich rywali na flopie QT9 wywalił KQ, ale drugi już się nie zastanawiał nawet sekundy, żeby cały swój stack poświęcić z QJ i oczywiście na river spadł król. No cóż, to tylko poker, każdemu można grać jak mu się tylko podoba, ale chyba nie muszę Wam mówić, że – delikatnie rzecz ujmując – najszczęśliwszy nie byłem…
Gram też trochę MTT online, ale soft Poker Starsa – jak już mówiłem i pisałem to tysiące razy – po prostu mnie nie kocha, a wręcz mnie nienawidzi i prześladuje. I pisząc te słowa jestem absolutnie poważny! Przykłady z wczoraj co do tego faktu mnie już wystarczająco mocno przekonały. Przykład nr 1 – gram cztery stoliki turniejowe i nagle na trzech z nich dostaję AA! W dwóch przypadkach 3-betuję pulę, raz 4-betuję, za każdym razem zostając z jednym graczem na flopie. I co? Wszystkie trzy rozdania przegrałem! W dwie minuty! I to oczywiście w najgorszym z możliwych stylów – Poker Stars Style Level Expert! Pierwsza ręka – porażka z Q5 off. Flop T75, gram c-beta i dostaję w twarz all inem. Insta call, mój radosny rywal pokazuje swoje mocne Q5 off, z którym podbijał (!!) i sprawdził mocnego 3-beta (!!!!), a w nagrodę dostał już na turnie drugą piątkę… Drugie rozdanie – niski flop, c-bet i call. Na turnie król, second barrel i znowu call, river 9 i dostaję all ina do sprawdzenia. Call i wpadam pod seta dziewiątek. Trzecia ręka – przede mną jest podbicie, następnie 3-bet, ja 4-betuję z moimi asami i sprawdza mnie gracz, który podbijał jako pierwszy. Flop Txx, on czeka, ja gram c-beta, na co mój rywal gra za wszystko. Oczywiście sprawdzam, żeby zobaczyć u niego T4 off. Kolejną nagrodą za doskonałe zagranie była czwórka na riverze… Parafrazując znane już powiedzenie – Poker Starsie, jak grać??!!
Po ochłonięciu po tej szybkiej serii porażek i zrzuceniu z siebie siedzącego na plecach tiltu, odpaliłem kolejne turnieje. Szczególnie w jednym z nich szło mi dobrze, żeby nie powiedzieć bardzo dobrze. Utrzymywałem stack w pierwszej dziesiątce turnieju i gdy w grze zostało już tylko około 240 graczy dostałem na rękę KK. Do tej pory grałem bardzo agresywnie, mnóstwo razy 3-betując rywali, bo zarówno mój stack mi na to pozwalał, jak i naprawdę dostawałem bardzo dobre ręce. Tak było i tym razem. Mój pech polegał jednak na tym, że w rozdanie zamieszał się aktualny wicelider turnieju, którego od momentu dołączenia do stolika ograbiłem z kilkudziesięciu tysięcy żetonów i miał ze mną ciągle pod górkę. Jego tilt spowodowany ciągłymi porażkami w rozdaniach ze mną stał się przyczyna mojej zguby w turnieju. Otworzył z UTG za 4.000 przy blindach 1.000/2.000 i dostał ode mnie reraise do 8.500. Sprawdził i spadł flop z samymi blotkami. Zagrałem c-beta za 12.800, na co on odwinął mi się check-raisem za 32.000. Szybko wsunąłem swoje 85.000, a on mając za sobą około 100.000 natychmiast sprawdził pokazując… AQ! Po prostu dwie over karty i tyle! Ale przecież nie po to tak zagrał, żeby mu Poker Stars nie dał w nagrodę asa na riverze, prawda? I tak pula na zdecydowanego chipleadera w turnieju przeszła mi koło nosa i zamiast grać o wygraną skończyłem w połowie trzeciej setki. Takie sytuacje mnie strasznie frustrują i nienawidzę wówczas pokera całym swoim sercem (co prawda trwa to krótko, ale jednak!). Gdy zdarza się to raz na jakiś czas, to nie mam z tym aż takich problemów, ale gdy takie sytuacje zdarzają mi się podczas jednej wieczornej sesji, to moje wkurwienie (sorry, ale nie mam na to innego odpowiedniego słowa) sięga wówczas zenitu i aż ze mnie złość dosłownie kipi. A że gram głównie w nocy, gdy cały dom już śpi, to jeszcze się narażam na opierdziel od mojej cudownej żony, którą swoimi wrzaskami co jakiś czas budzę.
