Satelity stały się popularną formą gry. Zaledwie za ułamek wpisowego wygrać można wejściówkę do wielkiego turnieju. Czym się jednak kierować przy ich wyborze?
Dara O'Kearney to specjalista od satelit. Jest autorem książki „Poker Satellite Strategy” i doradza często graczom w zakresie strategii. Teraz postanowił również pomóc w wyborze satelit do gry. Na co warto zwracać uwagę?
Czas i data rozgrywania
Oczywistym jest, że satelity, które zwrócą uwagę amatorów będą najlepsze do gry. Mają doskonałe value. Najlepiej sprawdzają się więc te weekendowe, bo tam zwykle pule są największe. Później warto zwrócić uwagę na wieczorne. Najgorsze będą poranne, chociaż O'Kearney pisze, że teraz i tak wielu amatorów rywalizuje na stołach, a więc wiele z tych turniejów ma świetne value.
Bliskość eventu docelowego
Im bliżej do jakiegoś turnieju, tym satelity są do niego łatwiejsze. Dzieje się tak z kilku powodów. Po pierwsze, wielu amatorów i graczy rekreacyjnych dopiero w ostatniej chwili decyduje się na to, aby powalczyć o wejściówkę (nawet w ostatniej satelicie). Po drugie, im więcej satelit do jakiegoś eventu, gdzie wygrać można tylko jedną wejściowkę, tym lepiej. Większość dobrych graczy szybko zapewnia sobie awans i odpada z tej puli. Zostają najgorsi regularni gracze lub ci, którzy mają najgorszego runa.
Liczba wejściówek
Trener pisze, że to najważniejszy czynnik. Gracze regularni osiągają zyski korzystając z błędów rywali. Im więcej rywali i więcej wejściówek w puli, tym większe szansa, aby zyskać na pomyłkach rywali i ich błędach.
Przykładem jest największy błąd graczy amatorskich w satelitach: sprawdzanie all-ina, kiedy wydaje im się, że są z przodu, ale tak nie jest, kiedy weźmie się pod uwagę ICM. W satelicie, gdzie zwycięzca bierze wszystko, ICM nie ma znaczenia. Sprawdzenie za wszystko, gdy macie 50% equity nie jest nawet błędem. Kiedy jednak w turnieju są trzy wejściówki, a czterech graczy, to mamy 75% szans na wygranie wejściówki. Tam więc potrzeba 75% equity zamiast 50%! Gdy jakiś gracz popełni błąd, to kosztuje go to 25% equity wartości wejściówki (a to equity dzielone jest pomiędzy innych graczy, którzy nie byli w rozdaniu).
Spróbujcie sobie wyobrazić podobną sytuację, gdy w grze jest dziesięciu graczy, a tylko dziewięć miejsc. Teraz potrzebujecie już 90% equity na calla. Gracz, którzy calluje mając tam 50% equity popełnia błąd na 40% wartości biletu. W satelicie z 49 wejściówkami i 50 graczami w fieldzie, te wskaźniki rosną odpowiednio do 98% i 48%. Można tak wymieniać dalej, bo przecież są jeszcze większe satelity.
Oczywiście to uproszczone przykłady, aby ta matematyka była łatwa do zrozumienia. Mają jednak odniesienia w prawdziwym świecie gry. Im więcej graczy w satelicie, tym większe będą błędy ICM oraz większa szansa na pomyłki przeciwko innym rywalom. To dość ważna rzecz, bo jeżeli gracz calluje w spocie 50/50, gdzie potrzebuje 90% equity, to „kara się” utratą 40% wartości wejściówki, ale też „kara” gracza, przeciwko któremu robi calla. Ta łączna „kara” to 80% i to equity rozdzielane jest na innych graczy w tej satelicie!
Dobry artykuł
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.