Organizatorzy turniejów pokerowych prześcigają się w próbie uatrakcyjniania swojej oferty. Gwarantowane pule nagród, nowe odmiany pokera w harmonogramie pokerowych festiwali to wszystko już było.
Organizatorzy cały czas też majstrują przy standardowych turniejach No Limit Holdem. Dodają opcję re-entry, formuły deepstack, deepstack turbo i wiele innych. Czy można jednak wymyślić coś jeszcze? Czy w jakikolwiek sposób można urozmaicić pokerowe turnieje?
Skoro organizatorzy dodają do festiwali pokerowych „zabawowe” odmiany pokera jak „Deuces Wild” czy „Super Holdem” to spróbujmy pójść jeszcze dalej i zaproponować trzy z pozoru nietypowe i dziwne formaty turniejów, które jednak mogłyby się przyjąć. Szczególnie w przypadku turniejów z mniejszym wpisowym, których głównym celem jest dobra zabawa.
„The Walking Dead Event”
Turniej dla miłośników popularnych dzisiaj wszelkiego rodzaju zombie i innych „umarlaków”. Zasada byłaby prosta, wszyscy gracze, którzy odpadną pierwszego dnia (ewentualnie w turniejach jednodniowych, ci którzy odpadną do końca late registration) otrzymywaliby specjalny voucher.
Po zakończeniu odpowiedniej fazy turnieju spośród tych pechowców losowano by szczęśliwców, którzy „powracaliby z zaświatów”, czyli wracali do gry w turnieju otrzymując stack w wysokości 20 big blindów.
Można by przyjąć, że powrócić do gry może 2-5% stawki, czyli w turnieju na 500 osób, do powrotu do gry uprawnionych byłoby 10-25 zawodników.
Bad beat = zwrot buy-ina
Kolejna opcja to coś co mogłoby osłodzić gorycz pechowej porażki. Jeśli gracz zagrał all-in i w tym momencie prowadził z przeciwnikiem mając wysoką parę na ręce lub gotowy układ, ale ostatecznie przegrał i odpadł z turnieju to przysługiwałby mu zwrot buy-ina.
Zasada dotyczyłaby jednak tylko momentu, w którym zagrany został all-in. Jeśli ktoś miał A-A i rywal z 2-2 złapał seta na flopie i dopiero tutaj zagrane zostały all-iny to właścicielowi asów zwrot wpisowego by nie przysługiwał.
Gotowy układ, który upoważniałby do zwrotu buy-ina także można ustalić odpowiednio od woli organizatorów, mogłyby to być tylko dwie pary, albo set lub strit. Do ustalenia byłby także moment, do którego zasada zwrotu buy-ina by obowiązywała, na pewno nie powinno to trwać dłużej niż do pęknięcia bubbla.
Raj dla hazardzistów. Double or nothing
Ostatnia formuła turniejów byłaby prawdziwym rajem dla graczy lubiących ryzyko.
Z pewnością wiele osób kojarzy opcję „double or nothing” znaną z różnego rodzaju automatów hazardowych. W ten sposób można by również urozmaicić pokerowe turnieje.
Gracz odpada na miejscach płatnych, idzie do kasy i tam dostaje możliwość wyboru. Odbiera swoją wygraną lub decyduje się zaryzykować i gra jedno rozdanie z krupierem. Jeśli gracz wygra jego wygrana zostaje podwojona, jeśli przegra to nie dostaje nic.
Jak myślicie znaleźliby się chętni na podjęcie takiego ryzyka?
Na podstawie: „3 Gimmick Tournaments We'd Like to See in 2016” – www.pokerupdate.com
DOUBLE OR NOTHING istanieje od zawsze i jest bardzo popularny, jak ktoś ma mini casha bierze kase i idzie na BJ albo rulete i stawia wszystko, nasi „prosi zza światów” puścili tak bankrolle
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.