Może ciężko w to uwierzyć, ale poker online istnieje już od dwudziestu lat. To był dla tego biznesu szalony okres, w którym wiele się wydarzyło.
Wszystko zaczęło się 1 stycznia 1998 roku. To właśnie wtedy Planet Poker uruchomiło swoje gry na prawdziwe pieniądze. W tym czasie wydarzyło się naprawdę wiele. W wielkim skrócie: byliśmy świadkami pokerowego boomu, serwisy pokerowe urosły do rozmiarów wielkich biznesów, część upadła, gracz wygrywali fortuny i je tracili. Były też (niestety) skandale i wiele, mniej lub bardziej udanych prób regulacji pokera.
Korzenie pokera online
Ktoś zawsze musi być pierwszy. W przypadku pokera online takim pokojem było Planet Poker, ale za nim zagościmy na chwilę w końcówce poprzedniego wieku, udajmy się jeszcze parę lat wstecz.
Zanim pojawiła się gra przypominającą tę dzisiejszą, grupka pokerowych zapaleńców spotykała się na IRC-u. Były to czaty, które powstały kilka lat wcześniej. Todd Mummert i Greg Reynolds napisali pokerowy skrypt, który imitował grę. Rozgrywka pokerowa na IRC-u przypominała bardziej zapis historii rozdań. Każdy z graczy dostawał codziennie 1.000 w żetonach, ale zamiast klikać „raise” i „fold” wpisywał polecenia ręcznie (technologia wyższego poziomu!), a akcja przechodziła na kolejnego gracza.
Taki poker miał pewne ograniczenia. Gracz musieli najpierw osiągnąć dobre wyniki w Limit Holdem, aby móc zagrać NL Holdem. Dodatkowo turniejów MTT w ogóle nie było, a bywały za to rozdania, w których na raz grało… po 20 osób!
Parę osób, pośród których byli Randy Blumer i Mike Caro, miało jednak siłę i chęci, aby stworzyć coś bardziej profesjonalnego. Tak powstało Planet Poker (na zdjęciu). Tamto oprogramowanie wywołuje dzisiaj tylko uśmiech politowania, ale to był wielki, technologiczny skok. Były błędy, mało gier, ale jednak – gra na prawdziwe pieniądze.
Druga generacja pokojów pokerowych
Liczba serwisów pokerowych, które powstały pomiędzy 1999 a 2002 rokiem jest zaskakująco duża. Poker przecież nie był jeszcze wtedy popularny. Pierwszym rywalem Planet Poker było Paradise Poker. Rozpoczęło działalność w 1999 roku i szybko przejęło pierwsze miejsce w popularności. To był dopiero początek.
Szybko pojawiły się Ultimate Bet, Pacific Poker, Inter Poker, Prima Poker i dzisiejsi tytani – PokerStars i PartyPoker. Było też Poker Spot, które jako pierwsze oferowało turnieje MTT. Strona stworzona przez Dutcha Boyda zanotowała ogromny sukces. Niestety Poker Spot było również pierwszym pokojem pokerowym, który pozostawił po sobie spory niesmak i wielkie długi. Boyd i jego współpracownicy wpadli w potężne tarapaty związane z przesyłaniem pieniędzy. W efekcie firma straciła płynność finansową, a zyskała status pierwszej, która w historii pokera online oszukała graczy. Boyd nie oddał środków klientom (chodziło o około 400.000$), ale całą sprawę opisał w książce Poker Tilt, która jest obowiązkową lekturą dla każdej osoby zainteresowanej pokerem online.
Pokerowy boom
Wiele osób uważa, że boom na popularność pokera rozpoczęła relacja telewizyjna z World Series of Poker, ale to tylko część prawdy. Z taką liczbą serwisów pokerowych można było przewidywać wielki wstrząs.
Nawet bez World Series of Poker w 2003 roku poker online święcił już sukcesy. Nie zapominajmy wpływu World Poker Tour i Late Night Poker, a także kamerek wbudowanych w stoły. WSOP po prostu przyspieszyło tę eksplozję popularności.
Historia Chrisa Moneymaker urzekła wiele osób. Nie dość, że mieliśmy człowieka z odpowiednim nazwiskiem, to jeszcze zakwalifikowanego do Main Eventu w odpowiednim miejscu (na PokerStars), a WSOP pokazywany był wtedy przez dużą sieć sportową ESPN. Relacja miała już oczywiście wspomniane kamerki w stołach, co powodowało, że oglądanie poker stało się świetną rozrywką.
Nagle pojawiły się tysiące osób, które chciały grać w pokera. Tak rozpoczął się pokerowy boom, z którego skorzystało serwisy online. Gracze, którzy już od pewnego czasu korzystali z uroków grindowania online, byli zupełnie zaskoczeni. Nagle bowiem na stołach pojawiły się tysiące osób, które o strategii gry wiedziały naprawdę mało. Ci ludzie mieli pieniądze i wielkie marzenia. Dla „zawodowych” graczy była to żyła złota i nie mówimy tutaj o tych lepszych, ale właściwie również tych, którzy mieli jakieś średnie umiejętności.
Pokoje pokerowe prześcigały się w oferowaniu promocji i niekończących się bonusów depozytowych, a gracze wpłacali setki dolarów. Nie trwało to jednak długo. W czasach popularności Internetu, pojawiły się szkoły pokera, które sprawiły, że gracze stali się lepsi, a strategie bardziej skomplikowane i wyszukane. Nagle gracze „starej szkoły” zaczęli być rybkami przy stołach, a młode wilki rozpoczęły swoje polowania.
