Wywiad z Góralem

41

Tuż po ochłonięciu, załatwieniu wszystkich wymaganych formalności z odebraniem nagrody związanych, udzieleniu tuzina wywiadów dla najprzeróżniejszych telewizji oraz odebraniu bodaj setki telefonów z gratulacjami Góral dał się wreszcie namówić na krótką rozmowę przy szklance…Sprite'a. Oto, jak przebiegała.

Jak wrażenia po osiągnięciu tak spektakularnego sukcesu?

– Oczywiście czuję się doskonale: trzecie miejsce na EPT Londyn to mój najlepszy jak do tej pory wynik w życiu, ciężka praca została więc w końcu nagrodzona! Uważam, że zagrałem bardzo dobry turniej: przez pierwszy dzień niesamowicie się męczyłem z powodu małej liczby dobrych kart, a jednak udało mi się go dość dobrze zakończyć. W drugim dniu z kolei na początku cierpliwie czekałem, wreszcie dostałem dwie dobre ręce i nabudowałem się do dużego stacka, niestety potem spadłem i praktycznie już do połowy finałowego stołu cały czas grałem jako short stack manewrując przy tym tak, aby nie przegrać wszystkiego i utrzymywać w miarę przyzwoity stosunek stacka do blindów. Ostatecznie dzięki takiej grze doszedłem do trzeciego miejsca, jestem więc bardzo dumny i już nie mogę się doczekać następnego turnieju w Budapeszcie.

Z których aspektów swojej gry jesteś zadowolony najbardziej, a z których z kolei najmniej?

– Najbardziej zadowolony jestem z podejścia small ball, czyli strategii grania małych rozdań, gdzie nie angażujemy się z marginalnymi rękami w duże i ryzykowne sytuacje. Dzięki tej strategii w kilku miejscach udało mi się ochronić swój stack: gdybym zagrał inaczej, mógłbym przegrać i z pewnością nie doszedłbym tak daleko. Co do niezadowolenia, w tej chwili nie mogę sobie właściwie przypomnieć żadnej sytuacji, gdzie po rozdaniu byłbym na siebie zły. Wydaje mi się, że zagrałem perfekcyjny turniej.

Wiele osób stwierdziło, że tym razem grałeś ewidentnie inaczej niż do tej pory, czyli pokazałeś bardziej agresywną i nieprzewidywalną stronę. Co wpłynęło na taką metamorfozę?

– Nie uważam, żebym w Londynie grał bardziej agresywnie niż dotychczas. Możliwe, że złożyły się na to akurat analizowane ręce: skuteczny blef na riverze z dziesięć high lub sprawdzenie z królem high przeciwnika mającego jeszcze gorszą rękę. To były niestandardowe sytuacje, gdzie musiałem wykazać się pewną inwencją, i chociaż w poprzednich turniejach również starałem się grać nieszablonowo, jakoś się o tym nie wspominało. Z kolei tym razem moje blefy się udawały, value bety natomiast były sprawdzane i zapewne przez to właśnie moja gra wyglądała na dobrego, agresywnego pokera. Myślę, że jedyną zmianą było jeszcze większe skupienie się na strategii small ball. Najlepszym przykładem jest tutaj rozgrywanie ręki as król: można z nią tylko sprawdzić i potem ewentualnie odpuścić na flopie, zaoszczędzając tym samym dużo żetonów; można też z kolei przebić, w odpowiedzi na co ktoś zrobi 4beta bądź sprawdzi, nic nie przyjdzie i przegramy więcej. Oczywiście może być i tak, że zrobimy tylko call i przegramy, tymczasem po naszym przebiciu przeciwnik by spasował, czym samym zgarnęlibyśmy pulę jeszcze przed flopem. Cały czas pracuję nad znalezieniem równowagi pomiędzy agresją a ochroną stacka i akurat w tym turnieju mi się to udawało.

Którzy przeciwnicy sprawili Ci największą trudność?

– Może nie trudność, ale największy, nazwijmy to, element losowy wprowadzili przeciwnicy z dnia drugiego. Przy moim stole znajdowało się akurat 4 graczy online z wysokich stawek, którzy strategię small ball traktowali nie do końca poważnie i bardzo dużo przebijali. Choć zatem niemożliwością jest, aby za każdym razem mieli mocniejszą rękę, ja z kolei nie mogłem angażować się w rozdanie za cały stack ze średnimi kartami. W efekcie musiałem się do ich stylu dostosować: rzadziej podbijałem, a gdy trafiłem dobry flop, pozwalałem agresywnym przeciwnikom przejąć inicjatywę, aby tym samym maksymalizować zysk. Cała sztuka polega na tym, aby na danego oponenta wybrać taką metodę, która da najlepszy rezultat.

A jak oceniłbyś poziom samego stołu finałowego?

