Witam wszystkich,
Minęło sporo czasu od mojego ostatniego wpisu, sporo też się od ostatniego wpisu zmieniło w mojej pokerowej „karierze”. Na studiach nadal nędza, ale idzie ku lepszemu 🙂 Do rzeczy..
ZMIANY
Zgodnie z założeniami z ostatniego bloga, kontynuowałem grę w sitach za 1$ na 45 osób oraz turnieju FB na PS. Osiągane wyniki odbiegały daleko od założonych. Ze wszystkich turniejów odpadałem w kuriozalnych okolicznościach. Początkowo bad beatami się nie przejmowałem, przecież się zdarzają.
Jednak kiedy taki stan trwał i trwał, stwierdzenie „riverstars” stawało się coraz bardziej uzasadnione. Pewnie spotkam się tu z uwagami, że jest to stwierdzenie używane tylko przez donków, ale w zasadzie każdym turnieju od dobrego wyniku dzielił mnie nieprawdopodobny bad beat. Rozumiem, że bad beat jest zależny od wielu zmiennych, no ale ile można?! Analizowałem swoje zagrania i oczywiście było sporo elementów do poprawy, ale nie znalazłem tak rażących błędów, które zaprzepaszczały szansę na dobry wynik. Do tego wyłapałem kilka prawidłowości co do rozgrywki, albo przynajmniej tak mi się wydawało 🙂
Wreszcie, gdy ukruciłem swój ładnie wyrobiony wcześniej bankroll do połowy, zdecydowałem się na definitywne rozstanie z PS'em. Nie mam do PokerStarsa żalu. Bez depozytu wyrobiłem bankroll, z którym można było coś jeszcze zdziałać.
Wypłaciłem pozostałe mi 75$ i wziąłem się za poszukiwania nowego pokerroomu. Z racji tego, że nie ma FTP i nigdzie nie znajdę już dużej ilości graczy, wiedziałem, że zmiana ta wymagać będzie ode mnie porzucenia S'n'G na rzecz cashówek.
Wybór padł na 888 poker. Czemu? Skłoniła mnie do tego przyzwoita liczba graczy i fakt, że duży ich procent to gracze, którzy chętnie użytkują „ósemkowe” kasyno, co za tym idzie myślę, że każdy wie.
Aha, no i główny powód: uwielbiam cyfrę 8 🙂
RAPORT
Z pozostałych 75$ przelałem na 888 30$. Rozpocząłem „grindowanie” cashówek na stawkach 0,01/0,02$ oraz 0,02/0,05$ na 4 stołach na raz. Profit był, to fakt, ale, !!!!, niemożnie mnie te gry znudziły. Zabawa na nich jest chyba tylko, jeśli są to wyższe stawki. Jednak nie ma to jak odrobina adrenaliny w grach turniejowych.
Z ciekawości zajrzałem na ofertę turniejową i SnG. SnG, zgodnie z oczekiwaniami, zapełniały się w ślimaczym tempie, więc odpadły (czasem zagram dla uzupełnienia Double or Nothing od 1 do 5$)
Oferta turniejowa natomiast wygląda przyzwoicie, zawsze znaleźć można coś dla siebie. Mój pierwszy wybór padł na turniej z kamerami internetowymi. Nie sądziłem, że będzie to taka świetna zabawa! Spodziewałem się obrazków z russian roulette, ale nic bardziej mylnego.
I tak, pierwszy turniej scashowałem, następny wygrałem, więc postanowiłem opuścić cashówki i skupić się na turniejach z kamerami za 2 i 5$. Po jakimś czasie dodałem do tego inne turnieje – normal, turbo i PLO Omaha od 1$ do 3$.
Co mnie najbardziej cieszy, powróciła mi radość do gry. Oczywiście, bad beaty się zdarzają, raz niemożliwe, raz mniej, ale nie ma porównania do tych PS'owych.
Poniżej wykres dotychczasowych turniejów na 888:
Parę danych:
Tourneys: 236
Completed: 174
ROI: 276,9%
ITM: 33,9%
Cieszy również fakt, że jeśli już jestem w pierwszej 10tce to albo odpadam jako pierwszy (8%) albo wygrywam – 8,6% 🙂
Niby wszystko pięknie, ładnie, ale nie byłbym sobą gdybym czegoś nie spieprzył. Z braku emocji, po wygraniu kilku turniejów, stwierdziłem, że zasłużyłem sobie na dodatkową dawkę adrenaliny.
Wynikiem czego spotkał mnie…
NAJWIĘKSZY, DOTYCHCZASOWY BAD BEAT POKEROWY
Na 888 działa JackPot. Aby dziabnąć kawałek tortu, trzeba uzbierać królewskiego pokera. Jeśli uzbiera się go w pikach, wygrywa się całość. Stan JackPota wówczas oscylował w okolicach 88 000 $. Niestety, możliwy do wygrania jest tylko na specjalnych stołach cashowych od 0,5/1,0$ wzwyż.
W ramach mojego „polowania”. Postanowiłem angażować się tylko w te rozdania, w których mógłbym coś z JackPota urwać. Wreszcie, trafiło się tragiczne w skutkach rozdanie:
Po flopie z niewiadomych przyczyn, zawiesił się mi cały soft, co nigdy wcześniej się nie zdarzało. Czas disconnectu nie jest tu długi, więc po restarcie softa nie było mnie już w rozdaniu. Kiedy zobaczyłem damę na riverze, wpadłem w okropny tilt.
