Nicolau Villa-Lobos jest ambasadorem 888poker, plasującym się na szóstym miejscu wśród brazylijskich pokerzystów na liście all time money z wynikiem 1.194.496$. Ostatnio odpowiedział redakcji PokerNews.com na kilka pytań.
Kim chciałeś zostać, kiedy byłeś młodszy?
Piłkarzem! Bez wątpienia.
Jaka jest najbardziej żenująca rzecz, jaką zrobiłeś na boisku piłkarskim?
Myślę, że bójka. To takie głupie bić się w czasie meczu.
Mówisz, że cierpliwość jest kluczem w turniejach pokerowych. Wspomnij sytuację, kiedy ją straciłeś.
W sumie to już na to odpowiedziałem w poprzednim pytaniu. W czasie finałów mistrzostw uniwersytetu straciłem głowę, kiedy zostałem sfaulowany. Wywołałem bójkę i obaj dostaliśmy czerwone kartki.
Masz rodzinę w Niemczech, ale urodziłeś się w Brazylii. Gdybyś mógł żyć gdziekolwiek tylko chcesz, gdzie by to było?
Myślę, że żyłbym tak jak teraz – tzn. dużo podróżował i grał cały czas turnieje live, najprawdopodobniej najwięcej w Europie. Barcelona to moja pierwsza opcja.
Z drugiej strony, bardzo chciałbym mieszkać w Australii. To byłaby idealna równowaga pomiędzy życiem a pokerem. Kolejnym miejscem byłaby Kostaryka, gdzie mógłbym się mniej skupiać na pokerze, a bardziej na surfowaniu i założyć rodzinę z moją dziewczyną etc.
Twój ojciec był gitarzystą, a dziadek maestro. Jakiej muzyki słuchasz i dlaczego?
Podczas swojego życia, słuchałem niemal każdego gatunku muzyki. Możesz wskazać cokolwiek, a ja będę z przyjemnością tego słuchał. Obecnie myślę jednak, że powoli staję się jak mój ojciec, najbardziej cieszę się z rock and rolla. Od lat sześćdziesiątych do dzisiaj, to nie ma znaczenia.
Co tylko niektórzy ludzie wiedzą o tobie?
Nie mam pojęcia!
Jaki jest twój ulubiony sport ekstremalny lub który obecnie uprawiasz?
Nie wiem czy surfing czy snowboard można rozważać jako sporty ekstremalne, ale jeśli tak, to one są moimi ulubionymi. Z drugiej strony nienawidzę wysokości. Bez skoków, bez latania i podobnych szalonych rzeczy.
Grałeś w szachy jako dziecko. Jak myślisz, jak to wpłynęło na twoją grę w pokera?
Kiedy byłem mały, kochałem grać w szachy z moim ojcem i pamiętam, jak pierwszy raz zmusiłem go do wykonania ruchu, który chciałem żeby zrobił. Szachy to podobny leveling jak w pokerze. Kiedy to zrozumiałem, wszystko zaczęło mi się przejaśniać w głowie.
na podstawie pokernews.com