Ostatnimi czasy Claire Fitzgerald, redaktorka Casino City Times, napisała bardzo intrygujący artykuł, który opisywał jej pierwsze poważne zetknięcie się zarówno z turniejami live, jak i ich transmisjami. Pomimo miejsca pracy Claire jest nowicjuszką w świecie pokera i zadanie obejrzenia każdej minuty relacji ESPN z World Series of Poker okazało się cięższym zadaniem niż myślała.
Artykuł okazał się początkiem dyskusji o relacjonowaniu wydarzeń pokerowych, ponieważ w przeciągu tygodnia pojawiło się sporo komentarzy na innych portalach pokerowych. Głos zabrali m.in. Alex Weldon z Part Time Poker oraz Steve Ruddock z US Poker.
Fitzgerald przedstawiła w swoim artykule subiektywną ocenę relacji z WSOP, przydatną dla nowicjuszy w świecie pokera, a także dla wydawców, którym podsunęła kilka pomysłów. Kilka najciekawszych przemyśleń:
– Claire w swoim artykule nie narzekała na „nudność” pokera, bardzo jej się spodobała możliwość zobaczenia tego, czego nie widzą gracze (hole cards)
– prawie w ogóle nie spędzała czasu nad rozmowami o zagranych rękach lub ekscytacją nad pokerem
– podczas transmisji nie była lub była tłumaczona dość mizernie stosowana taktyka, format turnieju etc.
– odniosła wrażenie, jakby była zmuszona do oglądania głębszej fabuły z dobrymi i złymi charakterami
– uważa, że poker jest bardziej reality showem niż sportem
– nie spodobał jej się podział na graczy fajnych oraz tych gorszych, denerwujące były sarkastyczne uwagi Normana Chada
Relacje nie nudziły Fitzgerald, aż do czasu relacji ze stołu finałowego, gdzie gracze potrafili myśleć kilka minut nad swoim zagraniem. Redaktorce bardzo podobały się natomiast wstawki osobowe prezentujące rozwój postaci.
Jak wskazał Steve Ruddock, ESPN z biegiem lat odchodzi od przedstawiania ciekawych osobowości, takich w stylu Chrisa Moneymakera (osób nieczujących się dobrze przed kamerą), których można przedstawić masom, a nie tylko środowisku pokerowemu. Fitzgerald nie wiedziała na początku nawet kim jest Daniel Negreanu, więc przedstawianie nowym widzom postaci pokroju Jason Mercier czy Dan Smith staje się bezużyteczne. Fitzgerald wskazała następnie, że „choć wielu z graczy przedstawionych w materiale jest zapewne dobrze znanych środowisku pokerowemu, natomiast dla mnie łatwo było się zgubić w tych wszystkich krótkich mini historyjkach”.
Ponadto, jak wspomniano powyżej, Claire nie wydała się zbyt zainteresowana wysokim poziomem gry, świetnymi lub złymi zagraniami. Bardziej zainteresowana była kibicowaniem graczom, którzy zasłużyli na jej sympatię (jak w reality show) i ich walce z przeciwnikami, za którymi szczególnie nie przepadała.
Claire przypadły do gustu analizy Antonio Esfandiariego, natomiast dla nowicjusza, prezentowana strategia turniejowa była za trudna, ponadto trudne dla redaktorki było do zrozumienia, ze relacja rozpoczęła się od dnia czwartego, po tym jak z turnieju odpadło 85% graczy, w tym duża część zawodowców. Zdaniem redaktora US Poker, należy zastanowić się na opcją, aby ESPN zróżnicowało poziom zaawansowania komentarza w poszczególnych etapach relacji, tak aby początkowe odcinki mogły pełnić rolę wprowadzenia do tematu. Byłoby to na pewno bardziej komfortowe wyjście dla nowicjuszy, którzy po raz pierwszy zetknęli się z tematyką pokera.
Zdaniem Fitzgerald subiektywne oceny komentujących są nie tylko zbędne, ale wręcz przeszkadzają widzowi w oglądaniu turnieju. Widz nie jest w stanie wyrobić sobie własnej opinii, ponieważ na każdym kroku powtarzano kto jest „dobry” a kto jest „zły”. Tak to denerwowało Claire, że na przekór zaczęła kibicować takim graczom, jak Justin Schwartz czy Joe McKeehen. Ocenę graczy powinno się pozostawić widzom, ponieważ niektórzy z nich będą pochodzić z nizin społecznych (jak np. właśnie Justin Schwartz), a niektórzy są popularni, wygadani i będą kibicować Danielowi Negreanu.
Jeżeli przyjmiemy, że możemy się od Claire Fitzgerald czegoś nauczyć, to na pewno tego, że transmisje ESPN są przystępne dla środowiska pokerowego, natomiast jeżeli stacja myśli o powiększeniu publiczności musi zmienić sposób relacjonowania, tak aby był bardziej zrozumiały i emocjonujący dla laików.
Komentarz Amerykanki wywołał prawdziwą burzę w środowisku pokerowym. Wiadomo, że wszyscy by chcieli, aby branża się rozwijała, natomiast chyba nie powinni tracić na tym sami pokerzyści. Sposób relacji Main Eventu WSOP, z tym samym od lat składem komentatorskim w postaciach Normana Chada i Lona McEacherna stał się już niemal tradycją. Bezczelne niekiedy uwagi Chada, w połączeniu z jego uwielbieniem do Phila Ivey'a oraz legendarnym już poczuciem humoru bawią nas niezmiennie. Czy chcemy, aby kosztem większej oglądalności, relacje pokerowe wyglądały bardziej jak reality show? Pytanie pozostawię bez komentarza, natomiast nie zdziwię się, jeżeli w kolejnych latach część z zaproponowanych przez Fitzgerald zmian okaże się dla mediów natchnieniem.