Już w 2006 roku amatorzy nie byli tak kiepskimi graczami jak jeszcze rok czy dwa lata wcześniej. Ze względu na to, że stawki stawały się coraz wyższe, część profesjonalistów doświadczyła ogromnych swingów. Zostali bez pieniędzy zanim zorientowali się, że rywale są od nich lepsi. Niektórzy wrócili na niskie stawki. Innych już nie zobaczyliśmy.
UIGEA zmieniła wszystko
Poker online w 2006 roku dalej święcił sukcesy. Niestety to był rok, który krajobraz gry zmienił w dość znaczący sposób, przynajmniej dla graczy ze Stanów Zjednoczonych. We wrześniu 2006 roku do ustawy Safe Ports Act dołączono UIGEA, czyli The Unlawful Internet Gaming Enforcement Act. Regulacje te wprowadzały zakaz przeprowadzania transakcji finansowych pomiędzy bankami i serwisami pokerowymi – oficjalnie nie było jednak zakazu gry w pokera.
Firmy notowane na giełdzie, takie jak PartyPoker, zdecydowały się na wycofanie z rynków w USA. PokerStars i Full Tilt Poker zostały na nim odnosząc wielkie sukcesy i zostawiając konkurencję w tyle. Oba serwisy szybko przejęły rolę najpopularniejszych – miały aż 75% całego rynku pokera online.
W 2008 roku na rynku liczyły się już tylko Starsy i Full Tilt Poker. Serwisy Ultimate Bet i Absolute Poker na własne życzenie odpadły z wyścigu kompromitując się skandalami związanymi z oszukiwaniem graczy.
Tymczasem obie firmy walczyły o każdego gracza. Promocje i nagrody były ogromne, a marketingowcy prześcigali się w pomysłach. Ta popularność przekładała się na widoczność w mediach i potężne pule turniejów. PokerStars wygrywało bitwę praktycznie na każdym kroku i wkrótce odskoczyło najbliższemu konkurentowi.
Czarny Piątek
UIGEA miała bezpośredni wpływ na sytuację pokera, ale gracze z całego świata (szczególnie Amerykanie) odczuli jej uderzenie pięć lat później. Tysiące graczy, którzy odwiedzili strony PokerStars, Full Tilt Poker i Ultimate Bet, zobaczyło informację o zamknięciu ich przez Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych. Był 15 kwietnia 2011 roku.
To był właściwie koniec pokera online w USA. Wkrótce okazało się, że właściwie koniec także dla Full Tilt Poker i Absolute Poker/Ultimate Bet. Dwie ostatnie winny były graczom miliony dolarów. Po kilku miesiącach okazało się, że Full Tilt od dawna używało depozytów graczy, aby pokryć koszty operacyjne. Gdy po „Czarnym Piątku” gracze rzucili się do wypłacania pieniędzy, w kasie pokoju brakowało kilkuset milionów dolarów.
Na ratunek przyszło PokerStars. Firma zakończyła swoją działalność w Stanach Zjednoczonych, ale szybko oddała pieniądze wszystkim graczom. Później dogadała się z Departamentem Sprawiedliwości. Serwis zapłacił wielką karę, ale kupił również aktywa Full Tilt Poker. Gracze z całego świata dość szybko odzyskali swoje pieniądze – Amerykanie musieli na to poczekać. Dopiero niedawno gracze rozpoczęli również otrzymywanie środków, które mieli w Absolute Poker, co było możliwe dzięki temu, że Departament Sprawiedliwości dysponował gotówką z porozumienia z PokerStars.
Nowa era pokera online
Poker online wrócił do Stanów Zjednoczonych dość szybko, ale już nie w globalnej formie. Uregulowały go tylko trzy stany – Nevada, Delaware i New Jersey. Przeprowadzono niezliczoną ilość dyskusji i prób przegłosowania projektów w innych stanach, ale udało się tylko w jednym – Pennsylvanii, gdzie gry wystartować mogą w drugiej części 2018 roku.
Poker na całym świecie rozwija się, w niektórych miejscach wolniej, a w innych szybciej. Rynek jest bardziej ustabilizowany, ale też trochę podzielony. W krajach takich jak Francja czy Hiszpania pule graczy oddzielone są od reszty świata. Operatorzy walczą o nowych graczy, ale wielkich bonusów jest mniej. Istnieje za to spora różnorodność w ofercie gier. Pojawiają się innowacje.
Co będzie dalej?
Przewidywanie tego, co wydarzy się w przyszłości, jest trochę jak wróżenie z fusów. Są jednak powody, aby wierzyć w lepsze jutro. Poker w Stanach Zjednoczonych pomału odzyskuje grunt pod nogami. Stany łączą pule graczy. Podobnie robią europejskie kraje. Azjatyckie rynki pokera online mają w sobie spore pokłady potencjału. Na świecie toczy się walka pomiędzy PartyPoker i PokerStars, którą widać nie tylko w sieci, ale także w ofercie turniejów live. Poker dociera do tysięcy nowych osób dzięki Twitchowi – argumentów jest całkiem sporo, chociaż te dwie dekady nauczyły nas, że należy się spodziewać niespodziewanego.