Tegoroczny Main Event World Series of Poker przyniósł wiele bardzo ciekawych rozdań. Coolery, połamane asy, królewskie pokery i błędy profesjonalistów. Oto najbardziej szalone rozdania z Las Vegas!
10. Banalny błąd Phila Iveya
Zaczynamy od rozdania, które może nie jest zbyt spektakularne, ale mimo to z pewnością ciekawe. Czy często zdarza się bowiem, aby jeden z najlepszych pokerzystów ostatnich lat popełnił błąd, który zdarza się zazwyczaj jedynie bardzo początkującym graczom?
Phil Ivey podczas tegorocznego festiwalu WSOP nie grał zbyt wiele. W zasadzie uczestniczył tylko w dniu 1C Main Eventu, w którym zresztą nie szło mu zbyt dobrze. Szybko się skrócił i w końcu zagrał za wszystko z K4. Przeciwnik sprawdził z parą dziewiątek, a na boardzie pojawiły się trzy piątki i dwie dziesiątki.
Mieliśmy więc bardzo szczęśliwy dla Iveya podział puli, choć Amerykanin tego nie zauważył i wstał od stołu. Na szczęście dla niego mógł po chwili do niego wrócić. Wcześniej w wywiadzie dla PokerNews przyznał, że dawno nie grał w turniejach i jest trochę zardzewiały. Ciężko odmówić mu racji…
9. Para asów to śmieci
Choć para asów to niewątpliwie najlepsza ręka startowa w Texas Holdem, to nie gwarantuje zwycięstwa w rozdaniu. Bardzo boleśnie przekonał się o tym były australijski krykiecista, Shane Warne. Dostał on rakiety dwa razy z rzędu, oba rozdania przegrał i odpadł z turnieju.
Za pierwszym razem rywal z KQ złapał dwie pary, za drugim inny przeciwnik miał parę szóstek i dostał seta na flopie. Niestety, nie znamy zbyt wielu szczegółów – dokładnego przebiegu rozdania, czy struktury boardu. Wiemy tylko, że Warne dwa razy przegrał ogromną pulę z asami, bo rozpaczał na Twitterze. Był na tyle rozżalony, że kwestionował pokera jako grę umiejętności i zastanawiał się, czy ktokolwiek inny doświadczył czegoś takiego w Main Evencie. Pewności nie mamy, ale podejrzewamy, że tak. Jak widać, dostanie asów może być bardzo bolesne.
8. Kassouf wreszcie zamilkł
Kontrowersyjny William Kassouf awansował do siódmego dnia Main Eventu i trzeba przyznać, że miał w nim ogromnego pecha. Najpierw z parą asów przegrał na AJ Gordona Vayo, bo na stole pojawiły się same kara i rywal złapał kolor. Brytyjczyk dyskutował o tej ręce ze znajomymi, gdy rozpoczynało się kolejne rozdanie. Kassouf wrócił do stołu, a Griffin Benger otworzył do 875.000.
Brytyjczyk sprawdził swoje karty i wykonał 3-bet do 2,3 miliona. Akcja wróciła do Bengera, który nie miał zamiaru odpuszczać i wykonał 4-bet do 5,6 miliona. Wówczas rozpoczęło się całe show. – Masz to? Te wszystkie coolery – muszę zagrać all-in lub spasować – zaczął rozmowę Kassouf. Rywal nie miał zamiaru odpowiadać: – Jeśli nic nie powiesz, zagram za wszystko. To może być ta jedna ręka. Kryjesz mnie czy ja Cię kryję? – kontynuował Brytyjczyk.
Ostatecznie skończyło się ogromnym coolerem na stole półfinałowym. Długa rozmowa, okrzyki z sali i asy na króle. Dokładny przebieg całej akcji opisywaliśmy TUTAJ.
7. Kareta i znakomity hero fold
Kareta w Main Evencie WSOP, szczególnie na początku turnieju, nie jest w zasadzie niczym szczególnym. Gra toczy się na setkach stołów, więc niektórzy dostają tego typu rękę. W tym roku poszczęściło się między innymi Walterowi Sato, który na boardzie KK5Q7 miał karetę króli, a przeciwnik z damami oddał mu całego stacka.
