Już za kilka dni rozpocznie się drugi w historii turniej The Big One for One Drop, czyli turniej z wpisowym $1,000,000.
O ile pomysłodawca turnieju Guy Laliberte czy jego koledzy biznesmeni mogą sobie spokojnie pozwolić na wyłożenie miliona dolarów wpisowego to wiadomo, że zdecydowana większość zawodowców na wydanie takich pieniędzy na jeden turniej pozwolić sobie po prostu nie może. Nie chcąc jednak stracić szansy gry w tak wielkim turnieju i walki o olbrzymie pieniądze zawodowcy sprzedają udziały w swojej grze. Jak to jednak jest z tymi udziałami i kto za ile gra?
Dwa lata temu wygrał Antonio Esfandiari, we wszystkich statystykach zapisano, że Antonio wygrał ponad 18 milionów dolarów. Od razu pojawiły się jednak głosy, że Antonio miał sprzedaną zdecydowaną większość udziałów. Sam Esfandiari nigdy dokładnie nie określił za ile swoich pieniędzy grał w tym turnieju. Inni gracze są jednak znacznie bardziej otwarci.
Isaac Haxton mówi „Jeśli jesteś zawodowym pokerzystą to ryzykowanie na jeden turniej więcej niż paru procent bankrolla jest po prostu złym zarządzaniem pieniędzmi. Ja nie mam 100 milionów dolarów więc na pewno nie zagram The Big One w całości za swoje”.
Daniel Negreanu już jakiś czas temu ogłosił na Twitterze, że sprzedaje 50% swojej akcji w The Big One. Ostatnio jednak zmienił zdanie i twierdzi, że pozostawi sobie więcej niż połowę udziałów, ale też podkreśla, że na pewno nie będzie grał na 100% udziałów.
Swoje udziały sprzedaje także Jason Mercier i jak zapowiadał chce ich sprzedać bardzo dużo. Zaznacza przy tym, że jeśli zalicza jakąś wysoką wygraną w najbliższych dniach to być może zdecyduje się grać za więcej swoich akcji niż do tej pory planował.
Greg Merson jest chyba najbardziej konkretny. On swoje udziały w The Big One zaczął sprzedawać już w kwietniu i przyznaje, że sprzedał ich około 90%. „Myślę, że większość zawodowców będzie miał od 5 do 15% własnych udziałów. Ponad 20% to chyba górna granica dla większości profesjonalistów. W dzisiejszych czasach, gdy trudno o sponsoring nie sądzę, aby wielu graczy grało za całość, albo nawet za połowę swojej akcji. Kilku takich pewnie będzie, ale większość znajdzie się w granicy 5-15%” twierdzi Greg Merson.
Jean Robert Bellande z kolei przyznaje, że on zagra w turnieju za nie więcej niż 20% własnej akcji. Dodaje też, że ma on po 3% udziałów w dwóch innych graczach, ale nie ujawnił ich nazwisk.
Noah Schwartz, który również posprzedawał sporą część swoich udziałów (głównie wśród znajomych) zauważa „Nawet jeśli masz 10 milionów dolarów to nie powinieneś stawiać miliona na jeden turniej – to nie jest mądre”.
Na podstawie – „Greg Merson, Isaac Haxton and Others Discuss Selling Shares for Big One for One Drop” – www.pokernews.com
„Jeśli jesteś zawodowym pokerzystą to ryzykowanie na jeden turniej więcej niż paru procent bankrolla jest po prostu złym zarządzaniem pieniędzmi. Ja nie mam 100 milionów dolarów więc na pewno nie zagram The Big One w całości za swoje”.
„pare” procent to moze byc 3-4% wiec nie 100 milionow a juz 30 wystarczyloby zeby grac…
gdzie oni to sprzedaja, jakie MU ? czy przebija naszych lokalnych byznesmenow gdzie mu chodzi po 1,2 ? merson nie glupi – coby sie nie dzialo juz jest do przodu jak ma taki MU i gra freerolla
Generalnie cyrk sie robi z tych turkow i te alltime money list o dupe rozbic, chociaz nigdy to nie mialo sensu – gdzies bylo zestawienie po ostatnim high rollerze ze daniel wydal ponad banke i skeszowal ponad banke (byl kolo zera) no ale w all time money ma banke wiecej 🙂 ja bym skonczyl z tym folwarkiem all-time money
Swoją drogą ja niestety nie dałem rady sprzedać wszystkich udziałów więc w tym roku nie zagram…
„Dodaje też, że ma on po 3% udziałów w dwóch innych graczach, ale nie ujawnił ich nazwisk. ”
Od razu powinien być ban na turniej, swapy to najgorsze co może być, szczególnie przy tak niskim fieldzie.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.