Poprawa własnych umiejętności jest czymś nieodzownym. Nie chodzi tylko o pokera, ale właściwie każdą pracę. Coraz lepsi chcą stawać się również sportowcy. Wszyscy mają ten sam problem – czasem brakuje im motywacji. Właśnie o tym świetna pokerzystka pisała na swoim blogu.
Gaelle Baumann to francuska pokerzystka, którą kojarzymy z uczestnictwa największych turniejach na świecie. Przedstawicielka Winamax znana jest choćby z fantastycznego deep runa w Main Evencie World Series of Poker. Ostatnio na swoim blogu pisała o motywacji.
Po kilku latach profesjonalnego grindu Baumann potrafi z pewnej perspektywy spojrzeć na poprzednie lata kariery. Poważna gra zaczęła się dla niej właściwie w 2011 roku. Grindowała wtedy cashówki, a jej sukces zaowocował przyjęciem do Team Winamax. Jeszcze w tym samym roku została bubble girl finału Main Eventu, gdzie zajęła dziesiąte miejsce. To był znakomity okres.
Francuzka wspomina, że dała ponieść się wtedy magii dobrych wyników. Kolejne miesiące nie były już tak dobre, a 2013 rok wręcz najgorszy w jej profesjonalnej karierze. Brak pewności siebie i pracy nad wynikami dawały o sobie znać.
Baumann chwilowo odzyskała pewność siebie dzięki dobremu wynikowi w Winamax Poker Tour, ale przyznaje, że kolejne lata były dość ciężkie. W 2014 roku okazało się, że będzie miała dziecko. Córka przyszła na świat w 2015 roku. Baumann nie grała już tak często, ale starała się uczestniczyć w większych eventach. To było jednak dość stresujące. Zajmowała się córką, praktycznie nie spała, a dochodził jeszcze stres związany z grą, przeprowadzką i zakupem domu. Pisze wręcz, że ostatnie trzy lata minęły z ogromną prędkością.
Dopiero teraz grinderce uda się znaleźć czas na powrót do nauki i poprawienie motywacji. Nie pisze jednak o tym wszystkim, aby poinformować świat pokera o tym, co u niej słychać. Chodzi raczej o uświadomienie ludziom dużego problemu – brak wyników prowadzi do utraty motywacji. To z kolei odbija się na pracy, ambicjach i prowadzi do pesymizmu. Efektem nie może być nic więcej niż średnie wyniki.
– Paradoksalnie, reakcja powinna być odwrotna. Brak wyników powinien pchnąć graczy do znalezienia większej motywacji, kwestionowania umiejętności, zastanowienia się co robią źle, a także co mogą robić lepiej, aby wariancja nie była taka bolesna. Motywacja jest oczywiście jednym z kluczy do sukcesu. Umotywowana osoba ma więcej energii, wytrwałości i chęci, aby zrobić wszystko w drodze do osiągnięcia celu.
Jak poprawić motywację?
Poker to jedna z tych rzeczy, w których praca nie oznacza, że od razu osiągniemy sukces. W innych dziedzinach wyniki pracy są bardziej widoczne, podobne jak jej postępy. Dlatego też pokerzystka uważa, że ważne jest ustanowienie konkretnych celów. Pomoże programowanie neurolingwistyczne, czyli NLP. Cele można zdefiniować dzięki strategii SMART. Powinny być: skonkretyzowane, mierzalne, osiągalne, istotne i określone w czasie.
Pokerowe cele muszą spełniać te kryteria. Nie chodzi przecież o to, abyśmy czuli, że są one dla nas czymś, co przytłacza. Muszą być specyficzne i mierzalne, bo chcemy sprawdzić, jak radzimy sobie z dążeniem do nich. Muszą też być realistyczne, bo ambitne wyzwanie ma sens tylko, kiedy dotrzeć możemy do punktu, który faktycznie jest dla nas dostępny. Oczywiście trzeba ustalić sobie również pewne ramy czasowe na osiągnięcie celów.
Pokerzystka pisze, że jej osobistymi celami na 2018 jest wygranie turnieju (również może to być side event) na jednym z większych festiwali, a także dotarcie do finału na turnieju typu EPT lub WSOP.
Jeszcze inną strategią NLG jest wizualizacja, które może pomóc w osiągnięciu celów. Tworzenie w umyśle obrazów z przyszłymi wynikami i dokładne wyobrażanie sobie sytuacji, do której dążymy, pomaga w dojściu do końca tej drogi. Im wyraźniejsza ta wizualizacja, tym większy jest jej efekt. Baumann sugeruje też próbę nawiązania kontaktu z innymi pokerzystami, którzy stawiają sobie podobne cele. Dzięki temu praca nad motywacją i droga do sukcesu powinny być nieco łatwiejsze.