Był jednak jeden gracz, który mimo dostania karety mógł czuć ogromny niedosyt, bo rywal zrzucił znakomitą rękę. Na flopie 44Q Dietrich Fast miał karetę czwórek, a Simon Deadman dostał second nutsa – parę dam! Na turnie pojawił się król, na riverze piątka. I o ile na drugiej ulicy Deadman jeszcze zapłacił Fastowi, to na riverze zrzucił swoją rękę!
Mimo fenomenalnego zagrania półtorej godziny później Deadmana nie było już w turnieju, bo przegrał dwa coinflipy. Cóż, nikt nie powiedział, że poker jest sprawiedliwy…
6. Może zrzucę kolor… a może jednak nie
Daniel Colman przez pewien czas wydawał się jednym z głównych kandydatów do gry w November Nine. Ostatecznie zajął w Main Evencie 31. miejsce, wygrywając ponad 200 tysięcy dolarów. W pewnym momencie spore problemy sprawiło mu rozdanie z Danem Heimillerem.
Na boardzie Q734 z trzema pikami Heimiller zagrał za wszystko, a Colman zastanawiał się nad sprawdzeniem z kolorem na królu. – To jest tak duży shove... – narzekał pokerzysta po przeliczeniu żetonów. – To jest chore – dodał, po czym ostatecznie sprawdził. Okazało się, że był to bardzo dobry call, bo rywal miał seta siódemek, a river niczego nie zmienił.
Sam Stein był kolejnym graczem, który poważnie rozważał zrzucenie second nutsa. Na boardzie 37248 z czterema pikami miał asa pik, co dawało mu najlepszy kolor. Nie było to jednak łatwe rozdanie, bo Stein obawiał się, że jego rywal, David Aalvik, może mieć pokera.
Była to tylko jedna ręka, więc Stein ostatecznie przesunął wszystkie swoje żetony na środek, a Aalvik odsłonił 65 w pikach. – Wyglądało to tak, jakbyś bardzo chciał calla – powiedział tylko zrezygnowany Stein, który przegrał ogromną pulę.
5. Poznajcie Christophera Franka
Christopher Frank to młody pokerzysta z Niemiec, który przez długi czas bardzo dobrze radził sobie w Main Evencie. W ogóle miał niezłe lato, bo zaliczył sześć miejsc płatnych na WSOP, a w turnieju głównym zajął 128. miejsce. Za sprawą dwóch niesamowitych rozdań z pewnością zapamięta ten turniej na długo, tym bardziej, że były to akurat dwa rozdania z rzędu.
Najpierw Frank złapał na flopie nutsowy kolor z AK w kierach. Turn to nic nie zmieniająca czwórka, ale na riverze pojawił się walet kier, który dał Niemcowi najlepszą możliwą rękę – królewskiego pokera. Niestety dla niego, Chris Klodnicki sprawdził tylko na flopie i turnie, a po ostatnim podbiciu wyrzucił karty.
Jak się okazało, to rozdanie było jedynie przygrywką do kolejnego. Tym razem Frank miał parę króli i sporo akcji przed sobą. Jeden z short stacków zagrał za wszystko, a Maxim Sorokin wykonał duże przebicie. Po dłuższym zastanowieniu Niemiec wyrzucił karty, rezygnując z szansy na wygranie ogromnej puli. Jak się okazało, była to znakomita decyzja, bo Sorokin miał parę asów. To się nazywa czutka!
4. 18-minutowe rozdanie
W tym roku wszystkich przy stole denerwował Jordan Cristos, który każdą, nawet najprostszą decyzję, podejmował co najmniej po kilkudziesięciu sekundach. Odpadł z turnieju dość szybko, a w dniu siódmym dwóch graczy weszło na zupełnie inny poziom. To uczestnik November Nine, Michael Ruane, a także znakomity australijski pokerzysta, James Obst.
Ręka rzeczywiście była bardzo nietypowa. Fernando Pons otworzył z UTG, a Ruane, Obst i Qui Nguyen sprawdzili. Hiszpan kontynuował agresję po flopie QJ7, a Ruane zdecydował się na raise. Obst myślał przez około dwie minuty i wykonał kolejne przebicie. Akcja wróciła do Ruane, który po dłuższym zastanowieniu sprawdził.