– Myślę, że na stole finałowym nie było żadnego słabego gracza: co najmniej 3 zawodników online z bardzo wysokich stawek, kilku prosów turniejowych… Nie grało się łatwo, tym bardziej, że miałem mały stack, widać jednak, że nawet takich klasowych graczy da się pokonać, jeżeli rozgrywamy dobrego pokera, a karty współpracują.

Gdy siadałeś do stołu finałowego jako najmniejszy stack, miałeś jakiś swój typ, poza oczywiście samym sobą, odnośnie tego, kto wygra turniej?

– Kiedy trafiasz na stół finałowy z małym stackiem, myślisz już tylko o tym, aby awansować jak najdalej, zaś kwestia tego, kto okaże się zwycięzcą, nie ma tak naprawdę znaczenia. Ważne są ręce, które sami rozgrywamy i przeciwko komu. W tym miejscu mogę śmiało przyznać, że w zależności od tego, kto akurat znajdował się w rozdaniu, rozgrywałem karty inaczej. Parę razy złożyłem na przykład dobrą rękę do grającego bardzo tight Alana Smurfita, podczas gdy z takimi samymi kartami przebijałem innych zawodników.

Kamery onieśmielały, czy też nie miało to żadnego znaczenia?

– Cóż, masz oczywiście świadomość, że ktoś to będzie później oglądał, z jednej strony kamery dopingują więc, aby grać najlepszego pokera, na jakiego nas tylko stać, z drugiej z kolei mogą także dostarczyć tremy: w końcu jeżeli popełnimy błąd, na pewno pojawi się krytyka. Tym niemniej to właśnie ja, a nie ktoś inny, trafiłem na finałowy stół, skupiłem się więc na tym, żeby grać po prostu jak najlepiej. I mimo wszystko nie sądzę, aby moja gra przez fakt bycia filmowanym stała się inna.

Jak w ogóle udawało Ci się zachowywać przez cały czas zimną krew? Wszyscy byli pod dużym wrażeniem Twojej kamiennej twarzy, którą utrzymywałeś niezależnie od wyniku danego rozdania. Czy masz na to jakąś specjalną metodę? A może wychodziło Ci to zupełnie naturalnie?

– Po pierwsze nie był to mój pierwszy występ na stole telewizyjnym ? grałem przecież na featured table już dwa razy wcześniej ? po drugie, obecnie mam na swoim koncie kilkanaście, czy nawet ponad 20 rozegranych dużych turniejów, nauczyłem się więc oswajać tremę. Poza tym od pewnego momentu, gdy osiągnąłem już dosyć dobre miejsce oraz wysoką kwotę gwarantowaną, czułem się w pełni usatysfakcjonowany i nie martwiłem tym, co będzie dalej. Kamienna mina zaś pomaga w tym, aby przeciwnicy nie odczytali moich kart. Myślę, że pod tym względem byłem przy tamtym stole mocnym graczem.

Miałeś dobre przeczucia odnośnie tego turnieju, czy może raczej w ogóle się nad tym w czasie gry nie zastanawiałeś?

– Zaraz na samym początku nie spodziewałem się cudów… W dodatku dzień wcześniej poszalałem na HORSE na wysokich stawkach i troszkę przegrałem, uznałem więc, że dobrze byłoby odegrać chociaż część tych pieniędzy w turnieju. W efekcie pojawiła się obawa, że takie podejście może na mnie negatywnie wpływać i osłabić grę. Gdy jednak level po levelu nie robiłem głupich błędów i niezmiennie podejmowałem dobre decyzje, zacząłem wierzyć, że mogę coś osiągnąć i to pomimo faktu, że z początkowych 10k spadłem do 6k. Czułem się dobrze i wiedziałem, że jeżeli nadal będę grał poprawnie, jestem w stanie daleko zajść.

Czyli w żadnym momencie nie czułeś się stiltowany ani zdesperowany?

– W tym turnieju nie. Cały czas grałem swojego najlepszego pokera: od początku do końca!

A czy na koniec każdego dnia czułeś się bardziej zmęczony, czy też raczej bardziej podekscytowany?

– Z każdym nowym dniem byłem coraz bardziej podekscytowany, jednak również coraz bardziej zmęczony. Pierwszego dnia przed turniejem spałem świetnie; niestety już w drugim dniu obudziłem się wcześnie rano i zacząłem myśleć nad strategią jak grać dalej, w dniu 3 zaliczyłem jeszcze mniej snu, przed finałowym stołem zaś nie spałem już prawie wcale. Ilekroć się budziłem, miałem przed oczami karty. Fizycznie czułem się naprawdę wycieńczony… Na szczęście psychika nie zawiodła mnie do samego końca: ta pozytywna adrenalina i możliwość osiągnięcia dobrego wyniku podtrzymywały mnie na duchu i dawały nieustającą siłę.

