Cztery lata przerwy od jakiegokolwiek cashu w pokerze i nagle trach – zasiadasz na stole finałowym Main Eventu World Series of Poker. Jak byś się czuł? Nie wiesz, prawda? Takie uczucie zna jednak kolejny członek stołu finałowego WSOP ME, o którym dziś słów kilka.
Michael Ruane, bo o nim mowa, to 28-letni zawodnik, o którym wiemy niewiele. Przyglądając się jego wynikom w ostatnich kilku latach można dojść do wniosku, że sukces, jakim jest bez wątpienia jego udział w November Nine, jest bardzo przypadkowy. Bo jak inaczej można wytłumaczyć fakt, że ostatni cash tego zawodnika miał miejsce w grudniu 2012 roku, a teraz powalczy on o 8.000.000$ pierwszej nagrody w Turnieju Głównym WSOP?
Pokerem zainteresował się ładnych kilka lat temu. Pochodzi z New Jersey i właśnie tam uczył się tej gry karcianej – głównie poprzez oglądanie najlepszych przed ekranem telewizora i podczas gier domowych z przyjaciółmi. Grę praktykował także ze swoim młodszym, 23-letnim bratem Seanem. Sam przyznaje, że jest z nim bardzo zżyty: „Ma dopiero 23 lata, ale swoją mądrością prześciga innych o dekadę. Nie rozstajemy się i praktycznie na każdym kroku jesteśmy razem” – mówi Michael. „Sean, aby ze mną praktykować, rozpoczął grę w wieku około 13 lat – ciężki wiek, ale to właśnie wczesna praktyka pozwoliła mu być dobrym w te klocki. Uważam, że jest lepszy ode mnie i jemu było bliżej do stołu finałowego Main Eventu WSOP, niż mnie” – dodaje Ruane u uśmiechem.
Wracając jednak do Michaela – napisaliśmy, że nie może on poszczyć się wielkimi sukcesami pokerowymi. Przeglądając bazy rejestrujące wyniki pokerowe od razu uświadamiamy sobie, że jest to zawodnik grający amatorsko. W 2011 roku zawitał na WSOP i cashował podczas dwóch turniejów odmiany No Limit Holdem – wygrał wówczas 10.500$. Rok później zawitał także do Europy, aby zagrać podczas Main Eventu EPT w Campione – tak poradził sobie również nieźle, bowiem za 30 miejsce zainkasował 13.000€. Kilka miesięcy później ponownie pojawił się w Las Vegas i uplasował się na 37. miejscu podczas turnieju 1.500$ No Limit Holdem, za które zainkasował prawie 14.000$. W tym momencie jego wyniki „urywają się”. Aż do roku 2016, podczas którego startuje w Main Evencie WSOP 2016 i osiąga życiowy sukces – stół finałowy najbardziej prestiżowego turnieju na świecie.
Tak jak pozostali zawodnicy, Michael ma zagwarantowany okrągły milion dolarów, ale patrząc z perspektywy posiadanego stacka przed November Nine, można śmiało napisać, że ewentualna wypłata może ulec jeszcze sporej zmianie. Tuż po awansie na stół finałowy zawodnik nie krył swojego zadowolenia, mówiąc w wywiadach, że jest to „niesamowity moment w jego życiu i nigdy nie spodziewał się, że zasiądzie wśród najlepszych pokerzystów na świecie przy tak prestiżowym stole finałowym”.
Przez Main Event początkowo szedł bardzo spokojnie. W pierwszych dwóch dniach startowych miał około 100.000 żetonów i dopiero około dnia piątego pojawiły się fajerwerki. Dzień szósty zakończył nawet jako wicelider, aby w finałowej dziewiątce graczy móc pochwalić się piątym co do wysokości stackiem (31.600.000).
Zadanie podczas finałowej rozgrywki przed Ruane'em na pewno łatwe nie będzie. Po swojej prawej będzie miał dwa największe stacki na stole finałowym – Cliffa Josephy'ego oraz Qui Nguyena. Mimo to Ruane jest bardzo zadowolony ze swojego miejsca: „Myślę, że moja pozycja przy stole jest dobra. Muszę jednak uważać na zawodników, którzy często mogą wywierać na mnie presję. Mam jednak nadzieję, że długo gościł będę przy stole finałowym – gra podczas tegorocznego WSOP sprawia mi dużo przyjemności, a jeśli dodamy do tego, że zarobiłem już masę pieniędzy – otrzymamy turniej idealny”.
Michael mówił także o tym, co zamierza zrobić po zakończonym turnieju: „Pierwsze o czym myślałem już jakiś czas temu, to szybki powrót do domu i zabawa z przyjaciółmi – nieczęsto bowiem osiąga się taki wynik w pokerze. Jest wiele osób, dzięki którym udało mi się dojść tak daleko i chciałbym chociaż w ten sposób podziękować im za solidne wsparcie”.
Nam pozostaje tylko życzyć, aby było to świętowanie w domu u nowego mistrza świata. Powodzenia!