Kiedy c.bet nie jest najlepszą opcją

0

Continuation bet (c.bet) to chyba najpopularniejsze zagranie w świecie pokera, a także prawdopodobnie pierwszy termin z pokerowej strategii jaki poznają początkujący pokerzyści.

Każdy kto choć trochę poczytał o pokerowej strategii wie, że gracze częściej flopa nie trafiają niż trafiają, a więc z reguły ten, który pierwszy zagra na flopie wygrywa pulę. Jeśli więc jesteśmy agresorem pre flop czujemy wręcz obowiązek do wywierania dalszej presji na przeciwniku, a więc do kolejnego zagrania na flopie.

W zdecydowanej większości sytuacji jest to poprawne myślenie, chociaż trzeba też zdawać sobie sprawę, że w dzisiejszym super-agresywnym świecie pokera często jedno zagranie na flopie nie wystarczy nam do wygrania puli. Z reguły też nawet początkujący wiedzą też kiedy continuation beta lepiej nie stosować – najczęstszą taką sytuacją są rozdania, w których na flopie mamy kilku przeciwników i nasz c.bet ma niewielkie szanse powodzenia.

Dusty Schmidt, znakomity gracz i pokerowy trener, pokusił się o napisanie ciekawego tekstu, w którym do zagadnienia continuation betu podchodzi w jeszcze inny sposób. Proponuje on, aby zastanowić się nad sytuacjami, gdy c.bet jest zagraniem dobrym, ale są jeszcze lepsze (bardziej profitowe) sposoby na rozegranie naszej ręki.

Powodem dla którego nie myślimy o sytuacjach, które przytacza Schmidt jest błędne, a dość powszechne przekonanie, że na nietrafionym flopie mamy tylko dwie opcje – zagranie c.bet lub check i poddanie puli. Tymczasem jak pisze Schmidt zagranie check wcale nie musi oznaczać, że pulę już poddaliśmy. Zwraca on też uwagę, że z reguły po sprawdzeniu naszego c.beta poddajemy naszą rękę na flopie, czasami zabetujemy ponownie, jeśli na turn spadnie jakaś dobra karta (as lub król), ale najczęściej nie podejmujemy już drugiej próby przejęcia puli. Warto więc pomyśleć o zagraniach bardziej profitowych niż zwykłe zagranie kontynuacyjne.

Jako pierwszy przykład Dusty przytacza następujące rozdanie: mamy 7 4 , a flop to A Q 8 . Wiemy, że na turnie nic istotnego dla nas się nie wydarzy, nie skompletujemy żadnego silnego układu, nie trafimy ciekawego drawa. Nasz c.bet na tym flopie oznaczać może: silną rękę (top para lub lepiej), draw do strita lub zupełne nic. Natomiast jeśli po checku rywala i my zaczekamy to nasza ręka wygląda na coś w stylu K-Q (niezbyt silny gotowy układ, z którym chcemy zachować kontrolę nad wysokością puli).

W związku z tym jeśli na turn nasz rywal zagra to możemy dać mu kredyt zaufania, bo z reguły coś będzie miał. Natomiast jeśli on ponownie zaczeka zyskujemy bardzo wartościową informację, której nie mieliśmy na flopie. Co prawda nasz odroczony c.bet na turnie z gry wygoni dokładnie ten sam zakres rąk co na flopie, to jednak zyskaliśmy informację, że większość zakresu naszego rywala zawiera jednak układy, które on spasuje. Z jego zakresu możemy już bowiem wykluczyć te układy, które betowałby on na turn. A to oznacza, że chociaż c.bet na flopie mógł być zagraniem przynoszącym nam zysk, to dzięki większej wiedzy o kartach rywala odroczone zagranie na turn jest jeszcze bardziej zyskowne.

Aby lepiej zobrazować swoją teorię Schmidt przytacza jeszcze kilka przykładów:

Gra NL Holdem na blindach $5/$10 z 6 graczami. Przeciwnikiem jest big blind, którego uznajemy za dobrego i myślącego przeciwnika.W stackach mamy po $1,000.

Na buttonie otrzymujemy 8 7 .Trzech graczy pasuje, my zagrywamy za $30, small blind pasuje, a big blind sprawdza.