Ale nic to, nie poddaję się i walczę dalej. Chce mi się znowu grać, czerpię z tego przyjemność nie mniejszą, niż kilka lat temu, obudził się we mnie ponownie zew rywalizacji, więc mam w planach grać coraz więcej i coraz lepiej. Jak będzie – czas pokaże.
Coraz bogatsze plany
O tym, że okazji do gry będzie sporo pisałem już w poprzednim blogu. Już 28 lutego lecę do Pragi na kolejny przystanek cyklu Pokertour, połowa marca to HESOP w Ostrawie (13-16.03), a koniec kwietnia wyjazd na Redbet Poker Open do Rozvadova (29.04-04.05). Jednak w międzyczasie wpadły jeszcze dwie ciekawe imprezy, na które przy okazji wszystkich zapraszam. Najpierw w After Darku odbędzie się turniej o identycznej formule, co mój Jack Daniels Poker Cup V (20-22.02, czyli rozgrywany trochę nietypowo, bo od czwartku do soboty), a w dniach 26-27.02 w Hit Kasyno w dawnym Grand Hotelu odbędzie się turniej z wpisowym 660 zł z pulą dodaną (to chyba jakiś master, o ile się nie mylę). Jak widać jest gdzie i co grać, wystarczy tylko znaleźć trochę wolnego czasu. Będzie się działo! Zagram na pewno wszystkie te turnieje, więc ciekawe tygodnie przede mną.
Nowy pokerowy projekt nr 1
Z ciekawostek mogę powiedzieć jeszcze o jednym ciekawym pomyśle, którego realizacji się będę najprawdopodobniej wkrótce podejmował. Dostałem ofertę przygotowania i napisania kolekcji składającej się kilkudziesięciu książeczek o pokerze. Kolejne tomy takiej kolekcji miałyby się ukazywać co dwa tygodnie w szerokiej sieci sprzedaży. Cała seria ma oczywiście trafiać głównie do osób nowych, które chcą się zainteresować pokerem i nauczyć podstaw tej gry, dowiedzieć się czegoś o historii pokera, jego najsłynniejszych gwiazdach, największych turniejach, ale chciałbym też wprowadzić elementy mogące zainteresować bardziej zaawansowanych graczy, jak np. wywiady ze znanymi osobami grającymi w pokera lub po prostu z najlepszymi polskimi graczami. Może uda się zamieścić w niej również ciekawe materiały wideo.
Stąd też moje pytanie – co według Was powinno się jeszcze znaleźć w takiej kolekcji? Jaki dział można wprowadzić, aby ją uatrakcyjnić? Jak powinna wyglądać według Was lista wywiadów z polskimi graczami i naszymi celebrytami? Czekam na Wasze propozycje! Wśród najlepszych wpisów na ten temat wylosuję nagrodę! Jaką? O tym poniżej!
Nowa piłkarska książka od Anakondy
Moje wydawnictwo wydaje wkrótce kolejną świetną pozycję dla fanów ligi angielskiej. Tym razem, po postaciach się Alexa Fergusona i Erica Cantony, kolejną gwiazdą, której biografię wydajemy jest legenda Arsenalu – Thierry Henry. Książkę napisał Philippe Auclair, dziennikarz odpowiedzialny również za niesamowitą biografię Cantony, można się więc spodziewać naprawdę doskonałej lektury. Przedmową okrasił ten tytuł jeden z najlepszych fachowców od Premier League w Polsce, dziennikarz Canal+ Sport, Rafał Nahorny, któremu książka bardzo się podobała. Trwa już przedsprzedaż, więc jeśli ktoś jest zainteresowany, to odsyłam do sklepu portalu Weszlo.com, który prowadzi pre-order.
„Ale przecież nie po to tak zagrał, żeby mu Poker Stars nie dał w nagrodę asa na riverze, prawda?”
bezcenne 🙂
Standardowy numer Danielsa – najpierw popełnia kompromitujący go tekst, a później próbuje się ratować wmawiając wszystkim, że to była prowokacja…totalna żenada – kolejna z serii
https://pokertexas.net/spolecznosc/blogi-spolecznosci/blog/JackDaniels/7/zeby-mu-sie-corka-z-czarnym/
No i dał się sprowokować „pokertexasowy baran”…
easy money 😉
Prawdziwy Skill to zrzucić AA pre do jednego all ina za milion BB bo może mu coś spaść …
No ja ostatnio nie zrzuciłem a był to fold Bóg mi powiedział folduj stanko-wydymają Cię jak zawsze, a ja głupi dałem się wydymać….
