Zanim zgodzisz się na deal na finałowym stole, zadaj sobie te cztery pytania. Dzięki nim może uda ci się ubić interes życia!
Weźmy pod uwagę następującą sytuację w turnieju, w którym pozostało już tylko trzech graczy:
Miejsce |
Nagroda |
Gracz |
Żetony |
1 |
900$ |
Alice |
50% |
2 |
400$ |
Bob |
30% |
3 |
200$ |
Charlie |
20% |
Stosując standardowe metody podziału, w zależności od metody deal przeprowadzony by został na następujących zasadach:
Gracz |
Równy podział |
Chip Chop (podział w oparciu o liczbę żetonów) |
ICM Chop |
Alice |
500$ |
750$ |
618$ |
Bob |
500$ |
450$ |
485$ |
Charlie |
500$ |
300$ |
397$ |
1. „Dlaczego powinienem zrobić deal?”
Odpowiedź na to pytanie nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać. Dla większości osób głównym celem dealów jest to, że lepiej dostać uczciwą kwotę od razu, niż ryzykować i być może dostać mniej. Tego typu ludzie, jeżeli ktoś zaoferuje im 100$ lub możliwość rzutu monetą, żeby dostać 200$ lub nic, zawsze wybiorą 100$.
I chociaż z matematycznego punktu widzenia ma to sens, to już sam fakt zwycięstwa lub ten dreszczyk emocji gry do samego końca może być czynnikiem, który sprawia, że oczekiwana wartość jednej z opcji będzie nieco powyżej 100$.
Każdy indywidualnie musi zadecydować, czy radość z gry jest dla niego ważniejsza niż ryzyko, którego będzie się podejmował, jeżeli w danym momencie nie zabezpieczy części wygranej robiąc deal.
2. „Jak mogę sprawiedliwie ocenić sytuację?”
Fajnie było zaliczyć deep run, ale ponieważ pieniądze są dla nas ważne, jesteśmy gotowi zrobić deal. Ciężko będzie jednak dojść do konsensusu, jeżeli nie docenimy lub przecenimy swoje pokerowe umiejętności (najczęściej zdarza się oczywiście ta druga rzecz).
Jeżeli nie jesteście pewni jak ocenić swoje umiejętności nie pozwalając, by ego mieszało się w ten proces, oto kilka wskazówek. Przede wszystkim im częściej gracz był w podobnej sytuacji, tym większe są jego umiejętności. Jeśli to pierwszy raz, gdy dotarłeś tak daleko, że możesz zrobić deal, to twoje umiejętności zapewne są mniejsze niż rywali.
Możesz też porównać się do każdego z pozostałych graczy z osobna, by poszukać dowodów na to, że któryś z was ma przewagę.
Alice może na przykład powiedzieć na temat Boba: „Bob zbyt często sprawdza nie mając pozycji, jestem więc bardziej świadoma pozycji niż on” i/lub „Bob rzadko betuje i ma niewielki bet sizing. Ja robię to zdecydowanie lepiej.”
Może się też jednak okazać, że Alice widzi swoje braki w stosunku do Charliego: „Nie wiem jak sobie poradzić z agresją Charliego” i/lub „Charlie 3-betuje z większym powodzeniem ode mnie.”
Co ciekawe, trzeba nie lada umiejętności, żeby uświadomić sobie… brak umiejętności w stosunku do innego gracza. Ważne jest, żeby postawić sobie wysoko poprzeczkę, zanim uznamy swoją wyższość nad rywalami. Jeżeli nie potrafimy podać kilku dobrych argumentów świadczących o tym, że faktycznie mamy nad kimś przewagę umiejętności, to zapewne nie jesteśmy tak świetni, jak nam się wydaje.
