Pokerowe tatuaże

Kiedyś „dziary” były domeną żeglarzy i kryminalistów, ale w dzisiejszych czasach ciężko nie spotkać na ulicy chociażby jednej osoby z tatuażem. Oczywiście jest wiele wzorów do wykorzystania i wiele pomysłów na obrazki na ciele, ale te pokerowe są jednymi z najpopularniejszych.

Wybraliśmy kilka, których jakość albo powala, albo pozostawia wiele do życzenia. Pokażemy Wam te, które nam się zwyczajnie podobają, i te, których posiadacze z całą pewnością powinni się wstydzić.

Jeżeli planujesz zrobić sobie tatuaż, zadbaj o to, żeby był jak najbardziej osobisty. Poniższa wersja najmodniejszego pikowego asa ma coś w sobie. Może odrobinę źle wybrano jego umiejscowienie, ale bardzo podziwiamy wykonanie.

Na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że to jakiś rozmazany bohomaz, ale kiedy spojrzymy bliżej naszym oczom ukaże się zaklęta w asie pik fantastyczna karykatura świetnego wokalisty i założyciela grupy Motorhead. Klasa!

Kolory kart to jeden z najczęstszych motywów „drukowanych” na ciele wszystkich pokerzystów, ale te pasują idealnie – duże, odważne i artystycznie wykonane. Jest to propozycja dla ludzi z wysoką odpornością na ból – podobno moment przesuwania igły po żebrach jest wyjątkowo bolesny.

Oto kolejny świetny przykład zabawy wzorem i formą:

Poniżej jeszcze jeden tatuaż w ciekawym miejscu na ciele. Widać, że jego posiadacz jest fanem oryginalnych wzorów.

A tu robota prawdziwego mistrza. Zwróćcie uwagę na to fachowe cieniowanie. Dłonie i lustrzane okulary absolutnie powalają na kolana. A wąsy wyglądają tak realistycznie, że chciałoby się ich dotknąć.

Pomysł obrazka na którym Jezus gra w pokera z szatanem pod postacią kobiety może nie spodobać się części społeczeństwa, ale z pewnością demonstruje otwarty umysł i przede wszystkim kunszt artysty, który go wykonał. Miejmy nadzieję, że pan ze zdjęcia do kościoła wchodzi jednak w koszuli…

A teraz rzućmy okiem na najgorsze pokerowe tatuaże. Co można zepsuć w pospolitym piku? Najprościej wybrać ten popularny wzór za podkład i dodać wszystko mroczne co przyjdzie do głowy. Pajęczyna? Proszę bardzo. Do tego szubienica, deszcz i błyskawice. Rozumny człowiek wydałby wszystkie pieniądze żeby się tego pozbyć.

Oto co się stanie, jeśli pozwolicie swojej trzyletniej córce narysować coś na kartce, a potem pozwolicie jej czteroletniej siostrze to sobie wytatuować. Miejmy tylko nadzieję, ze dacie jej w tym celu hennę, a nie prawdziwą igłę z barwnikiem.

Umówmy się – nie każdy tatuażysta jest artystą. I każdy musi na czymś poćwiczyć zanim otworzy własne studio. Mamy jednak uzasadnione wątpliwości co do tego, czy ten, który wykonał poniższy tatuaż, ćwiczył wcześniej choćby na kartce. Zgoda, ręce nie są łatwe do narysowania. Nie jesteśmy też pewni, czy umiejętność rysowania kart przychodzi z czasem, ale obawiamy się, że jeszcze sto ramion musiałoby nosić te bazgroły, zanim zaczęłyby przypominać choć trochę piki, a nie liście… nomen omen lipy.

Może będziemy niesprawiedliwi wobec kolejnego tatuażu – w końcu każdy może go sobie zrobić gdzie tylko zapragnie, a i samo wykonanie nie jest najgorsze – ale symbole kart na palcach mogą nie być Waszą najlepszą wizytówką, kiedy będziecie starali się o tradycyjną pracę.

A co z tatuażem na wierzchu dłoni? Też nie wygląda fajnie. Nawet jeśli Q3A jest dla Was aż tak istotne, to lepiej znajdźcie na swoim ciele inne miejsce.

O czym ten człowiek myślał, kiedy pozwalał sobie tatuować pokera królewskiego na twarzy? Musiał być zabójczo brzydki, żeby myśleć, że to poprawi jego aparycję. Co gorsza, autor pokusił się jeszcze o dodatki, które doszczętnie szpecą twarz jego klienta. Tego typu twórczości mówimy stanowcze „nie”.

To była tylko mała próbka wzorów, które noszą na swoim ciele bywalcy kasyn i poker romów. Jeśli myślicie o zrobieniu sobie tatuażu, mamy nadzieję, że uświadomiliśmy Wam czego szukać, a czego unikać. A może już macie namalowanego swojego asa w rękawie?

_{na podstawie: https://www.pokertube.com/poker-news/poker-gossip-opinion/the-good-the-bad-and-the-downright-ugly-of-poker-tattoos}