Czytając sobie w wolnym czasie blogi na PokerTeksas, zauważyłem jak wiele zainteresowania wzbudza sprawa…nazwijmy to, namiętności gracza. Niektórzy muszą sobie zakładać nawet jakieś blokady, wirtualne. I jak myślałem o tym to przypomniałem sobie Dostojewskiego i jego „Gracza”.
Pewnie każdy czytał tą zajmującą powieść o namiętności do hazardu i do kobiety, ale nie wiem czy wszyscy wiedzą że geneza jej powstania była równie zajmująca jak samo dzieło. I nie o to chodzi, że Dostojewski był hazardzistą, że napisał powieść by spłacić swoje długi z kasyn. On musiał napisać powieść w określonym czasie. Taka była umowa z wydawcą.
Mistrz ocenił że rozpoczętej „Zbrodni i kary”, arcydzieła gatunku, nie da rady skończyć, więc postanowił oprzeć się na doskonale znanych sobie doświadczeniach, niepoprawnego hazardzisty. A doświadczenia miał bogate. Obsesyjnie grał w niemieckich kurortach takich jak Baden-Baden, Wiesbaden czy Marienbad, Mariańskie Łaźnie. Monte Carlo wtedy dopiero raczkowało. I Dostojewski przegrywał.
Na domiar złego spotkały go inne, życiowe, nieszczęścia. Śmierć żony i brata, po którym musiał spłacić długi. Jedynym wyjściem był kontrakt iście diabelski – zobowiązuje się napisać w ciągu roku powieść o określonej wielkości, jeżeli zaś nie dotrzyma warunków, wydawca zyska wyłączne prawo własności do wszystkich dzieł pisarza, które powstaną w przyszłości.
Ale w tej dziedzinie nasz bohater był bezkonkurencyjny. „Gracza” napisał w ciągu miesiąca. Terminu dotrzymał, zakład wygrał. W dodatku ożenił się. Praca nad książką zbliżyła pisarza i młodziutką dziewczynę (jak to było? „Tego dnia jużeśmy nie czytali więcej” 😉 kilka miesięcy po tej literackiej grze hazardowej odbył się ich ślub.
I jak wiemy autor z pobytów w kasynach nie zrezygnował, mimo tak doskonałego zrozumienia istoty uzależnienia.
Dodam tylko że dzisiaj nie koniecznie powinniśmy opierać się na przypadkach bohatera literackiego by określić poziom naszego uzależnienia. Powinniśmy raczej skorzystać z opracowań, np. Illinois Institute for Addiction Recovery który wyróżnia, cztery fazy rozwoju uzależnienia od hazardu:
pominę dwie pierwsze : zwycięstw i strat ,
ale następne przytoczę:
faza desperacji – separacja od rodziny i przyjaciół; utrata pracy i narastające długi powodują panikę; presja wierzycieli popycha często ku przestępstwom; te obciążenia prowadzą z kolei do psychicznego wyczerpania, pojawiają się wyrzuty sumienia, poczucie winy, bezradność i depresja;
faza utraty nadziei – rozwód; poczucie beznadziejności, myśli i/lub próby samobójcze; zostają wówczas 4 wyjścia: ucieczka w uzależnienie od alkoholu lub leków, więzienie, śmierć (samobójstwo lub z ręki wierzycieli) albo zwrócenie się po pomoc.
Wracając do Dostojewskiego dodać tylko należy że, on przegrywał tysiące w kasynach, zastawiał biżuterię i suknie żony, wkrótce potem pojawiły się ataki choroby. Natomiast Anna zaczęła przejawiać niewiarygodną przedsiębiorczość i dzięki jej talentowi do robienia interesów sytuacja finansowa rodziny stopniowo się poprawiała i powoli długi zostały spłacone.
Myślę że w tym kontekście powinno się zacytować zdanie, z „Idioty”, innego arcydzieła mistrza, które brzmi jak samousprawiedliwienie :
W naszym stuleciu wszyscy są poszukiwaczami przygód.
a jak widać na zdjęciu i dzisiaj w Moskwie mistrz by sobie też nie pograł.
bardzo dobry wpis !! dzieki
świetny wpis
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.