Czech Martin Kabrhel to pokerzysta, który wywołuje ogromne emocje. Kim jest prywatnie? Czym się zajmuje? Mówił o tym niedawno w ciekawej rozmowie.
Czy jest pokerzysta równie irytujący dla rywali, jak Martin Kabrhel? Część oczywiście wskaże Williama Kassoufa, ale innym na myśl przyjdzie Czech Martin Kabrhel. Pokerzysta dla wielu graczy jest głównym argumentem za tym, aby we wszystkich turniejach wprowadzić shot clocki. Niedawno dzięki jednej z rozmów mogliśmy go poznać nieco lepiej.
Martin pokerem zainteresował się w na studiach matematycznych. Było to kilkanaście lat temu. Grę pokazał mu kolega. Momentalnie się zaciekawił i już do samego przygotowania do pierwszego rozdania podszedł w iście analityczny sposób – wiedział, że będzie to gra, w której odniesie sukces.
Zanim zagrałem swoje pierwsze rozdanie w pokera, usiadłem i przeanalizowałem wszystkie elementy. Zanim w ogóle zagrałem, to wiedziałem, że będę umiał w pokera wygrywać, będzie to dobra zabawa, a ja sobie dobrze poradzę. Zwykle, jeżeli podejmuję jakieś decyzje, to lubię zawsze przeanalizować wszystkie ich aspekty.
Czech mówi, że w pokerze liczy się dla niego przede wszystkim zabawa. Lubi rozrywkę, ale też lubi rozmawiać z rywalami przy stole. Gdy taka taktyka pomaga mu, stara się rozmawiać jeszcze więcej.
Pewnie, grajmy poważnego pokera, ale możemy też porozmawiać przy stole na różne tematy. Gdy wiem, czym mój rywal zajmuje się w życiu, to ta wiedza nie pomoże mi w decyzji na riverze. Po prostu lubię rozmawiać. Poznałem wielu miłych ludzi w tej grze, z niektórymi dzisiaj współpracuje. Taka jest po prostu moja natura.
Zdaniem Czecha, poker składa się głównie z dwóch rzeczy – pozyskiwania informacji o rywalach i przetwarzania ich. Chcemy posiadać o oponentach jak najwięcej danych, które następnie wykorzystamy przy podjęciu decyzji. Kabrhela fascynuje ten analityczny moment, czyli próba połączenia wszystkich faktów we wnioski, ale przyznaje, że kiedyś pracował również bardzo mocno nad tym, w jaki sposób te informacje można zbierać.
Kiedy ktoś pyta czym się zajmuje, mówi, że jest matematykiem
Martin ma na swoim koncie sporo zwycięstw i niezłych wyników. Wygrywał w Main Evencie Poker EM, triumfował w eventach na EPT. W tym roku zaliczył kilka dobrych występów w High Rollerach (drugie miejsce w Arii, niedawno cashował w High Roller for One Drop). Chociaż finansowo tamte turnieje przyniosły mu znacznie większe korzyści, to przyznaje, że największą radość dało u wygranie bransoletki WSOPE w evencie Super Turbo Bounty. Był tam najlepszy spośród 325 uczestników.
Mówi, że nawet przed tym triumfem starał się obliczyć, gdzie miałby szansę na bransoletkę. Dodaje, że tak bardzo nie pociąga go jednak grind w Las Vegas. W tym roku tam grał, ale nie podróżuje jednak na każdą edycję WSOP.
Latam do Vegas co dwa, może co trzy lata. To pochłania masę czasu, a jak już się wybieram tam, to chcę zagrać coś więcej. Nie jest mi łatwo też znaleźć miesiąc czasu, co znaczy, że mam mniejsze szanse na zdobycie bransoletki. Cieszy mnie więc, że WSOP Europe gości w moim kraju. Mam nadzieję, że w przyszłym roku też tutaj będzie.
Kabrhel ma cele w życiu prywatnym, ale już w pokerze takich sobie nie stawia. To powoduje, że nie ma na nim presji. W tym roku zagrał na WSOP i WSOPE naprawdę sporo, co spowodowało, że poczuł przesyt grindem.
Na pewien czas w ogóle znienawidziłem pokera. Teraz nawet nie mam chęci na grindowanie. Nie znaczy to, że nie będę grał. Pewnie będę grał w lutym, bo w King's będzie ciekawy festiwal, ale więcej akcji raczej latem w Las Vegas. Taki jest mój plan. Bez ciśnienia.
Dzisiaj Kabrhel oprócz pokera zajmuje się zakładami sportowymi i tradingiem. Wspomina, że kiedy ktoś pytał go, czym zajmuje się zawodowo, odpowiada, iż jest matematykiem. To zgodne z prawdą, a pokera uznaje właśnie za formę matematyki.