Jak podsumowałbyś stosunek szczęścia do umiejętności? Trzeba przyznać, że akurat w tym konkretnym turnieju tego pierwszego Ci nie brakowało.

– To prawda, jeżeli jednak spojrzymy na przebieg całego turnieju, okaże się, że przez pierwsze dwa dni znalazłem się na all-inie tylko trzy razy, w tym za każdym z lepszą ręką: raz przeciwnik miał 8 outów na river, innym razem 2 outy na turn i river, z kolei w jednym rozdaniu trafiłem na riverze nutsa i wszystkie żetony trafiły do środka dopiero wtedy. W późniejszej fazie miałem oczywiście wiele takich sytuacji, gdzie zagrałem z gorszą ręką, jednak stosunek moich żetonów do blindów był na tyle mały, że wszystkie te zagrania były poprawne z punktu widzenia wartości oczekiwanej. A że akurat nadziałem się na lepsze ręce i z nimi wygrałem, to już kwestia kart… Turnieje to taka specyficzna odmiana pokera, gdzie czynnik losowy w pojedynczym turnieju odgrywa dużą rolę i zostaje zniwelowany dopiero po rozegraniu wielu z nich. Najlepsze decyzje przeważą, a zatem gracz, który takie właśnie decyzje podejmuje, wygra w długim okresie najwięcej.

A co najbardziej zapadnie Ci z tego turnieju w pamięć?

– Oczywiście rozdanie, w którym zagrałem all-ina z Q9, zaś przeciwnik na dużym blindzie znalazł asy. Na flopie 752 moje szanse na wygraną wynosiły 5% : miałem dwie karty w kolorze przy trzeciej takiej samej leżącej na stole, ratował mnie więc runner runner kolor, dziewiątka z damą, dwie dziewiątki bądź dwie damy no i przyszły akurat dwie dziewiątki!

Czy Twoje życie ulegnie po takiej wygranej zmianie?

Nie wydaje mi się… W dalszym ciągu będę oczywiście grał w pokera, bo to świetna zabawa; poza tym mam wspaniałą żonę, fajnego psa, super rodzinę, dobrych znajomych i nie sądzę, żeby cokolwiek miało się zmienić.

A czy masz w ogóle jakieś konkretne plany co do tego, co zrobisz z wygranymi pieniędzmi?

– Nie mam planów i myślę, że z tym przyjemnym problemem będę się borykał dopiero po powrocie do domu. Na razie o tym nie myślę, zresztą nie miałoby to nawet sensu.

Czy w związku z tym, że tak dobrze rozpocząłeś sezon, dodasz do swoich pierwotnie planowanych turniejów jakieś dodatkowe, wcześniej nie przewidywane?

– Miałem zamiar zagrać cały sezon EPT do końca tego roku, czyli Budapeszt, Warszawa, Praga oraz Bahamy, co oczywiście nadal pozostaje aktualne. Najprawdopodobniej zagram także we wszystkich kolejnych turniejach EPT na wiosnę z finałem w Monte Carlo włącznie.

Uważasz, że Twój sukces wpłynie jakoś na rozwój sceny pokerowej w Polsce?

– Mam nadzieję, że tak! Od dawna już powtarzałem w różnego rodzaju wywiadach i rozmowach, że Polacy w końcu osiągną dobry wynik. Zawsze trzymałem za nas kciuki! Teraz pierwszy krok został wreszcie zrobiony, liczę więc, że medale się posypią. Chciałbym zobaczyć w Warszawie na EPT Polaków przy finałowym stole, mam również nadzieję, że na innych EPT zacznie ich grać coraz więcej i w końcu zaistniejemy na arenie międzynarodowej.

Czy myślisz, że media w Polsce zainteresują się Twoim występem i zrobi się wokół Ciebie medialny szum?

– Nie wiem jak zareagują na to ogólnopolskie media i czy w ogóle cokolwiek się stanie, w świecie pokerowym jednakże jest to z pewnością duża wiadomość, oby więc sukces ten został został dobrze spożytkowany.

Nie obawiasz się, że ten sukces podniósł poprzeczkę i presja na Twoje dalsze wyniki jeszcze się powiększy?

– Ja myślę, że jest dokładnie na odwrót! Po takim sukcesie nikt już nie będzie mówił, że Góral jest słabym graczem i dostał się do teamu PokerStars przypadkiem. Udowodniłem, że jestem dobry w tym, co robię, teraz pozostaje mi więc tylko grać dalej i liczyć na to, że jeszcze się przy kolejnych stołach finałowych znajdę. Właściwa gra i współpracujące karty z pewnością przyniosą na dłuższą metę dobre wyniki.

Czy chciałbyś dodać coś jeszcze na koniec?

