Downswing
W przeciągu swojej kariery miałem kilka okresów DS/BE trwających ponad 2-3 miesiące. (najdłuższy ok 200k rozdań). Zawsze w takich okresach pojawiała się obawa, że być może zostałem z tyłu, moi przeciwnicy zaczęli wykorzystywać moje leaki lub wcześniej „farciłem” i teraz będzie trzeba oddać część swoich wygranych. Pomijając fakt, iż były to okresy gdy wariancja nie była po mojej stronie, również jakość mojej gry była często bardzo zła, ogromna część $ byla martnotrawiona przez tilt. Gdyby jakość moich decyzji była zbliżona do optymalnego poziomu, adjusted winrate byłby wyższy, co prawdopodobnie przełożyłoby się na to, iż okresy DS/BE byłyby krótsze.
Rewidowanie gry z dnia na dzień pozwala budować stabilne poczucie pewności siebie, pewności opartej na jakości naszych decyzji, nie na wariancji. Pewność siebie oparta na wariancji może być bardzo zwodnicza. W momentach gdy wariancja jest po naszej stronie, możemy odczuwać wręcz nadmierną pewność siebie i nie zwracać uwagę na to iż nasza gra jest sub-optymalna. Z drugiej strony, w okresach gdy dostajemy „baty” możemy odczuwać wiele negatywnych emocji: spadek pewności siebie, zniechęcenie, strach przed tym, iż nie będziemy w stanie wygrywać w przyszłości.
” When there is kind of extended downswing, and You are not only obviously losing money, and just losing at the game for such a long time. You worry about the future and, if there is something, maybe You`ve lost something, maybe Your opponents are getting better. And You kind of question, weather You gonna be able to win, and be as succesfull as You were before. ” Phil Galfond
W ostatecznym rozrachunku, dogłębna analiza pozwoliła mi dojść do momentu gdy „wiem że nic nie wiem”. Zaakceptowałem, iż moja gra jest daleka od perfekcyjnego pokera ( o ile coś takiego istnieje) i zawszę będą jakieś niedoskonałości. Dzięki temu, iż wiem co mogę poprawić i gdzie znajdują się moje słabe strony, przy odpowiedniej ilości pracy mogę przenieść swoje A-game na nowy level.
Rutyna Startowa cz.1
O rutynie startowej napisano wiele, jest to temat bez przerwy poruszany na treningach oraz w artykułach traktujących o mindsecie. Jest to zagadnienie bardzo mi bliskie, ponieważ wprowadzenie rutyny startowej, pozwoliło mi dokonać prawdopodobnie największego przeskoku w zakresie profesjonalizacji i myślenia o pokerze w kategoriach kariery.
Rutyna Startowa ma na celu wprowadzenie się w odpowiedni stan umysłu (poziom energii), który od początku sesji pozwoli nam grać przy użyciu pełni naszych zasobów. Ostatecznym celem, jest nabycie umiejętności wprowadzania się w stan Flow, dzięki któremu będziemy w stanie grać dłuższe oraz lepsze jakościowo sesje.
Jak stworzyć rutynę startową? Jest to kwestia bardzo indywidualna i na pewno nie ma jednej metody, która będzie odpowiadać każdemu. Mogę natomiast zagwarantować wam jedną rzecz, to na prawdę działa ! Z prowadzonych przeze mnie notatek wynika iż:
Spośród sesji, które rozpoczynam z nieodpowiednim poziomem koncentracji:
a) W 90% moja gra oscyluje w przedziale B-D game
– włącza sie automatyzm, kieruje się jedynie statystykami, nie zwracając uwagi na metagame
– mam problemy z prawidłowym przypisaniem zasięgów
– prawidłowo przypisuje zasięgi, jednakże podejmuje błędne decyzje, co jest spowodowane różnymi formami tiltu ( W Mental Game of Poker, Jared Tendler pisze, iż podczas tiltu dowiadujemy się jakie umiejetności mamy dopracowane do poziomu Unconscious Competence. Osobiście nie zgadzam się z tą tezą, gdyż setki/tysiące razy znajdując sie na tilcie podejmowałem niewłaściwą decyzje, pomimo tego, iż podświadomość/nadświadomość krzyczała, że nie jest to właściwe zagranie. Oczywiście Jared jest niesamowitym ekspertem w dziedzinie mindsetu i każdy kto myśli profesjonalnie o pokerze powinien zaznajomić się z jego pracą. )
b) Jedynie 10% sesji to przedział A-B game i jest to ściśle skorelowane z dobrym wejściem w sesji, a więc natrafieniem na sprzyjającą wariancję, co powoduje iż włączą się „nieśmiertelność”.
Z powyższych notatek wyłania się klarowny wniosek, rozpoczęcie sesji bez odpowiedniego nastawienia mentalnego nie jest dobrym rozwiązaniem. Na tym przykładzie w końcu zrozumiałem, iż jakość jest ważniejsza od ilości. Wiadomo, iż wszyscy mamy swoje cele, planujemy rozegrać określoną ilość turniejów/rozdań/godzin. Jednak niekiedy trzeba zaakceptować, iż osiągnięcie naszych założeń nie będzie możliwe. Jeżeli mamy w planach 5 godzinną sesję, jednak nasz poziom koncentracji nie jest odpowiedni lepiej poświęcić godzinę czy nawet dwie aby skupić się odpowiednio na nadchodzącej sesji. Jest na to wiele sposobów, analiza rozdań, praca nad mindsetem, oraz przede wszystkim próba rozwikłania dlaczego problemy z koncentracją w ogóle wystąpiły. W końcowym rozrachunku, lepiej wyjdziemy rozgrywając 3 godzinną dobrą jakościowo sesje, niż naciskając przyciski przez 5 godzin. O ile po godzinie takiego przyciskania, nie przetiltujemy kilku BI-ów i nasza „sesja” zakończy się zanim na dobre się rozpocznie…
O tym jak wygląda moja rutyna startowa dowiecie się w kolejnym wpisie A w jaki sposób Ty czytelniku przygotowujesz się do sesji?