Strategie GTO zyskują coraz większą popularność i coraz więcej pokerzystów poświęca czas na ich naukę. W poniższym tekście odpowiemy na kilka pytań: czym tak naprawdę jest GTO? Dlaczego powinniśmy uczyć się związanych z nim konceptów? I dlaczego w trakcie gry najczęściej nie musimy sobie zawracać nim głowy?
GTO to skrót od Game Theory Optimal, czyli Optymalnej Teorii Gier. Jest to niemożliwa do wyeksploatowania strategia, inaczej mówiąc – taka, na którą przeciwnik nie może znaleźć kontrstrategii. Zobrazujmy to przykładowym rozdaniem:
Przypuśćmy, że w puli jest 100$, a ty betujesz na riverze również za 100$. Twój przeciwnik, który trzyma rękę o średniej sile (bluff-catchera, np. JT na boardzie QJ963), musi teraz zdecydować, czy powinien sprawdzić to zagranie. Musi dołożyć 100$, aby wygrać pulę, która wynosi obecnie 200$. Oznacza to, że aby jego call był „break even”, gracz musi mieć rację w jednej trzeciej przypadków.
Rywal trzyma rękę, która przegra z każdym układem, który betujesz dla wartości, a jednocześnie wygra z każdym twoim blefem. Jeśli posiada reada, że jesteś konserwatywnym graczem, który nigdy nie blefuje na riverze, może spokojnie zrzucić swoją rękę. I odwrotnie – jeśli rywal wie, że jesteś szalonym pokerzystą, którego stać na wszystko, może zagrać calla.
Załóżmy jednak, że betujesz na riverze ze zrównoważonym zakresem – w dwóch trzecich przypadków dla wartości, a w pozostałych z blefem. Wówczas jest to niemożliwa do wyeksploatowania strategia. Nie ma znaczenia, czy rywal sprawdzi, czy też spasuje. W long runie nie zarobi na tym zagraniu pieniędzy.
Optymalna Teoria Gier – dlaczego powinniśmy ją studiować…?
Dlaczego powinieneś uczyć się strategii GTO? Z powyższego przykładu widać, że GTO ma związek z podstawową matematyką, prawdopodobieństwem, zakresami i częstotliwościami. Studiując wszystkie te aspekty, będziesz w stanie konstruować silne zakresy. Gdy dojdziesz w konkretnym rozdaniu do ostatniej ulicy, twój zakres będzie bardziej zrównoważony, będziesz betował z odpowiednim stosunkiem value betów do blefów. Będziesz wiedział, z jakimi rękoma blefować na poszczególnych teksturach boardów i jakiego użyć sizingu. Zalet jest więcej: będziesz podejmować lepsze decyzje, lepiej rozumieć konkretne sytuacje i zakresy, będziesz w stanie eksploatować tendencje i słabości przeciwników.
GTO – i wszystkie związane z nim koncepty – nie tylko wzmocni twoje rozumienie gry, ale również przygotuje cię na starcia z najlepszymi pokerzystami, którzy mają wszystkie te koncepty w jednym paluszku. Jeśli przyjdzie ci mierzyć się z Fedorem Holzem, gra z wykorzystaniem Game Theory Optimal sprawi, że Niemiec nie będzie w stanie cię wyeksploatować.
… i dlaczego nie zawsze warto się nią przejmować?
Dave Roemer z PokerStars School uważa jednak, że o ile powinieneś uczyć się GTO, w trakcie gry… nie powinieneś przywiązywać do niego zbyt dużej wagi. Dlaczego? Ano dlatego, że – o ile nie rywalizujesz w High Rollerach z najlepszymi na świecie – w większości przypadków będziesz grać przeciwko rywalom popełniającym wiele podstawowych błędów. Choć strategia GTO będzie w tych starciach opłacalna, jeszcze większe zarobki zapewni strategia eksploatacyjna.
Wracając do powyższego przykładu, wiemy, że według GTO powinniśmy blefować na riverze w 33% przypadków. Jeśli mierzymy się ze światowej klasy pokerzystami, jak najbardziej powinniśmy wykorzystać tę wiedzę. Jednak, nie oszukujmy się, większość przeciwników nie będzie grała na poziomie Justina Bonomo czy Phila Iveya. Będzie za to popełniała mnóstwo błędów, szczególnie na niskich stawkach.
Zatem, przykładowo, jeśli przeciwnik jest konserwatywnym pokerzystą, który nigdy nie sprawdza dużych betów na riverze bez posiadania bardzo mocnego układu, w long runie będziemy zarabiać więcej pieniędzy blefując z częstotliwością większą niż 33%. Możemy betować dla wartości jedynie z najmocniejszymi rękoma (które stanowią np. 20% naszego zakresu), a blefować z pozostałymi 80%. Owszem, byłaby to bardzo niezrównoważona częstotliwość, którą najlepsi gracze z łatwością mogliby wykorzystać. Ci słabsi jednak po prostu jej nie zauważą.
Odwróćmy ten przykład – jeśli twój rywal to „calling station” sprawdzający z każdą parą, a nawet A-highem, możesz to wykorzystać poprzez betowanie dla wartości ze znacznie szerszym zakresem i ograniczenie blefów do minimum. Powtórzmy: dobry gracz z łatwością będzie nas w stanie wyeksploatować, natomiast ten słabszy – nie zwróci najmniejszej uwagi na nasze niezrównoważone częstotliwości.