Poker to dyscyplina niezwykle widowiskowa i budząca wielkie emocje. Kreująca wspaniałych bohaterów i ciekawe historie. Idealny materiał na film. Tak przynajmniej się wydaje?
Rzeczywistość niestety jest dużo smutniejsza. Poker bardzo rzadko znajduje uznanie w oczach filmowców a jak już któregoś skusi, to jest pokazywany w roli czarnego charakteru.
Weźmy na przykład westerny. Jak twierdzą niektórzy, jedyny prawdziwie amerykański gatunek filmowy. Prawie w każdym gdzieś w tle majaczy rozgrywka pokerowa. Czasami służy jako barwny przerywnik, a czasami potrzebna jest do przedstawienia bohaterów. Tak jak to zostało zrobione w legendarnym ?Butch Cassidy & Sundance Kid? w reżyserii George?a Roya Hilla, gdzie w otwierającej cały film scenie poznajemy Sundance?a Kid?a (Robert Redford) przy stole pokerowym. Zostaje oskarżony o oszustwo i pokazuje swoje umiejętności strzeleckie. Przekaz jest jasny ? poker to gra szulerów, rewolwerowców i morderców.
Podobne rozwiązanie zostało zastosowane w ?Tombstone? George?a Cosmatosa, opowiadającego o losach słynnego stróża prawa ? Wyatta Earpa. Tutaj miłośnikiem gier karcianych jest zawodowy zabójca Doc Holliday (Val Kilmer), który oszukuje, kradnie i unieszkodliwia swoich oponentów za pomocą rewolwerów, bądź noża. Choć trzeba tu podkreślić, że mimo wszystko jest to bardzo pozytywna postać, której nie da się nie lubić. Jest uosobieniem pojęcia przyjaciel. Wizerunek pokera poprawia ostatnia, bardzo wzruszająca scena, w której do umierającego na gruźlicę Holliday?a przychodzi Wyatt Earp (Kurt Russell) by poprawić mu humor poprzez grę.
Innym, współczesnym, westernem, gdzie poker odgrywa bardzo ważną rolę jest ?Maverick? w reżyserii Richarda Donnera z Melem Gibsonem, Jamesem Garnerem i Jodie Foster w rolach głównych. I mimo, że jest to komedia, bardzo sprawnie zrealizowana i przyjemna w odbiorze, to budzi mieszane uczucia. W końcu głównymi bohaterami, nieważne jak sympatycznymi, są szulerzy, którzy wykorzystali karty do okradzenia wszystkich.
Nie lepiej to wygląda w filmach o tematyce współczesnej. Ostatnio zobaczyłem ?Lucky You? autorstwa Curtisa Hansona, twórcy między innymi ?Tajemnic Los Angeles? i ?8. mili?. Uznany reżyser, miał do dyspozycji dobrych aktorów, między innymi Erica Banę (?Monachium?), Roberta Duvalla (?Ojciec Chrzestny?) i Drew Barrymore (?Donnie Darko?). Niestety nie przełożyło się to na jakość finalnego produktu. Skupienie się na miłosnym wątku odbiło się na przedstawionej historii. Zamiast wykorzystania potencjału pokera, tym bardziej mając do dyspozycji takie sławy jak Doyle Brunson (był konsultantem), Daniel Negreanu, Jennifer Harman, Sammy Farha czy Barry Greenstein, mamy tu średnio ciekawą historyjkę miłosną z mocnym wątkiem trudnych relacji na linii ojciec ? syn. A jakby tego było mało to główny bohater jest hazardzistą, który jest gotowy zastawić wszystko byle tylko grać. Kiepski pomysł na przełamywanie stereotypów.
Ale i tak ten film to arcydzieło w porównaniu z ?Pokerzystami?. Tutaj również była imponująca obsada ? Sylwester Stallone, Stuart Townsend, Melanie Griffith, Thandie Newton, Jamie Foxx i Gabriel Byrne. Nie uratowało to jednak kiepskiego scenariusza, w którym znowu pokerzyści zostali przedstawieni jako banda oszustów i zdrajców. I to jeszcze w tak niefrasobliwy sposób, że urąga to określeniu pokerzysta.
Tylko jeden znany mi film nie traktuje pokera przedmiotowo, a pragnie go pokazać i pozwolić zrozumieć. I to w bardzo ciekawej formie. To ?Hazardziści?. John Dahl zaprosił do współpracy gwiazdy młodego kina Matta Damona i Edwarda Nortona, których wspomagali starzy wyjadacze ? John Malkovich, Martin Landau i John Turturro. Świetny scenariusz, dynamiczna narracja, doskonała gra aktorska (czapki z głów przed Malkovichem), a przede wszystkim chęć rzetelnego poszukiwania prawdy na temat przedstawianego tematu spowodowała dobry efekt. Warto zwrócić w tym filmie uwagę na rolę drugoplanową Joey?a Knish?a, kreowaną przez Johna Turturro. W kilku scenach w których możemy go oglądać, mamy okazję poznać poglądy człowieka, który jest zawodowym pokerzystą. Stawiając jego postawę na tle postaci Robaka, który nie potrafi nie oszukiwać i jest prawdziwie negatywną i zarazem tragiczną postacią tego filmu, możemy dostrzec, prawdziwe zalety pokera. Ten obraz to prawdziwy hołd złożony Texas Hold?em.
Nie da się ukryć, że świat pokera czeka jeszcze na prawdziwe odkrycie przez branżę filmową. Na kogoś kto zrobi dla pokera to, co dla bilardu zrobił Martin Scorsese tworząc ?Kolor pieniędzy?. Może ktoś w Polsce się pokusi o taką realizację? Nie trzeba do tego olbrzymiego budżetu, tylko dobrego pomysłu. Więc, drodzy pokerzyści, do piór!
Skoro wymieniono tu filmy które tworzą wizerunek pokera jako oszukańczej gry, to nie rozumiem czemu nie wspomniano o Wielkim Szu 🙂
Ja dodalbym jeszcze jeden zdecydowanie dobry jeśli nie bardzo dobry film o tematyce pokerowej, ktory w porównaniu do hazardzistów jest w naszym kraju bardzo słabo znany. Chodzi mi o Cincinati Kida wprawdzie tam graja w studa a nie texas holdema natomiast film napewno godny jest polecenia chocby ze wzgledu na samego Steva McQuina
Wojtek, ale żeby cos napisać o pokerze to trzeba umieć jeszcze grać 🙂 Hehehehe! Ale pisz, pisz… Może ci nawet pomogę 🙂
fajnie, fajnie. hehe, scenariusze to byl kiedy moj fach wiec moze kiedys cos skrobne jeszcze o pokerze 🙂
Pochwała z ust pierszego bloggera Rzeczpospolitej to dla mnie zaszczyt!
Świetny artykuł! Gratuluję!
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.