„Dostałem króle na buttonie, gracz przede mną (solidny zawodnik, grający naprawdę bardzo fajnego pokera przez cały turniej) podbił”
dzięki za komplement, miło jak ktoś docenia moją 'solidną’ grę.
Nie zdążyłem, dodać na turnieju, że jestem stałym, ukrytym czytelnikiem bloga 🙂
Gratki za shipa i mam nadzieje, że będziemy mieli jeszcze dużo okazji do bicia się w 4betowanych pulach przy stole 🙂
Bardzo mi się podobała Twoja gra, więc zasłużenie ją komplementuję. Jeśli czytasz mojego bloga, to wiesz dobrze, że częściej mi się zdarza krytykować niż chwalić, ale dobre słowo też mi się czasem trafi komuś powiedzieć/napisać 🙂 Do następnego!
Ale was łatwo sprowokować, hahaha!! 🙂 Od razu wszystkie pokertexasowe barany pierwsze w kolejce stoją do pisania swoich komentarzy 🙂
bajeczka żałosna jak Twoje betbit story 🙂
No właśnie Jack, można powiedzieć że sam tych baranów sobie sprowadzasz. Bo nikt inny jak tylko Ty masz tak wyróżniony Blog że odnośnik znajduje się na samej górze strony tam gdzie jest część dla newsów a nie blogów, rozumiem że wykupiłeś sobie pozycjonowanie na Pokertexas 🙂 ? Więc nie dziw się że większość hejtów i trollów znajduję Twój wpis właśnie dlatego.
KróluOmahy, nie do końca dobrze obserwujesz chyba Pokertexas. Nie dalej jak kilka dni temu wyróżniony był choćby blog stożka, więc wyróżniane są po prostu te, które wpadły Pawciowi w oko 🙂
ZZZ, bardziej żałosne jest z pewnością to, że nie umiesz nawet prawidłowo napisać „bad beat”… 🙂
widać , że ta bystrość w oku szanownego redaktora to nie przypadek 🙂
apropos przegranych AA, ostatnio grinduje sobie high stakes (0,25$) koles rozdanie po rozdaniu dostaje AA i przegrywa z K4 i KT dwa razy przeciwnik dopiero na riverze a all iny pre flop i z chip leadera odpada z turnieju 😀
Shit happens 🙂
another bad beat story, wydaj ksiazke – kupie
ciekawe:) lubię cię stary, fajne poczucie humoru (zdrowie)
za 10 lat Ci to Udowodnię 🙂
zdrowie 🙂
co raz to lepiej 10lat żeby przejść na nl4? haha
Za 10 lato to będę sobie leżał gdzieś na plaży w Australii i grał Sunday Million 🙂 hehehe
niezly z ciebie gosc Jack. hahahahah . w komentarzach pod artykulem o wygranej Dominika Panki probowales udowodnic ze poker to gra skilla a teraz jak maly chopiec placzesz ze co?????? ze brakuje tej ODROBINY szczescia mimo WIELKICH umiejetnosci gry??? czy moze nastapil odwrot myslowy i w koncu zgadzasz sie z bartkiem i mna ze w tej grze trzeba miec duzo szczescia??? pozdrawiam .
ps.!1. a co do przegrywajacych AA to na innych softach statystyka jest podobna . asy tez przegrywaja czesto
ps.2 asy tez trzeba umiec czasem zrzucic- to dowodzi skilla
Winnetou, bo co ma sobie JD powiedzieć? utorbiłem parę fajnych lat na grze farta?
najlepsze że facet się żali o gry z fieldem ile? max 80 osób? to jak przy tym wielkiego gracza JD wariancja bije po łapkach to co dopiero na większych MTT?
tzn ja nie mam personalnie nic do JD tylko mógłby nie być tak zarozumiały tym bardziej że kto jak kto ale on, zapalczywy gracz niewygrywający dostający bad beaty , mógłby nie p…lić o skillu.
