Dlaczego bad beaty wcale nie są takie złe?

0
bad beaty

Na „Upswing Poker” pojawił się artykuł, który raz na zawsze powinien udowodnić myślącym pokerzystom, że bad beaty nie są czymś, co powinno powodować tilt. A wręcz przeciwnie. Ich obecność oznacza to, że podział puli odbywa się w sprawiedliwy sposób.

Mądry znajomy powiedział mi kiedyś, że poker byłby lepszy, gdyby gracze zawsze wchodzili all in, a krupier rozdzielał pulę według equity, a nie wykładał karty wspólne i dawał wszystkie żetony zwycięzcy.

Przykład: Alice ma AA, a Bob ma KK. Oboje wchodzą all in preflop i w puli jest 100$. W tym momencie krupier od razu dałby Alice 82$, a pozostałe 18$ przekazałby Bobowi i w ten sposób rozdanie by się zakończyło. Byłby to idealny świat pozbawiony bad beatów!

Ale czy naprawdę idealny? Co prawda wyeliminowalibyśmy wariancję, ale bad beaty są dla pokera bardzo ważne!

Bad beaty wcale nie są takie złe

Alice jest zazwyczaj najlepszym graczem przy stole. Nie ma w tym więc nic dziwnego, że to ona najczęściej będzie doznawała bad beatów, ponieważ gdy wszystkie żetony lądują na środku stołu, to ona zwykle jest faworytką.

Gdy przegrywa all in, to najczęściej dlatego, że miała pecha i jej rywal trafił jedną z niewielu kart, która dawała mu zwycięstwo. To właśnie definicja bad beata.

Mimo wszystko to właśnie Alice jako pierwsza przyznałaby, że bad beaty są bardzo ważne dla pokerowego ekosystemu. Gdyby nie one, słabsi gracze mieliby o wiele mniejszą motywację, żeby grać z lepszymi od siebie graczami, co ostatecznie zabiłoby całą akcję przy pokerowych stołach i wyrzuciłoby Alice z interesu. Bo to właśnie szczęście przyciąga tyle osób do gry i sprawia, że jest ona tak fascynująca.

To właśnie dzięki temu poker jest jedną z niewielu gier, w których żółtodziób może usiąść do gry z mistrzem świata i go ograć w pierwszym rozdaniu. Oczywiście pokonanie go w kolejnych 10, 100 i 1.000 rąk staje się już o wiele mniej prawdopodobne. Aż do momentu, w którym będzie to zupełnie niemożliwe. Ale na krótką metę wszystko jest możliwe.

Monsterstack Madness

Każda przegrana ręka to bad beat

Definicja bad beata jest bardzo myląca, ponieważ w zdecydowanej większości przypadków każdy gracz ma jakieś equity. Oznacza to, że każda porażka jest „zła”, ponieważ przegranie całej puli oznacza przegranie więcej niż powinniśmy – jeśli weźmiemy pod uwagę equity.

Z drugiej strony wygranie całej puli z equity mniejszym niż 100% oznacza, że wygrywamy więcej, niż na to zasługujemy. W takiej sytuacji każda porażka z jakimkolwiek equity jest pechowa, ale każde zwycięstwo z najlepszą ręką i tak jest szczęśliwe!

Powiedzmy, że Alice ma 22 na flopie KQ2 i po kilku betach, raisach i re-raisach wchodzi all in przeciwko AK (top para, top kicker) Boba. Pula wynosi 2.000$. Szybkie porównanie equity w Equilab pokazuje, że Alice jest faworytką 93% do 7%. Z technicznego punktu widzenia oznacza to, że ręka Alice warta jest 93% z 2.000$, a więc 1.860$. Ręka Boba ma wartość 140$.

Warto zauważyć, że żaden z graczy nie zasługuje na pełną pulę 2.000$. Ale jeden z nich dostanie właśnie tyle. Żaden też nie powinien zakończyć rozdania z niczym, ale tak właśnie w przypadku jednego z nich się stanie.

Jeśli Alice wygra, zarobi 140$ więcej niż powinna. Wygrana oznacza więc „szczęście”, ponieważ dostanie więcej pieniędzy niż jej się należy. Pech Boba będzie miał tę samą wartość: 140$. Tyle pieniędzy mu się należało z tej puli, ale ich nie dostanie. Gdyby to Bob wygrał rozdanie, jego szczęście miałoby wartość 1.860$, podobnie jak pech Alice.

Alice wygra tę pulę 13,3 raza częściej niż Bob, ale wygrana Boba będzie 13,3 razy większa. Wszystko jest sprawiedliwe, a jednak każdy wynik all inów preflop jest zawsze niesprawiedliwy.

Oznacza to, że żadna porażka nigdy nie jest do końca sprawiedliwa – niezależnie od tego, czy byłeś faworytem, czy nie.

niskie stawki

Podsumowanie

Każdy bad beat, jakiego doświadcza Alice, to spłacanie tego, co wcześniej wygrała „za dużo” jako faworyt. Będąc tego świadomą, Alice może spokojnie podchodzić do bad beatów. Wie, że jej wygrane sesje mają to szczęście, że nie są pechowe, a matematyka nieuchronnie prowadzi do tego, że w końcu jako faworyt przegra.

Bad beaty są więc konieczne dla samej gry (i powodem, dla którego wygrywający gracza wciąż dostają akcję przy pokerowych stołach), ale są też swego rodzaju iluzją. Iluzją o negatywnych skojarzeniach. A prawda jest taka, że chociaż każda porażka boli, to nie ma w nich nic niesprawiedliwego.

Pomyśl o tym w ten sposób: jeśli długoterminowe wyniki są tym, co dba o nasz winrate i to, że wygrywamy ze słabszymi graczami, to nie możemy oczekiwać, że nie zajmą się one również „nadwyżką”, którą otrzymujemy przy każdej wygranej puli. Obie te rzeczy zależą od jednej, złotej zasady:

Na dłuższą metę wszyscy dostajemy w pokerze to, na co zasługujemy.

Dlaczego powinieneś częściej 3-betować?

ŹRÓDŁOUpswingPoker
Poprzedni artykułAria Casino – koniec The Ivey Room!
Następny artykułUS Poker Open – Koray Aldemir wygrywa event za 50.000$, Sean Winter liderem!