Chciałbym podziękować mojej żonie, rodzinie oraz wszystkim kibicom za wsparcie. Poza tym dziękuję również PokerStars – za zaufanie i zaproszenie mnie do teamu.

Poprzedni artykułGoral w Kawa czy Herbata
Następny artykułJason Mercier triumfuje w turnieju High Rollers

41 KOMENTARZE

  1. O podatkach pisalem w jednym z poprzednich blogow. Nic sie w tej kwestii od tego czasu nie zmienilo.

    Pytanie o US na kontach bankowych jest cokolwiek nie na miejscu. Co jak co sa to osobiste sprawy kazdego z nas. Ponadto US moze sprawdzic konta jesli podejrzewa kogos o przestepstwo. Granie z legalnym kasynie w pokera w zadnym wypadku takim nie jest.

    A nawet jesli to takiej kontroli moze bac sie osoba majaca cos do ukrycia. Ja nie mam nic.Pozdrawiam,Goral

  2. oczywiście pytania o podatki brak, nawet jeżeli jest to sprawa Górala i nie chce się z nami tym dzielić, to powinno być to gdzieś zaznaczone, było dziesiątki próśb o wytłumaczenie nam tego. Jestem troche rozczarowany bo na debilne komentarze trolli zawsze odpowiadacie a w tym przypadfku poważjniejsi użytkownicy zostali olani…

  3. Pokazywalem karty zeby utrwalic tight image. Dzieki temu pare razy kradlem blindy z kompletnym niczym i pewnie pare razy nie zostalem przebity po otwarciu, gdyz uznali, ze mam dobrze.

  4. Czemu jak ja wrzucilem link do artykulu o Goralu to tego linka nie widac, a jak wrzucaja linki inni to sa one widoczne?

  5. “niedługo strach będzie otworzyć lodówkę, bo tam też bedzie Góral? :)”, ja już tak trochę mam, choć przez ten cały szum, “nasz” czas jest ciut ograniczony 🙂 co do wywiadu, to bardzo mi się podobał. życzę ci Kochanie jeszcze wielu podobnych sukcesów i tak samo dobrej (a może lepszej-jeśli się da) gry!!! znów będę trzymać kciuki!!!! taki już mój los 😉

  6. wydaje mi sie ze pokazywanie Aow np wieokrotnie jednego ma za zadanie “wbicie” przeciwnikom do glowy ze robisz all ina z “dobrymi” kartami, bo mózg bedzie pamietal tylko asy. tak mi sie wydaje ale lepiej niech sam goral sie wypowie.

  7. Góral, mam pytanie odnośnie pokazywania kart na stole finałowym podczas gdy ktoś np. nie sprawdzał Twojego all-ina. Co miało na celu pokazywanie kart podczas gdy można je było zmuckować?

  8. ad raf

    Nie pisz czegoś takiego na tym portalu gdzie jesteśmy przeciwnikami takiego piractwa!

  9. Witam! mam prosbe, moglby ktos podac linka gdzie moge sciagnac ksiazki harringtona vol. 123 na pdf ?

  10. Observer, widzę, że dość często zmieniasz nicki na PT. Raz piszesz się z dużej, raz małej litery. Rozumiem, że “pomiędzy” piszesz z jeszcze innych nicków?? Człowieku, miej choć raz w życiu trochę cywilnej odwagi i jak chcesz tu wszystko i wszystkich krytykować to chociaż rób to z podniesioną przyłbicą, a nie jako anonim…

  11. Każdy może prawda krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczanie do krytyki panie to nikomu… Mmmm… Tak nie… Nie podoba się. Więc dlatego z punktu mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić żeby tej krytyki nie było. Tylko aplauz i zaakceptowanie. Tych naszych prawda punktów, które stworzymy. – cytat z Rejsu ;-)))

  12. ad: Jack Daniels

    Nigdy Cie nie miałem za debila , więc bardzo mi przykro , że tak źle o mnie mówisz. Nie uważam się za debila.

    Ad kartka

    Powodzenia na turnieju 🙂 Kiedyś wpadnę , to przeprowadzisz wywiad . Masz już przygotowane pytania? ;>

  13. ad Observerchętnie przeprowadzę z Tobą wywiad – live. Ciekawe, czy wtedy też byłbyś taki wyszczekany…

  14. Ja mam jedno – czy od urodzenia jestes takim debilem czy dopiero z czasem sie nim stałes?

  15. Góral wypowiedz się jeszcze czy płacisz podatek od wygranej oraz czy boisz się ewentualnej kontroli US na Twoje konta bankowe?

  16. Fajny wywiad.

    Jeszcze raz gratulacje.

    Po takim wystepie w Londynie czekam na 1 miejsce w EPT Warszawa ;-)Pozdrawiam.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.