ja uważam dalej : pan Pańka to talent, spokojnie pierwsza 50 tka MTT jak gra faworyt bycia w kasie.ale do bycia na FT potrzeba- z takich jak on- mnóstwa farta! nie obrażając pana Pańki! (much better than Wasek team i Góral)
A Borys313 na to: hehehehe
e tam, chodzi o to by trafić takie „raz” jak Sunday Million, kupujesz sobie fajne mieszkanie i po staremu grasz turki za 50 zł lub za 1 dolarka SNG. i lejesz ciepłym moczem na grinderów co wypruwają sobie oczy.
no to w czym problem ? 🙂
wplaczasz 100 grasz same 2$ żeby nie było że wariacja daje na 0.10$ a na 5$ nie …
zrobisz 400 grasz za 4$ 🙂 i tak do sunday milion 🙂
Trzeba pamiętać przy wyborze turnieju jakie zamierzamy grac … 20% miejsc płatnych, ile BI wygrywamy itd.. Czysta matematyka i prawdopodobieństwo..
Uczyć się należy, zwłaszcza do gier cash gdzie masz więcej niż jedno życie jednego wieczoru. natomiast należy zdawać sobie sprawę że jak należysz do graczy pechowych to dłuugo możesz nie mieć szipa życia, choćbyś skilla miał i grał perfect. Piszę o tym by przestrzec ludzi by nie wiązali życia z pokerem ,bo nie warto.
tdf- powiem wtedy że masz więcej farta niż absolutna większość zawodników, któremu pomogłeś umiejętnościami. a nie odwrotnie.
na farta wygrasz raz 🙂 i wszytko oddasz jak grać nie umiesz …
Do autora: dalej mądralo uważasz że to jest gra umiejętności???? umiejętności to 10% nawet na turnieju z 40 osobami. to teraz pomyśl co jest jak gra osób 1000…. Ile razy trzeba mieć farta i nie mieć pecha…. pomyśl zanim znowu naciśniesz bezkrytycznie GG komuś z naszych komu żarło na FT.
Oby więcej takich graczy jak Ty czy JD. Kiedy w końcu ludzie zrozumieją, że nie ma sensu się uczyć, lepiej wpłacać kaskę i liczyć na farta – nieważne czy grasz turnieje czy cash.
http://youtu.be/ct4S-5NlxAQ
Ale jeśli ktoś chciałby się podszkolić, to w internecie jest masa darmowych i dobrych materiałów szkoleniowych więc nie ma sensu za to płacić:
http://youtu.be/DKJa-7S8jIA
A jeżeli zagrasz taki turniej 1000 razy i 10 razy będziesz w top3 ? To co ? 10 razy miałeś farta 🙂
Exculibrus wygrales dzisiaj internety winszuje 😀
Matematyka pokerowa – w necie są może dwa słabe artykuły a początkującym się przyda.
Gratuluję pierwszej wygranej 🙂
Bad beat story mógłbyś sobie odpuścić…
przecież pisze, że gra od niedawna 😉
Czy ta książka nie jest już od kilku miesięcy w Empiku? Wydaje mi się, że widziałem taką samą okładkę
Książka była zapowiadana już wcześniej, ale termin jej premiery został przeniesiony. Ale fizycznie jej na pewno nigdzie nie mogłeś widzieć 🙂
Ok, dzięki za wyjaśnienie i dam znać jak przeczytam 🙂
Rafal, turniej imieninowo dobroczynny jest kalką z dwóch cykli WPT robionych przez AD i chłopaków WarsawRounders, nie zamierzałem kopiować Twojego 🙂 Blindy na zaawansowanych poziomach są 45 min by było o wiele więcej gry a nie faza push/fold itp. Finał jest w sobotę bo trochę klapsów wcześnie zaczyna swoje niedzielne majorsy. A poza tym jest popijawa w Club70. Niemniej serdecznie zapraszam!
Bardziej mi chodziło o wpisowe, opcje re-entry i dwa dni pierwsze, ale dobrze, że wyjaśniłeś co i jak 🙂
O, kolejne AA właśnie przegrałem… Tym razem z K6 off… Uwielbiam ten soft!
Fajny wpis. Soft rzeczywiście wkurzający 🙂 Dziś przegrałem stacki AA vs 99, QQ vs AQ (oczywiście as na river) i set vs 2 pary (runner runner kareta :D)
To co chciałbym znaleźć w takiej pokerowej serii to analiza najlepszych rozdań rozegranych live, jakieś hero foldy, hero calle, czy fajne blefy. No i przesądy/szczęśliwe ręce startowe zawodowców 🙂
Jack i jego 4- bety:) to nawet ja kupie:)
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.