Flop – A Q 6

Big blind czeka i my postanawiamy również zaczekać.

Teraz Schmidt proponuje rozważenie kilku możliwych scenariuszy rozwoju sytuacji na turn:

Turn 2 . Big blind zagrywa za $40 i my pasujemy.

Zagranie to z reguły oznacza, że rywal coś trafił, możemy więc spokojnie spasować i uznać, że nie c.betując zaoszczędziliśmy sobie strat w tym rozdaniu.

Turn 2 . Big blind czeka, my zagrywamy za $40 i przeciwnik pasuje.

Ponowny check rywala z reguły oznaczać będzie, że spasuje on do naszego odroczonego zagrania kontynuacyjnego. Nasze zagranie ma więcej wartości niż to na flopie, mamy bowiem więcej informacji o sile ręki przeciwnika.

Turn 4 . Big blind zagrywa za $40, my przebijamy do $120.

W ten sam sposób rozegrać możemy około 15 kart, które mogłyby spaść na turn (wszystkie dające nam draw do koloru lub otwarty draw do strita).

Jeśli rywal nas sprawdzi, powinniśmy blefować na river lub zagrywać mocno dla wartości jeśli nasz draw się skompletuje. Schmidt zaznacza, że przy takim rozegraniu prawie nigdy nasz przeciwnik nie zdecyduje się na ponowne przebicie. Jednak jeśli nawet wykonałby on przebicie do $360 to nadal jeszcze dla nas nic straconego.

Dołożyć musimy bowiem $240, aby potencjalnie wygrać ponad $1,000. Zakładając, że call wykonujemy mając 8 lub 9 outów jest to zagranie graniczne, ale w opinii Schmidta poprawne.

Dodatkowo musimy pamiętać, że nawet w takiej sytuacji możemy wygrać rozdanie blefem na river, nawet wtedy, gdy draw się nie skompletuje. Nasze sprawdzenie ponownego przebicia rywala wygląda bardzo silnie, nie można więc wykluczyć, że rywal na river zagra check, a następnie spasuje do naszego all-ina.

Dusty Schmidt zwraca uwagę na jeszcze jedną korzyść takiego rozegrania ręki jak w powyższym przykładzie. Jest to być może największy atut takiego odroczonego c.betu. Dusty pisze bowiem iż c.bet na flopie i second barrel na turn to dość standardowa linia, z którą wielu graczy umie sobie radzić. Dodatkowo mają oni włączone programy zbierające i wyświetlające dane dzięki czemu łatwiej mogą odczytywać nasze c.bety i second barrele. Natomiast jeśli zaczekamy na flopie i zagramy raise na turn to rywal spotyka się z niestandardową linią, na którą nie jest przygotowany, a to powoduje, że przestaje on się czuć komfortowo. Dodatkowo takim zagraniem praktycznie wyłączamy mu program zbierający dane, o ile bowiem może on mieć statystyki dotyczące naszych zagrań kontynuacyjnych, to prawie na pewno nie będzie miał danych dotyczących tak nietypowej linii jak zaproponowana przez Schmidta. „Pozbawienie przeciwnika pomocy ze strony programów zbierających dane zawsze będzie dla nas dodatkowym zyskiem” pisze Schmidt.

Podsumowując swój artykuł Dusty Schmidt pisze „Nie chodzi mi o to, żebyście unikali c.betów. Wręcz przeciwnie stosujcie te zagrania bardzo często, ale za każdym razem zastanówcie się – dlaczego zagrywam c.bet w tej konkretnej ręce, przeciwko temu przeciwnikowi? C.bet nie powinien być zagraniem automatycznym, to powinna być dobrze przemyślana decyzja. C.bet często będzie zagraniem, które przyniesie nam zysk. Jednak zamiast zastanawiać się czy to jest opłacalne zagranie, spytajcie siebie czy jest to zagranie NAJBARDZIEJ opłacalne”.

Na podstawie – „Poker Strategy — Turn That C-Bet Into A Why-Bet” Dusty Schmidt – www.cardplayer.com

Poprzedni artykułUnibet – Turnieje PokerTexas z pulami gwarantowanymi
Następny artykułDom dla pokerzysty !!!