Zapewne nie raz widzieliście przy stole zawodnika, którego głównym zajęciem w przerwach w grze było układanie żetonów w najróżniejsze kształty. Choć wygląda to efektownie, nastręczać może również wielu problemów. W tym miejscu pojawia się zatem pytanie – czy zasada 20 żetonów w stacku powinna wejść w życie?
Dyskusja na temat sposobu obchodzenia się z pokerowymi żetonami w mediach społecznościowych powraca jak bumerang. Zwolennicy wysuwają argumenty upłynnienia gry, przeciwnicy opowiadają się za respektowaniem wolności graczy. Do pierwszej grupy zalicza się uczestnik November Nine oraz dyrektor turniejowy, Kenny Hallaert, który przyznaje, że kwestia ta omawiana jest na zlotach tournament directorów, jednak wciąż pozostaje w kwestii planów. Sam planuje ją jednak wprowadzić w trakcie nadzorowanych przed siebie eventów.
I seriously consider to add this rule to my tournaments in the near future. At the moment it's only a suggestion by @PokerTDA but I would change it to something more mandatory. @SavagePoker @NeilJPoker @WSOPTD https://t.co/N6XsnSMxnV
— Kenny Hallaert (@SpaceyFCB) December 28, 2017
Wyobraźmy sobie, że zasada układania 20 żetonów w stacku wchodzi w życie. Jakie pozytywne strony niesie ze sobą to rozwiązanie?
20 żetonów w stacku – fanaberia czy realnie dobry pomysł?
Reguła nakazująca graczom formowanie 20-żetonowych stacków z pewnością znacznie ułatwiłaby życie nie tylko dealerom, którzy przychodzą na myśl jako pierwsi jej beneficjenci, ale również reporterom pokerowym. Ci tuż po podejściu do stołu (po zaznajomieniu się z kolorami poszczególnych nominałów) byliby w stanie błyskawicznie ocenić wielkość stacka interesującego ich zawodnika, bez konieczności dopytywania. Na zmianach skorzystali by zresztą sami gracze i to na kilka sposobów.
Przede wszystkim, upłynnieniu uległoby prowadzenie rozgrywki. Dealer przeliczałby jeden stack, sprawdzał poprawność jego ułożenia, a kolejne „dosuwałby” jedynie do sprawdzonego. Ponadto sami gracze łatwiej mogliby oszacować wielkość stacka rywala, co mogłoby zadać kres natrętnym pytaniom „ile tam masz?”.
Ktoś może zapytać – dlaczego po 20 żetonów, a nie na przykład po 10 czy 30. Odpowiedź wydaje się być o tyle trudna, co i banalna – grupowanie po 10 sztuk sprawiałoby, że big stacki nie mieściłyby się w obrębie swoich miejsc przy stole, zaś stacki 30-żetonowe sprawiałyby, że co i raz wieżyczki z żetonów padałyby jak długie, głównie przy próbach dojrzenia zza nich flopa. To nie przypadek, że właśnie 20-żetonowe stacki przyjmuje się za naturalny sposób układania żetonów. Dlaczego więc nie stworzyć z tego sztywnej zasady? Reguły dotyczące shot clocków czy eventy button ante nie są w środowisku już niczym dziwnym, a wszystkim przyświeca jeden cel – upłynnienie i ustandaryzowanie gry, która momentami przypomina wolną amerykankę.
Istnieje jeszcze jedna zaleta konieczności ustawiania żetonów we wspomniany wyżej sposób. Być może nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale sposób ich grupowania może służyć za bardzo przydatny tell. Jeśli zawodnik po wygranej puli nie zbiera chipsów i życzy sobie zagrywać wygrzebując kolejne żetony z rozrzuconej góry, prawdopodobnie nie jest zbyt doświadczonym zawodnikiem. Idąc w drugą stronę – pieczołowicie ustawiane budowle przywołują na myśl doświadczonego gracza. W końcu jeśli panuje on nad żetonami, to nie ma również problemu z panowaniem nad stołem. A takich zawodników znamy przecież doskonale…
Franek i jego odwieczny problem 🙂
Publié par Memy pokerowe sur lundi 30 Janvier 2017
Choć nie wiadomo, czy zasada 20 żetonów w stacku wejdzie w życie, nie naciągniemy rzeczywistości jeśli stwierdzimy, że byłoby to optymalne rozwiązanie. Chętnie poznamy również i Wasze zdanie w tym temacie – dajcie nam znać w komentarzach, co sądzicie o tej regule.