Jak opóźnianie gry zabija pokera

0

Choć w wielu kwestiach środowisko pokerowe jest podzielone, istnieje jedna rzecz, co do której wszyscy są zgodni. Tankowanie działa na nerwy pokerzystom jak świat długi i szeroki, co nie powinno wzbudzać specjalnego zdziwienia.

Zawodnicy, którzy uskuteczniają tego typu zachowanie dość regularnie otwarcie przyznają, że nie jest to dziełem przypadku. Swoją taktykę uzasadniają zwykle chęcią zbalansowania czasu potrzebnego do decyzji przed flopem, jednocześnie upatrując w tym szansy na zmylenie przeciwnika. Ponadto tankowanie jest przez nich postrzegane jako jedno z narzędzi potrzebne do wyprowadzenia przeciwnika z równowagi. Trzeba przyznać, że zwykle tylko ostatni punkt wychodzi im nad wyraz dobrze.

Jasnym jest, że każdy pokerzysta zasiadający przy stole ma prawo obierać taką ścieżkę prowadzącą do sukcesu, jaką tylko jest w stanie sobie wymyślić. Problem pojawia się dopiero wtedy, kiedy wokół osoby stosującej taki a nie inny sposób rozgrywania rąk zasiądą inni zawodnicy. Każdy, kto decyduje się na uczestnictwo w pokerowej rozgrywce chce przede wszystkim czerpać przyjemność z gry. W momencie, w którym decyzja jednego zawodnika zajmuje pięć minut, o przyjemność tę dużo trudniej. Gracze pojawiają się przy stołach po to, aby grać, a nie beznamiętnie spoglądać w kierunku jednego zawodnika.

Na kwestię zbytniego tankowania warto spojrzeć również z ekonomicznego punktu widzenia – zarówno w grze turniejowej, jak i cashowej, pokerzystom w głównej mierze zależy na rozgrywaniu jak największej liczby rąk. Jeśli podczas turnieju, w którym poziomy blindów trwają po 20 minut każdy, jeden pokerzysta przy stole przeciąga swój czas na podjęcie decyzji do granic możliwości, jasnym jest, że taka rozgrywka nie może być opłacalna dla jego przeciwników.

Do dyskusji w tym temacie jakiś czas temu włączył się również Daniel Negreanu, który wyraził otwarty sprzeciw wobec tego typu zachowaniom, które na największych festiwalach pokerowych uskutecznia chociażby Jordan Cristos.

W tym momencie pojawia się pytanie dotyczące sposobów walki z osiągającymi się przeciwnikami. Teoretycznie w każdym momencie istnieje możliwość poproszenia o czas dla niesfornego zawodnika, jednak ten pomysł również wydaje się nie być doskonały. Wymaga on bowiem zaangażowania w prywatne porachunki graczy zarówno osoby dealera, jak i floora. Z uwagi na ten fakt wielu graczy rezygnuje z interwencji, chcąc uniknąć niekomfortowej sytuacji, która wyprowadzi ich w większe zakłopotanie, niż irytujący zawodnik.

Z uwagi na wszystkie wymienione powyżej czynniki, jak bumerang co i raz powraca kwestia wprowadzenia sławnych już na cały świat shot clocków. Wszyscy zawodnicy byliby zmuszeni do podjęcia decyzji w 30 sekund, natomiast po upływie tego czasu ich ręka stałaby się martwa. Choć rozwiązanie to również posiada wiele wad, z jednym zapewne zgodzicie się wszyscy – nadmierne tankowanie, jawnie wykorzystywane w celu wyprowadzenia rywali z równowagi, jest w dzisiejszych czasach prawdziwą plagą, z którą należy walczyć wszystkimi możliwymi sposobami.

Źródło: www.pokertube.com/poker-news/online-poker-news/how-decision-fatigue-is-killing-online-poker

Poprzedni artykułPokernews Cup – stół finałowy bez udziału Polaków
Następny artykułPokerowe rozgrywki w ofercie bukmacherów? Dlaczego nie!