W Rozvadovie trwał właśnie Main Event Bounty Hunter Days. Pierwszym Polakiem, który wywalczył awans jest doskonale znany Karol Radomski. Zobaczcie krótki raport o tym, co działo się w trzech pierwszych sesjach tego eventu.
Bounty Hunter Days to turniej, w którym gracze walczą o 200.000€. W tej puli zawierają się dwie wejściówki do Main Eventu WSOP Europe warte 10.350€. Wpisowe wynosi 165€.
Event ma aż sześć dni eliminacyjnych. W każdym z nich gracze rozpoczynają mając po 50.000 w stacku. Poziomy zmieniają się co 30 minut – wyjątkiem jest niedzielny dzień 1F, który ma format turbo. Tam poziomy zmieniają się co 15 minut.
Pierwsza sesja turnieju Bounty Hunter Days rozegrana została w czwartek – nie awansował żaden z naszych graczy. Zanotowano 163 buy-iny, a także 38 re-entry. Po szesnastu poziomach przy stołach żetony posiadało 25 osób. Liderem był Steffen Endres, który zapakował 920.000 żetonów.
Piątkowa frekwencja była nieco lepsza. W sesji 1B przy stołach grało 171 graczy, którzy dołożyli 36 re-entry. Tam jednak również awansowało 25 graczy i nie było żadnego z naszych pokerzystów. Thomas Lhomme z Francji poradził sobie najlepiej, bo zapakował 1.152.000 w stacku.
Awans Karola Radomskiego
Bardzo dobrą frekwencję miał dzień 1C. Tam zagrało 257 graczy, którzy dokonali jeszcze 50 re-entry. Do dalszej gry przeszło 37 pokerzystów. Liderem tej sesji został Jiri Noga. Czech zapakował 979.000 żetonów.
Awansował też pierwszy z naszych graczy – Karol Radomski. To jeden z najczęściej cashujących pokerzystów w historii King's Resort. Karol ma aż 114 miejsc płatnych w turniejach kasyna. Teraz będzie miał szansę na kolejne. Wczoraj zapakował 252.000 w żetonach.
Czołówka klasyfikacji po dniu 1C:
- Jiri Noga – 979.000
- Jan Dentler – 900.000
- Michele Totaro – 860.000
- Adam Varys – 801.000
- „KEKO” – 800.000
Karol Radomski – 252.000
Dzisiaj dwie kolejne sesje tego eventu. Dzień 1D Bounty Hunter Days wystartował o 11:00. O godzinie 18:00 sesja 1E. Jutro rano ostatnia okazja na grę. Niedziela będzie też finałowym dniem tego eventu.