Po turnie w postaci dziesiątki Obst zaczekał, a później sprawdził Ruane, co trwało około pięciu minut. River to kolejna dziesiątka, tym razem Obst zdecydował się zaleadować, na co rywal odpowiedział all-inem. Australijczyk wyrzucił ostatecznie karty i ogromna pula powędrowała do Ruane, a całe rozdanie trwało aż 18 minut!
3. Czy ktoś trafi royala z flopa?
Ponownie te przeklęte asy… Były uczestnik November Nine, Steven Gee, miał właśnie parę asów, gdy na flopie pojawiły się KQT w jednym kolorze. Nie wystraszyło go to jednak i kontynuował agresję przez wszystkie trzy ulice, na riverze zagrywając all-in. Ostatecznie stracił przez to wszystkie żetony – przeciwnik nie tylko miał lepszą rękę od niego, ale najlepszą z możliwych w całej grze.
Jak widać, przegrana nie sprawiła, że Gee opuścił dobry humor. Chyba, że była to ironia…
2. Kareta na dwa fulle
Nie może być lepszej sytuacji niż ogromna pula w wiele osób, szczególnie dla tego, który ma akurat najlepszą rękę. Tak było w przypadku Shea Smitha w dniu 2AB. Na flopie 65T Smith miał seta piątek i okazało się, że w trzyosobowej puli jest to najgorsza ręka. Oczywiście on o tym nie wiedział i myślał raczej, że jest najlepszy. Zagrał check-raise, a dwóch rywali tylko go sprawdziło.
Turn przyniósł kolejną piątkę – Smith złapał karetę i kontynuował agresję. Znów dostał dwa calle, a po riverze w postaci siódemki zagrał oczywiście all-in. Rywale sprawdzili i odsłonili karty. Smith miał parę piątek, a rywale parę dziesiątek i parę szóstek. Na flopie wszyscy mieli więc po secie, a Smith trafił jedynego outa i wygrał ogromną pulę. I kto powiedział, że poker live nie jest rigged?
1. Zrzucił… karetę!
Kyle Bowker wygrał w tym roku turniej PLO Hi/Lo z wpisowym w wysokości 3.000$. W zamian otrzymał mistrzowską bransoletkę i blisko 300 tysięcy dolarów. Z pewnością zapamięta też Main Event. Choć odpadł w dniu trzecim, to jeszcze drugiego dnia turnieju miało miejsce niesamowite rozdanie z jego udziałem. Bowker spasował bowiem karetę siódemek.
Pokerzysta otworzył z wczesnej pozycji z parą siódemek i dostał trzy calle. Na flopie pojawiły się K 7x 9 . Bowker zagrał za 5.000, a jeden z rywali sprawdził. Turn to kolejna siódemka i zakład Bowkera za 11.000. Przeciwnik znów sprawdził, a river to J . Po zagraniu za 40.000 (tyle wynosiła wówczas pula), rywal oznajmił all-in. Bowker długo się zastanawiał, a po kilku minutach zdecydował się na wyrzucenie kart!
– Na początku miałem zamiar po prostu wsunąć żetony do puli, ale usiadłem i zacząłem się nad tym zastanawiać. Byłem pewien, że spodobał mu się river. Był graczem, który lubił 3-betować, więc zrobiłby to przed flopem z królami lub waletami. Dziewiątki były ręką, którą mógł mieć, lecz byłem praktycznie pewien, że nie miał gotowej ręki na flopie i turnie, ale dopiero na riverze. W takim wypadku mógł mieć tylko walety lub QT . Z waletami pewnie by 3-betował lub nie dotarłby do rivera, więc było według mnie 0% szans, że blefuje. Pomyślałem, że to naprawdę bardzo prawdopodobne, iż ma QT – tłumaczy swoje zagranie pokerzysta.
Rywal Bowkera przyznał wówczas, że miał pokera. Więcej o tym niesamowitym rozdaniu pisaliśmy już TUTAJ.