Po co w ten sposób oceniać swoje umiejętności? Gdybyśmy pozwolili rozegrać końcówkę tego turnieju 100 razy, Alice mogłaby wygrać raz, potem Charlie, potem znów Alice…
Po 100 turniejach sytuacja mogłaby wyglądać następująco:
Gracz |
Suma wygranych |
Średnia wygranych |
Alice |
67.500$ |
675$ |
Bob |
38.500$ |
385$ |
Charlie |
44.000$ |
440$ |
Przy tak dużej próbie widać, że Bob wyraźnie jest słabszy od dwójki pozostałych graczy. Charlie zaczynał z mniejszym stackiem, a jednak zarobił więcej. Bob w porównaniu do podziału w oparciu o ICM stracił 100$, a Alice i Charlie łącznie tyle zyskali. Bob powinien wziąć to więc pod uwagę. Chociaż Chip Chop daje mu mniej pieniędzy niż ICM Chop, to wciąż dostałby więcej niż sam byłby w stanie wygrać.
3. „Jaka jest moja oczekiwana wartość?”
Nasza oczekiwana wartość to oczekiwany wynik na dłuższą metę minus nasze przewidywania ICM. W naszym przypadku wygląda to tak:
- Alice: 675$ – 618$ = +57$
- Bob: 385$ – 485$ = -100$
- Charlie: 440$ – 397$ = +43$
Trudno to dokładnie określić, ponieważ nie mamy możliwości przeprowadzenia stu turniejów pod rząd, ale wiemy, że poker to gra umiejętności, więc takie różnice muszą mieć miejsce. Lepszy wynik można osiągnąć w zasadzie dzięki dwóm czynnikom: umiejętnościom i stackowi. Będąc lepszym od rywali osiągniemy średnio lepsze wyniki, a mając większy stack będziemy mogli wykorzystywać presję, którą on tworzy, ku własnej przewadze.
Im bardziej płytkie stacki, tym mniejsze znaczenie mają oba te czynniki. Jeśli blindy są już zbyt duże w porównaniu do stacków, gracze zmuszeni są do podejmowania ryzyka.
W obliczeniach ICM nic z tego nie bierze się pod uwagę. W ostatecznym ustalaniu deala można jednak mieć te czynniki na uwadze. Jeśli np. Alice dostanie z deala 700$ (zamiast 618$ dyktowanych przez ICM), jej umiejętności-stack warte były dodatkowe 82$. Jeśli jednak otrzymałaby tylko 600$, to jej umiejętności-stack zadecydowały o tym, że „zabrano” jej 18$.
4. Z kim idę na deal i czego oni chcą?
Kluczem do udanych negocjacji są informacje. Jeśli np. pokerzysta ma przede wszystkim ochotę na trofeum, można zaproponować podział pieniężny, ale dalej grać o zwycięstwo i trofeum.
Jeśli Bob wie, że Charlie jest najlepszym graczem przy stole, ale zależy mu tylko na zapewnieniu sobie wypłaty stosownej dla drugiego miejsca, a więc 400$, to jest to dla niego korzystna sytuacja. Chociaż 400$ dla short stacka wydaje się dużą kwotą, to jednak Charlie tak naprawdę nie docenia swoich umiejętności. Jego propozycja jest bardzo bliska wyliczeniom ICM (397$), ale wiemy już, że to i tak niewiele jak na jego przewagę umiejętności.
W ten sposób Bob dostaje wspaniałą okazję. Jeśli namówi Alice na podział, który będzie bliski jej ICM, może zarobić o wiele więcej pieniędzy, niż byłby w stanie wygrać. Alice na pewno chciałaby przynajmniej 650$ ze względu na jej stack (32$ więcej niż jej ICM). Bob jednak chętnie by na to przystał, ponieważ w takim wypadku ostateczny podział wyglądałby następująco:
- Alice: 650$
- Bob: 450$
- Charlie: 400$
Jeśli porównamy te liczby z tym, co w rzeczywistości by się wydarzyło podczas gry, zobaczymy, że tylko Bob wychodzi korzystnie na tym dealu. Pozostali gracze zarobiliby więcej rozgrywając turniej do końca.
Jaki z tego morał? Nie trzeba być najlepszym pokerzystą, żeby zrobić świetny dla siebie deal!