1800$ przeszło koło nosa. Mail do 888 nic nie pomógł, dla softu byłem disconnected, a 888 nie odpowiada za połączenie internetowe. Siłą rzeczy stało się najgorsze..
Jakkolwiek potrafię przeboleć bad beaty spowodowane kartami, tak taki bad beat (sprezentowany przez życie?) spotkał mnie po raz pierwszy i niestety, nie potrafiłem sobie z nim poradzić..
Uznałem, że muszę odebrać co „moje” i zagrałem cash na wysokich stawkach. W krótkim czasie oddałem połowę z tego, co wcześniej ugrałem na turniejach, co spowodowało potworny dół psychiczny.
Na szczęście w takich chwilach mogłem liczyć na wsparcie ważnej dla mnie Osoby, za co bardzo Jej dziękuję.
Nigdy więcej nie wrócę do gry cashowej..
P.S. Zastanawiałem się ostatnimi czasy nad przyszłością pokera. Co jeszcze można w nim odkryć, czy teraźniejsi zawodowcy mają pewność, że za n lat nadal poker będzie ich źródłem utrzymania, czy odeprą ataki „nowych” i utrzymają się na szczycie? Czy nie lepiej mieć stałą posadę w jakiejś firmie, a poker traktować jako hobby i dodatkowy zarobek? Ale o tym może następnym razem 🙂
Do następnego!
Rozumiem że w tym rozdaniu z jackpotem cię przebili i automatycznie spasował z disconnecta. Nie ma sensu polować na jackpota przy tych stolikach bo cały ten jackpot opiera się w głównej mierze na ściąganiu naiwnych. Musisz płacić za każde rozdanie rake 1$ żeby mieć na niego szansę wystarczy sobie policzyć jak podnosi się twoja strata na rake z każdym rozegranym rozdaniem. Nie ma rakebacku, daremne bonusy, soft zbugowany, podejrzane disconecty, na wyższych stawkach gracze w zmowie albo na multikontach, gra o tego jackpota jest nie warta świeczki. W ramach zabawy można jedynie pograć i nic więcej, poza tym nie grając według BM i do tego dodatkowo płacąc 1$ za każde rozdanie skończy się zazwyczaj zerem na koncie. Cały ten jackpot opiera się na paru kasynowych wariatach i kilku regach z nimi grających którzy nie płacą dodatkowo za jackpota i siedzą żeby łapać naiwnych którzy drawują do upragnionego jackpota z każdą ręką.
Pewnie że lepiej mieć jakąś stałą posadę bo to daje przyszłość niż myśleć że w internecie wygra się miliony bo najlepiej na tej zabawie to wychodzą tzw. „polecacze” i właściciele pokeroomów. Zresztą to całe zawodowstwo w stylu FTP to był pic na wodę dla naiwnych gdzie paru na kontraktach grało playmoney na ogromne stawki dla podniety kilku 18latków. Mało tego było kilku takich czerwonych na FTP zawodowców co w plecy byli sporo i trzymano ich na zasadzie celebrites jak na PS tego Belga co 40k$ w plecy jest. Ci cali zawodowcy to w gruncie rzeczy zarabiają na kontrakcie na zwykłej pracy czyli promowaniu, marketingu, pojawianiu się przy stołach itp niż na samej grze. Do tego mają benefity niedostępne dla przeciętnego grającego którego rake zeżre jak ciebie na 0,01/0,02$ oraz 0,02/0,05$ gdzie gra na 888 jest praktycznie nie opłacalna z powodu braku rakeback.
Tak. Gra o jackpota rzeczywiście jest w ogóle nieopłacalna, za każde rozdanie płaci się 0,5$. Zaczynając ten stół założyłem, że jeśli zjadę do pewnego poziomu $ to stop. Po tym rozdaniu jednak wszystkie założenia wzięły w łeb i skończyło się jak skończyło 🙂
No nic, chyba zachcianki o szybkim nabudowaniu bankrolla między innymi poprzez taką strategię w większości przypadków kończą się jak u mnie. Ale my słyszymy o przypadkach zakończonych sukcesem, i to pobudza fantazję niejednego.
Było minęło, więcej tego błędu nie popełnię 🙂
OMG! Ten „disconnect” faktycznie fatalny i podejrzany, ale jednak zdarzył się, co by nie mówić tilt uzasadniony, szkoda, że w tym momencie nie zrobiłeś wypłaty z tego roomu, bo jeżeli net działał ci OK, to ja bym ich w ten sposób „ukarał”. Ja chyba jednak polecę powrót do PS, bo wiadomo, że ten room ogólnie „sprawiedliwy”, co zarobisz, to ci zabierze, ale jednak czasami można trafić dobrą wygraną w jakimś turnieju, bo ich oferty nikt nie przebije, tylko trzeba umieć zlecać wypłaty w odpowiednim momencie, a nie liczyć, że teraz to już będziemy kosić szmal, nie, River zacznie ubiegać się o swoje, na to trzeba uważać, bo że każdy gracz ma tam swoje „rangi” w sofcie, to nie trzeba być mistrzem teorii spiskowych.
Może kiedyś, póki co czekam z nadzieją i utęsknieniem na powrot FTP i turniejów Rush. To było to 🙂 Na pewno wejdę znów na PS, jeśli uruchomią coś na wzór FTP’owskiego Rush’a.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.