Po przedwczesnym zakończeniu udziału Antonio Esfandiariego w Main Evencie PCA rozgorzała dyskusja na temat powodów tej dyskwalifikacji. Odpowiedź, która przyszła dość szybko, zaszokowała całe środowisko pokerowe.
Spekulacje na temat tego, że Antonio wskutek zakładu z Billem Perkinsem oddał przy stole mocz do plastikowej butelki, szybko znalazły potwierdzenie u samego sprawcy zamieszania. Jednak sama ta czynność była jedynie skutkiem poruszania się za pomocą głębokich wykroków, które były przedmiotem zakładu. Niemniej jednak Antonio szybko doszedł do wniosku, iż nie można tej sprawy pozostawić bez wyjaśnienia i postanowił wydać oficjalne oświadczenie.
Czytamy w nim, iż przedmiotem feralnego zakładu była kwota 50.000$. Zakład co prawda udało się wygrać, jednak jego konsekwencje z pewnością odbiją się pokerzyście czkawką. Sam zainteresowany przyznał, że jest mu wstyd przed samym sobą oraz że dał się ponieść chwili. Nie ma wątpliwości co do tego, że przekroczył granicę, której nigdy nie powinien był przekroczyć. Dodał również, iż jest ojcem i takie zachowania z pewnością nie należą do godnych do naśladowania przez potomka.
Antonio postarał się o to, by w całej tej kiepskiej wizerunkowo sytuacji znaleźć jakiś pozytyw. Doszedł do wniosku, że najlepszym sposobem będzie przekazanie całości wygranej na cele charytatywne. Postanowił podzielić ją po równo i jedną część przeznaczyć na cele statutowe fundacji One Drop (obecnej w pokerze choćby dzięki organizacji turnieju Big One For One Drop), drugą natomiast przekazać fundacji REG. Gest ten Esfandiari podsumował stwierdzeniem, że wierzy mocno w równowagę, której w jego życiu by zabrakło, gdyby zatrzymał wygraną zdobytą w taki sposób dla siebie.
Nie od dziś wiadomo, że pokerzyści lubują się w różnego rodzaju zakładach i mają z tego bardzo dużo radości. Miejmy jednak nadzieję, że przy tego typu „zabawach” już nigdy nikomu nie zabraknie rozsądku i rozwagi w działaniach.
